Wpis z mikrobloga

@Mr_Hand_of_Fate: @xXx_perun_xXx: fender jedzie na fejmie. Tremolo w stracie, które nie działa (o ile nie #!$%@? przeróbek w stylu rolkowych drzewek na główce czy grafitowym siodełku), basen pod maskownicą, trzeszczące single, beznadziejnie mały radius podstrunnicy przez co trzeba ustawiać wysoką akcję, żeby bendy nie gasły. Kopyta zamiast płynnego połączenia gryfu z korpusem. Telecaster to chyba najbardziej niewygodna do grania gitara na świecie. Przebija bezgłówkowe strandbergi. Jedyne co fender oferuje to
@wihajster-do-tentegesowania: Nie grałem na Majesty i pewnie nigdy nie zagram, bo jestem już za stary na nowe instrumenty, ale po pierwsze: to nie ta sama półka cenowa, po drugie, nie pisałem o instrumencie idealnym, tylko takim, który jest niezawodny i robi to, co do niego należy. I każdy z tych argumentów, o których piszesz, można obalić, no, z wyjątkiem łączenia korpusu z gryfem. Brumienie z pickupów? Skręć gain albo bierz wersję
który jest niezawodny


@Mr_Hand_of_Fate: no właśnie jest zawodny ( ͡° ͜ʖ ͡°) pomiętosisz wajchę i strojenie gitary nie istnieje. Jaki jest sens kupować gitarę z tremolo, żeby je zablokować?

jestem już za stary na nowe instrumenty


@Mr_Hand_of_Fate: jesteś po prostu przyzwyczajony. Jakbyś dostał dobrze przemyślaną w budowie gitarę, to byś #!$%@?ł fendka do śmieci.