Wpis z mikrobloga

@Stary_Dziadek: I tu na dwoje babka wróżyła, bo albo po kontrolnym klapsie będzie z daleka mówić dzień dobry i kłaniać się w pas, albo z agresora przeistoczy się w ofiarę i jak zwykle to będzie wina mężczyzny, bo emocje, bo hormony, bo milion innych rzeczy, tylko nie jej wina, że podniosła rękę na mężczyznę i z kobiety stała się rywalem, zapominając oczywiście, że rywali przeważnie się eliminuje. Bardziej stawiam na to
@Stary_Dziadek: To zacznie drzeć mordę i na bank mężczyzna ma na głowie niechciane towarzystwo. Może to zadziałać, jeśli taka kobieta i atakowany przez nią mężczyzna są znajomymi i taka akcja dzieje się w kręgu znajomych, lecz jeśli to obca osoba, dookoła również mnóstwo obcych, to z miejsca będzie oskarżenie o napaść, nietykalność cielesną, itp. Z założenia jest to temat niemożliwy do przejścia, ponieważ jest stworzony tak, by mężczyzna na pewno przegrał.
@Stary_Dziadek: Czyli wracamy do punktu wyjścia. Uderzysz, jesteś bokser, dasz dyla, jesteś #!$%@?. To jak ustaliliśmy wyżej, nie działa. Bo jak mówił Stanisław Ignacy Witkiewicz: Prawdziwa kobieta nie jest zła ani dobra, jest kobietą – to wystarcza, a winni są zawsze tylko i jedynie mężczyźni. Z której strony się nie obrócisz to dupa z tyłu. Ma to za zadanie sprawić, żeby mężczyzna poczuł się gorzej, a jak poczuje się gorzej, to