Wpis z mikrobloga

@bArrek: Trollujesz? Wypadki się zdarzają, ludzie giną mimo przedsięwzięcia wszystkich środków ostrożności. Jak mocno spadają szanse na przeżycie gościa w bagażniku w przypadku wypadku?

Trollujesz, prawda?
  • Odpowiedz
@Kaijot: ile razy jechałeś samochodem, a ile miałeś wypadków? Nie można popadać ze skrajności w skrajność, a tu każdy przewiduje, że będzie wypadek/ będzie pożar/ wpadną do jeziora i takie tam. Wracał w nocy z kolegami z imprezki, mały ruch, ktoś kto ich odbierał wiedział, że ma pasażera w bagażniku. Wiadomo, że bagażnik nie jest od tego, żeby ludzie w nim jeździli, ale w pewnych sytuacjach mogę zrozumieć dlaczego jadą (
  • Odpowiedz
@bArrek: wystarczy poślizg albo sarna i już może być trup albo wózek, debil OP jak i kierowca który się na to zgadza, szczególnie, że za takie coś kierowca też beknie albo utratą prawka albo jak OP zginie to nawet do pudła może trafić.
  • Odpowiedz
@turok2016: a jak często zdarzają się takie sytuacje? I wgl jak sarna co sarna ma do gościa w bagażniku, bo nie rozumiem. Kiedyś w mojej mieścinie potrącona sarna dosłownie przeleciała przez samochód (wpadła przednią szybą, wypadła tylną), kierowca i pasażer zginęli
  • Odpowiedz
@bArrek: a po co foteliki dla dzieci? Po co pasy, poduszki powietrzne? Po co jakieś strefy zgniotu? Po co wszelkiego rodzaju zabezpieczania skoro wypadki i tak zdarzają się niewielkiemu procentowi ludzi? Sarna może wyskoczyć, kierowca skręci, walnie w drzewo i typ w bagażniku zostanie mocno obity, wystarczy porządnie walnąć głową aby pożegnać się z tym światem, albo być sparaliżowanym. Z resztą teraz jest często ślisko ile jest kolizji? W wielu nic
  • Odpowiedz
@turok2016: i co nigdy bez pasów nie jechałeś? Co innego jakby op codziennie w bagażniku jeździł, ale jak raz wraca 15km w środku nocy przy małym ruchu, a już mu wywróżyliście poślizgi, wjechanie w tył, wjechanie w drzewo, wjechanie do jeziora, wjechanie w sarne i pożar samochodu...
  • Odpowiedz
@bArrek: no tak, bo przecież wiadomo, że jak wracasz raz to na pewno nic się nie stanie... taki bonus, że raz do roku można a matka boska czuwa i nic na pewno się nie stanie...
  • Odpowiedz
@turok2016: mój kolega kiedyś się #!$%@?ł na plecy na chodniku i pękł mu kręg. Jest sparaliżowany. Od tej pory nikt w moim towarzystwie nie chodzi bo to niebezpieczne. Tylko lewitacja, ale też nie za wysoko!
  • Odpowiedz
  • 10
@Stragan
@takrodzisiegniew
@czlowiek_okuratny
@bArrek Nie rozumiecie jednego prostego mechanizmu który zwie się analizą ryzyka. Zwykłe, dowolne zdarzenie w aucie może być tragiczne dla gościa wolno leżącego w ciasnym bagażniku gdzie ludzie z zapiętymi pasami w aucie po prostu odczują jedynie ucisk blokujących się pasów.
Zakładanie że nic się nie stanie jak nie będzie wypadku to podobna głupota co porównanie wygrania w lotto do zarobienia na obligacjach, obie rzeczy są możliwe ale ich
  • Odpowiedz