Aktywne Wpisy
![Mega_Smieszek](https://wykop.pl/cdn/c0834752/3f9b587a2673756e6d2488a1c26ea248f7b4bbb4529533f06ffaeac6783173c3,q60.jpg)
Mega_Smieszek +241
![Mega_Smieszek](https://wykop.pl/cdn/c3201142/d3a5933940076e4c13e00c79d9a4eefbb275bc2b6672e15256d7ec21e0638b0a,w150.jpg?author=Mega_Smieszek&auth=07a1cd739db888aa3900b1992d278e8f)
źródło: temp_file76014582159943496
Pobierz![Castellano](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Castellano_MqiX0PMZP1,q60.jpg)
Castellano +55
Niedawno wróciłem z NY i chciałbym napisać kilka słów. Na początek trochę o moim ulubionym miejscu, do którego udawałem się bardzo często. Mowa o McCarren Park. Tak, park moim ulubionym miejscem w NY.
Każdego wieczoru ludzie się spotykali rodzinami, przynosili grilla na kółkach. Było jedzonko, picie, muzyka i zabawa. Nawet najmłodsze brzdące jak nie miały co robić, to się zajmowały same "sobą", grzebiąc patykiem w ziemi, albo oblewając się wodą z podajników". Wokół, na terenach zielonych, ludzie rozkładali się na kocach, spotykali się ze znajomymi, na randki, odpocząć w cieniu drzew. Najbardziej lubiłem w tym parku strefę sportową. Boisko piłkarskie o standardowych wymiarach, na którym rozgrywały się jednocześnie 3 mecze 6 drużyn. A za bramkami na kawałku pozostałej sztucznej trawy ludzie organizowali sobie swoje zajęcia; tańce, relaksacje, rozciąganie. Wokół boiska był tor do biegania, na którym ciągle były tłumy. Nie tylko biegali sobie, ale też rozkładali sobie matę do breakdance, albo trenowali boks, bądź po prostu skakali na skakance. Obok były ławki, na których ludzie sobie odpoczywali, albo kibicowali, a za ławkami boiska do squasha i tenisa. Obok siłownia na powietrzu, a wokół nie tylko sportowcy, ale i dzieci, którzy przychodzili z rodzicami i naśladowali to, co robią dorośli. Fajnie było obserwować na własne oczy dawanie dobrego przykładu dzieciom. Prócz tego, co wypisałem, to ludzie przychodzili ze wszystkim co mogli robić na powietrzu i trenowali sobie: gra na gitarze, jazda na deskorolce, żonglowanie. Ludzie nawet spotykali się, "żeby razem poczytać". Ot, siadali razem na kocach i czytali swoje książki (nie piszę tutaj o jakichś weekendach, czyli wydarzeniach, bo na tych było jeszcze więcej ludzi. Piszę o takich zwykłych wtorkowych, czwartkowych wieczorach, gdzie ludzie zamiast siedzieć na kompie, wychodzili do ludzi).
Podobała mi się ta otwartość, że ludzie mają w nosie, co inni powiedzą, że nie obchodzi ich, że przyjdę i będę robił coś swojego. Byli bardzo wyluzowani. Czuć w powietrzu było taki duch sportu, który i mi się również udzielił. Każdy ćwiczy, dobrze się bawi, trenuje. Ludzie umawiali się przez grupki na whatsuppie na wspólne bieganie na konkretną godzinę (jest też akcja, że single zakładają czarne koszulki) i biega ci z 200 osób grupą. Albo popularyzują grę spikeball co tydzień o wyznaczonej godzinie, do której też się przekonałem. Albo inicjatywa 3 osób, że zrobią mini apkę do randkowania. Robią ci zdjęcie, ty piszesz kilka słów o sobie i cię przyklejają na ścianę(patrz zdj). Później wchodzisz przez QR(oni wszędzie tego używają) na stronę/aplikacje, gdzie dostajesz 6 osób do wybrania spośród tych chętnych i tak dalej. Rozumiecie to? Jeden wziął aparat, drugi pomysł, trzeci ogarną internetowo to wszystko i to zrobili. Trudno mi sobie wyobrazić to sobie u nas. Od razu byłby hejt, wyśmiewanie i szydera.
