Wpis z mikrobloga

Opowiem wam jak dostałem moją pracę. Jestem typem który uczył się w technikum elektronicznym, uczyłem się tam 3 lata i w 4 roku przepisałem się do liceum, przepisałem się tam bo miałem zbyt niską frekfencje (dużo wagarowałem) z elektroniki szło mi nieźle nawet dostałem się do finału euroelektry takiego konkursu wiedzy elektronicznej, w ty temacie zawsze czułem się jak ryba w wodzie dlatego że mieszkałem u babci jako rodzina zastępcza (powody rodzinne), a dziadek był kiedyś elektrykiem więc praktyczną wiedze miałem już w podstawówce. W technikum udało mi się zrobić kurs sep-a i spawacza migomat. Po zakończeniu liceum wyjechałem do anglii (po maturze chodziiśmy na saksy xd) jako że z angielskiego byłem tumanem, to jak tam pojechałem to po pytaniu what's your name następowała cisza, dlatego #!$%@?łem w gównopracach z januszami co po 10 latach mieli taki sam poziom języka jak ja. W Anglii zmieniałem prace jak rękawiczki (2 tygodnie tu 3 tygodnie tam wiecie ocb) aż wkręciłem się na magazyn gdzie był tylko 1 polak więc przymus używania języka sprawił że angielski opanowałem w stopniu komunikatywnym/dobrym. po 2 latach wróciłem do PL i skakałem po robotach, dlatego że każda praca w Polsce jaką dostawałem to albo linka albo magazyn za #!$%@?ą stawke. Miałem tego dosyć więc "podrasowałem" swoje cv i nakłamałem że w anglii robiłem cuda na kiju no i wpisałem jeszcze praktyki zawodowe na stanowisku utrzymania ruchu, które miałem jeszcze w technikum. Wysłałem to cv do kilku fabryk, i ku mojemu zdziwienu miałem rozmowe w każdej. Na rozmowie nawijałem taki makaron że #!$%@?, i wszystko szło dobrze do momentu aż hr-ówa kazała mi pokazać świadectwa pracy. Miałem świadectwa z tych praktyk a właściwie anex od umowy i z fabryki gdzie spawałem tigiem(bez uprawnień) a co do reszty to nakłamałem że przeprowadzałem i sporo tych świadectw mi zginęło xd. Częśc zakładów pogoniła mnie od razu po takim tekscie ale 2 zaprosiły mnie na 2 etap rozmowy gdzie miała być rozmowa z kierownikiem i brygadzistami. Jako że na elektryce się znam to zrobiłem dobre wrażenie i kierownik skierował mnie do działu HR z wynikiem pozytywnym ( ͡° ͜ʖ ͡°). Gadka szmatka i pytanie "jakie są pana oczekiwania finansowe?" pomyślałem sobie #!$%@? raz się żyje i wywaliłem 4k na rękę. Babka jak to usłyszała to powiedziała mi że oni nowym pracownikom oferują 4800 ale brutto, powiedziałem że dla mnie to trochę za mało i zaproponowałem 3,5k netto, ona popatrzyła na mnie pomyślała trochę i poszła do kierasa chyba zapytać czy może, kiedy przyszła powiedziała mi że kierownik zgodził się na moją ofertę ale pod warunkiem że rozszerze swoje uprawnienia, na co oczywiście się zgodziłem. Wiem że dla niektórych to trochę bieda ale dla mnie to szczyt moich możliwości więc cieszę się w #!$%@?, poza tym praca wogólę mnie nie męczy siedzę sobie na warsztacie i piszę sprawozdania na kompie, idę na zakład jak coś się spierdoi lub kiedy mam zrobić jakiś przegląd maszyn itp. Zawsze kiedy tam idę i widzę roboli na lince to sobie myślę "to mógłbym być ja, gdybym tak nie nakłamał w cv xd"
#pracbaza #coolstory #gownowpis #nikogotonieinteresuje