Wpis z mikrobloga

Najbardziej na tym portalu mnie śmieszy to, że jak krytykujesz np. KK, albo popierasz LGBT to jesteś lewakiem. Natomiast jak wyśmiewasz np. patologię SJW, 3 falę feminizmu i masz bekę z socjalu to jesteś prawakiem.

Kisnę z ograniczonych ludzi, dla których istnieją tylko pojęcia lewak i prawak xD W tych małych główkach nie umieją ogarnąć tego, jak bardzo idiotyczny jest ten podział i w ogóle niefunkcjonalny.

A dzień w dzień na tym portalu trafiam na te określenia przynajmniej 30 razy, mimo omijania oczywistych wątków politycznych gównoburz.

#oswiadczenie #4konserwy #neuropa
  • 89
@johny-kalesonny: w tym rozumieniu tak - ale pojęcie konserwatywny jest też tutaj wypaczane na wykopie, i np. konsewami nazywa się pisiorów, te podziały są tak bardzo złe, że bardziej się nie da. Powinno się nazywać konkretnie poglądy swoje, libertarianizm, anarchizm, neoliberalizm, leseferyzm itd. a nie lewactwo, prawactwo, konserwy i neuropa
@FEED_YOUR_HEAD: No bo konserwatyzm to konserwatyzm, a postępowość to postępowość.

Leferystów i pisowców łączy konserwatyzm, czyli dogmatyczne i arbitralne podejście do przekonań, w oparciu obronę istniejącego porządku społecznego. To nie są te same konserwy, ale jednak konserwy.

Konserwatyzm jest "zły" właśnie ze względu na aribtralność i dogmatyzm.
@FEED_YOUR_HEAD: No wolnościowe podejście do gospodarki to podejście z XIX wieku, które unika takich problemów jak śmierć pracy jako konceptu w wyniku automatyzacji, rozwiązań jak minimum egzystencjalne, regulacji rynku (by np. nie dopuścić by dobra Giffena były niesamowicie drogie) w imię jakiegoś dogmatu. Ciężko mi sobie wyobrazić coś bardziej niepostępowego niż leferyzm.

@AgresywnyKardiolog: A to nie jest pogląd historyczny?
@FEED_YOUR_HEAD: Zauważyłem to samo i nie tylko w polityce. Jak wyrazisz jakieś zdanie to automatycznie jesteś wrzucany do jakiegoś worka- skrajnego i prześmiewczego.
Ostatnio była dyskusja czy audiobooki się czyta. Padły argumenty, że to jednak nie to samo, że czynność czytania jednak zarezerwowana dla oczu itp. Niektórzy mówili, że podsumowując np. przeczytane w roku ksiązki można/nie można doliczyć audiobooków. I za chwile wpada banda prześmiewców: "Booże jak kisne z wielkich obrońców