Podsumowując;
Każdego wieczoru ludzie się spotykali rodzinami, przynosili grilla na kółkach. Było jedzonko, picie, muzyka i zabawa. Nawet najmłodsze brzdące jak nie miały co robić, to się zajmowały same "sobą", grzebiąc patykiem w ziemi, albo oblewając się wodą z podajników". Wokół, na terenach zielonych, ludzie rozkładali się na kocach, spotykali się ze znajomymi, na randki, odpocząć w cieniu drzew. Najbardziej lubiłem w tym parku strefę sportową. Boisko piłkarskie o standardowych wymiarach, na którym rozgrywały się jednocześnie 3 mecze 6 drużyn. A za bramkami na kawałku pozostałej sztucznej trawy ludzie organizowali sobie swoje zajęcia; tańce, relaksacje, rozciąganie. Wokół boiska był tor do biegania, na którym ciągle były tłumy. Nie tylko biegali sobie, ale też rozkładali sobie matę do breakdance, albo trenowali boks, bądź po prostu skakali na skakance. Obok były ławki, na których ludzie sobie odpoczywali, albo kibicowali, a za ławkami boiska do squasha i tenisa. Obok siłownia na powietrzu, a wokół nie tylko sportowcy, ale i dzieci, którzy przychodzili z rodzicami i naśladowali to, co robią dorośli. Fajnie było obserwować na własne oczy dawanie dobrego przykładu dzieciom. Prócz tego, co wypisałem, to ludzie przychodzili ze wszystkim co mogli robić na powietrzu i trenowali sobie: gra na gitarze, jazda na deskorolce, żonglowanie. Ludzie nawet spotykali się, "żeby razem poczytać". Ot, siadali razem na kocach i czytali swoje książki (nie piszę tutaj o jakichś weekendach, czyli wydarzeniach, bo na tych było jeszcze więcej ludzi. Piszę o takich zwykłych wtorkowych, czwartkowych wieczorach, gdzie ludzie zamiast siedzieć na kompie, wychodzili do ludzi).
Podobała mi się ta otwartość, że ludzie mają w nosie, co inni powiedzą, że nie obchodzi ich, że przyjdę i będę robił coś swojego. Byli bardzo wyluzowani. Czuć w powietrzu było taki duch sportu, który i mi się również udzielił. Każdy ćwiczy, dobrze się bawi, trenuje. Ludzie umawiali się przez grupki na whatsuppie na wspólne bieganie na konkretną godzinę (jest też akcja, że single zakładają czarne koszulki) i biega ci z 200 osób grupą. Albo popularyzują grę spikeball co tydzień o wyznaczonej godzinie, do której też się przekonałem. Albo inicjatywa 3 osób, że zrobią mini apkę do randkowania. Robią ci zdjęcie, ty piszesz kilka słów o sobie i cię przyklejają na ścianę(patrz zdj). Później wchodzisz przez QR(oni wszędzie tego używają) na stronę/aplikacje, gdzie dostajesz 6 osób do wybrania spośród tych chętnych i tak dalej. Rozumiecie to? Jeden wziął aparat, drugi pomysł, trzeci ogarną internetowo to wszystko i to zrobili. Trudno mi sobie wyobrazić to sobie u nas. Od razu byłby hejt, wyśmiewanie i szydera.
Podsumowując;
![Castellano - Niedawno wróciłem z NY i chciałbym napisać kilka słów. Na początek troch...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/256cf3d919e97e1a3e0c25cd8ba8f97dfcf263969525d7d39c7b69bc4ec66792,w150.jpg?author=Castellano&auth=fd8d6b72d796259f684e91efe9f4020b)
źródło: f4887d57-8a4d-422f-9ca8-c82773105050
Pobierz
Davidoff Cool Water (1988)
Jeden z największych klasyków w historii, zapach, którego aromat kojarzy chyba każdy kto choć trochę liznął perfum. Popularny nawet w Polsce w latach 90, w których życie do najłatwiejszych nie należało i tylko nieliczni mogli sobie pozwolić na perfumy inne niż tanie wody po goleniu.
