Wpis z mikrobloga

No Mirki, śmiesznie dzisiaj na #rozmowakwalifikacyjna w teoretycznie przyszłej #pracbaza.
Przyjechałem sobie do siedziby firmy na 9:00, pogadaliśmy o tym czy w ogóle nadaję się do tej #pracait i byli już w sumie na mnie zdecydowani. Ale procesem rekrutacyjnym zarządzała inna zewnętrzna firma i szło im to naprawdę mozooooolnie (wysłałem cv na początku tego roku, a odezwali się 3 dni temu, że zapraszają na rozmowę), a do tego czasu zdążyłem już być na kilku innych rozmowach kwalifikacyjnych, jedna firma nawet już mnie chce przyjąć.
No to im mówię, że no fajniefajnie, ale do poniedziałku muszę się określić czy chcę pracować w innej firmie, a Ci odpowiadają, że zadzwonią do szefa tej firmy przeprowadzającej rekrutację i dostanę odpowiedź do 12:30.
O 15:00 nadal cisza no to sam dzwonię do [P]ana, który na samym początku umawiał się ze mną na rozmowę kwalifikacyjną
[J]a - No dzień dobry, miałem dostać odpowiedź do 12:30 i cisza, chciałbym tylko się upewnić, że oferta w takim razie jest nieaktualna.
[P] - Yyy... ale to tym szef się zajmuje, nic mi nie przekazywał. Wie Pan co, ja do niego zadzwonię.
Oddzwania po 20 minutach
[P] - Szef się pyta czy dałby Pan radę się z nim spotkać jutro o 9 rano. Siedziba naszej firmy jest w Częstochowie (to 1,5h drogi samochodem ode mnie)
[J] - No to podziękuję, miłego dnia życzę.

Gościu nie dotrzymuje terminu w tak prostej sprawie jak zadzwonienie do przyszłego pracownika i myśli, że będę chciał dla niego pracować? XD
  • 5
@Codetard: ja miałem do dzisiaj dostać odpowiedź, czy mnie biorą. W zamian za to, w poniedziałek zadzwoniła Pani z rekrutacji zapytać, czy mogę jeszcze raz podjechać (trzecie spotkanie) na rozmowę w cztery oczy z szefem, to MOŻE się uda do końca tygodnia zamknąć rekrutację XD

Coś czuję taki przebieg wydarzeń: "Chciałem z Panem porozmawiać, bo w sumie nadawałby się Pan, ale póki co mogę zaproponować X cebul (np. 1/3 mniej niż