Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, nie wiem czy jestem w dupie czy nie...

Jakiś czas temu miałem staż z UP. Ot urząd gdzie robiłem swoje, ale nikt nawet nie udawał, że tam zostanę na dłużej i sam też bym nie chciał. Pech chciał, że trafiłem na szefa karierowicza, akurat w roku wyborów. Gość był na tyle gorliwy, że przy zmianie gabinetów i przeprowadzce do innego budynku, kazał wszystkim targać swoje komputery, meble itd mimo, że wszystkie wydziały zostawiły to konserwatorom i specjalnie zatrudnionym do tego ludziom. Wszystko oczywiście w godzinach pracy, więc jak chcieliście sobie załatwić coś w Urzędzie, to sorry, ale urzędnik nosi biurka i komputery gdzieś po innych budynkach, więc macie problem.

Miarka się przegięła w momencie, kiedy prawie kazał wszystkim... malować nowe pomieszczenia, mimo, że jakiś Pan Zdzisiek się tym zajmuje. Byłem jednym z pierwszych który powiedział, że ja takie coś #!$%@?ę, nie jestem tutaj od malowania i że to jest chore.

Ogólnie nie spodobała mu się moja postawa przy noszeniu mebli (już srać to, że to po prostu było głupie, to w dodatku gdyby coś stało się mi lub gdyby wyślizgnął mi się jego komputer, to ja miałbym #!$%@?, mimo, że to on mi kazał to nosić) i przy tej propozycji malowania. Od tej pory zaczął mnie kompletnie ignorować. Przychodziłem do pracy i poza ogarnianiem poczty praktycznie nic nie robiłem, bo nikt mi niczego nie dawał. Chciałem uciekać z tamtego wydziału, ale... #!$%@? mnie zablokował 2 razy.

Staż się skończył i myślałem, że to wszystko. Jakieś referencje dostałem, ale nawet tego nie czytałem, bo i po co. Do dzisiaj. Otrzymałem propozycję fajnej pracy, ale... mam dosłać referencje. Gdzieś je wygrzebałem i co widzę?

osoba spokojna, zamknięta w sobie, nie wykazuje inwencji i aktywnej współpracy


#!$%@? mać, przecież to brzmi jak wyrok, jeżeli chcę iść do pracy poważniejszej niż taśma... Nie dość, że wychodzę na jakiegoś aspołecznego odludka, to jeszcze jestem leniwy i nie współpracuję. Jestem #!$%@?, bo to jest kompletny paszkwil, ale gówno z tym już zrobię.

Babka dała mi jasno do zrozumienia, że to jest potrzebne i albo znajdę referencje, albo będą się kontaktować z moim byłym szefem. Wszystkie etapy rekrutacji przeszedłem, mam dostać papiery na badania, potem podpisać umowę, ale wcześniej dostarczyć tak gównianą opinię o mnie... Ktoś miał z czymś takim do czynienia? Mogą mi jeszcze podziękować? To jest moja pierwsza poważna praca, nie licząc stażów...

#pytanie #praca #pracbaza #przegryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 14
@Sweet_acc_pr0sa: nie, nie możesz bez pożegnania sobie wyjść. Jak miras miał jakiś problem to powinien zgłosić się do UP że mu takie przypałowe zadania dają na stażu. Chociaż jak znam życie to pewnie jedna rodzina tam pracuje więc i tak nic by to niewiele dało.
@Sweet_acc_pr0sa: Tak, jeżeli znajdziesz gdzie indziej zatrudnienie. Nie możesz sobie odchodzić, bo tak ci się podoba, podobnie jak nie możesz sobie odrzucać proponowanych ofert pracy, bo ta czy tamta cie nie satysfakcjonuje. Wtedy Urząd ci mówi "#!$%@?", i zostajesz nie dość, że bez pracy, to jeszcze bez ubezpieczenia.

@mat888: Nie ma szans. Urzędy to główny "klient" UP. Masa ludzi jest wysyłana tam na staże/praktyki/zastępstwa itd. To nie jest Janusz, którego
@AnonimoweMirkoWyznania: 2019 rok a ludzie dalej chodzą na jakieś gównostaże z up ( ͡ ͜ʖ ͡) Ogólnie #!$%@?łeś po całości, szukaj pracy bez referencji. Swoją drogą jakim trzeba być zawistnym człowiekiem żeby #!$%@?ć komuś taki syf w papiery tylko dlatego że nie chciał jakichś krzeseł nosić...
@AnonimoweMirkoWyznania: wytłumacz mi jedno,bo być może coś się zmieniło. Jak chodziłam na staże to nie było czegoś takiego jak "referencje". Twoim "pracodawcą" jest urząd pracy,a nie kierownik w urzędzie,w którym byłeś. I kto potrzebuje referencji od stażysty? Przecież wiadomo,że tam człowiek idzie się uczyć zawodu za jakieś grosze,ile tam macie? 800?900zł?
U mnie był opis przebiegu stażu oraz jakaś opinia urzędu pracy (że robiłam to i to w danym miejscu)
Nie
ZepsutyKat: @Nowarozowa: Ja jestem po dwóch stażach i w obu, tak jak pisałaś, pracodawcą był Urząd Pracy, natomiast opiekun stażu wypisywał opinie dla stażystów. Opiekun z miejsca pracy, nie UP. Nie pamiętam dokładnie swoich, ale miałam tam zakres obowiązków, kilka cech charakteru (też jestem spokojna, ale chętnie współpracuję :p) i ogólnie jak traktowałam miejsce pracy i współpracowników. Urząd Pracy wydawał tylko zaświadczenie i program stażu, opinii nie wypisywał.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
OP: @Nowarozowa: Teraz jest tak, że Opiekun wystawia ci opinię o tobie, co było twoimi obowiązkami, podpisuje itd. Wzór daje ci UP, masz z nim iść do Opiekuna, on to wypisuje i dajesz do UP. Bez tego nie rozliczysz się ze stażu.

Próbowałem babce powiedzieć, że nie wiem czy ta osoba jeszcze tam pracuje, że nie wiem czy to mam, że może w UP udzielą jej informacji czy coś. Nie,
@AnonimoweMirkoWyznania: masz dwa wyjścia. Albo dajesz te dokumenty i czekasz "na wyrok" albo próbujesz iść do urzędu pracy i coś ugrać. Troszkę twój błąd,bo trzeba było przeczytać te referencje.
Ewentualnie możesz powiedzieć że przez ten rok się zmieniłeś. Zresztą,jeśli Cię wybrali to dlaczego mają się kierować poprzednią opinią?
Próbuj,co się stało to się nie odstanie.