Cool Water to może i water, ale nie taka oceaniczna czy morska, a raczej z pralki, pełna proszku do prania. Zarówno Cool Water jak i wydane 3 lata wcześniej Creed Green Irish Tweed, którego Davidoff jest po prostu tanią alternatywą zrobioną przez tą samą osobę, to zapachy bardzo zbliżone. Główna różnica jest jednak między innymi taka, że u Creeda można jednak poczuć jakieś zielone niuanse, Cool Water to sama chemia i mówię to z pełną świadomością, jako posiadacz starej wersji Cool Watera, produkcji Lancaster, która powinna być niby mniej chemiczna. Nie mam nic przeciwko bardzo syntetycznym i sztucznym pachnidłom, ale jako wielki entuzjasta Joop! Nightflight z przykrością stwierdzam, że Davidoff nie daje mi takiego kopa świeżości jak niemiecki killer, gdzie dodatek owoców zdecydowanie robi w lecie różnicę na plus i daje mi mega orzeźwienie. Nightflight to mój świeżak ultymatywny, gdzie sztuczność wcale nie przeszkadza. Mimo masy nut w składzie Cool Watera z takimi ciekawymi pozycjami jak np. jaśmin, ambra, drzewo sandałowe czy neroli, nie jestem w stanie wychwycić z nich ani jednego składnika, wszystko jest jednakowe i łączy się w chemiczną całość.
Żeby nikt mnie nie zrozumiał źle, Cool Water to nie jest zły zapach, to dobre perfumy, które zapoczątkowały trwającą do dziś modę na podobne zapachy. Znam jednak masę lepszych i ciekawszych zapachów osadzonych w tym samym klimacie jak np. właśnie wspominany wcześniej Nightflight czy ocierający się o geniusz Chopard Heaven. Broniąc jeszcze trochę Cool Watera dodam, że przeszedł od dziesiątki reformulacji, nawet wersje Lancaster z lat 90 różnią się między sobą diametralnie i podobno to wcale nie te najstarsze są najciekawsze, a te powstałe między 95 z 98 rokiem, które były najmniej chemiczne. Ja niestety nie posiadam kartonowego opakowania, które ze względu na dwa batche jest potrzebne do dokładnego oszacowania roku produkcji, więc tak naprawdę mam vintage, ale nie wiem z którego roku.
Parametry moja wersja ma niezłe, lepsze niż formuły sprzed 3-4 lat, które znikały ze mnie zanim wyszedłem z perfumerii przez co dołączyłem wtedy nawet do grona hejterów Davidoffa i zacząłem aktywne poszukiwania starszej wersji. Znajomy, który kupił wtedy na promocji w Bootsie 40ml CW był tak zażenowany, że myślał, że sprzedano mu fejka. W mojej wersji projekcja lekka ale wyczuwalna tak z godzinę czy dwie, trwałość to już ponad 8 godzin czyli świetny wynik. Podobno najnowsze wypusty Cool Watera, które stoją obecnie na półkach sklepowych zapewniają jeszcze lepsze parametry niż większość vintagowych od Lancastera, ale nie udało mi się tego zweryfikować. Wychodzi więc na to, że to co sprzedawali parę lat temu to były mocno ubogie i rozwodnione rozlania, taki wypadek przy pracy.
typ: fresh-aquatic
zapach: 6,5/10
trwałość: 7,5/10
projekcja: 6,0/10
podobne: Creed Green Irish Tweed
cena: 100 zł za 125 ml
https://www.parfumo.net/Perfumes/Davidoff/Cool_Water_Eau_de_Toilette
https://www.fragrantica.com/perfume/Davidoff/Cool-Water-507.html
źródło: comment_tQDvRf7mtzYkt6vP9ZaKiN6taAhiuvGL.jpg
PobierzA, no i Aspena da się dostać najdrożej za połowę ceny, a nie wydaje mi się gorszy od współczesnych Cool Waterów.
Komentarz usunięty przez autora
Ogólnie dziwią mnie tak wysokie noty u Ciebie. Wg mnie projekcja i trwałość nie powinny wyjść poza 5 punktów.
@martek-77: Davidoff cool water Game?
@LuckyLuq: jest damska, wg. Mnie ciekawsza niż męska ;)
@LuckyLuq:
źródło: comment_DElHCFxjSP8mq5ijuKmwRDUEx52pTx0T.jpg
Pobierz