Wpis z mikrobloga

#150perfum #perfumy 129/150

Davidoff Cool Water (1988)

Jeden z największych klasyków w historii, zapach, którego aromat kojarzy chyba każdy kto choć trochę liznął perfum. Popularny nawet w Polsce w latach 90, w których życie do najłatwiejszych nie należało i tylko nieliczni mogli sobie pozwolić na perfumy inne niż tanie wody po goleniu.

Cool Water to może i water, ale nie taka oceaniczna czy morska, a raczej z pralki, pełna proszku do prania. Zarówno Cool Water jak i wydane 3 lata wcześniej Creed Green Irish Tweed, którego Davidoff jest po prostu tanią alternatywą zrobioną przez tą samą osobę, to zapachy bardzo zbliżone. Główna różnica jest jednak między innymi taka, że u Creeda można jednak poczuć jakieś zielone niuanse, Cool Water to sama chemia i mówię to z pełną świadomością, jako posiadacz starej wersji Cool Watera, produkcji Lancaster, która powinna być niby mniej chemiczna. Nie mam nic przeciwko bardzo syntetycznym i sztucznym pachnidłom, ale jako wielki entuzjasta Joop! Nightflight z przykrością stwierdzam, że Davidoff nie daje mi takiego kopa świeżości jak niemiecki killer, gdzie dodatek owoców zdecydowanie robi w lecie różnicę na plus i daje mi mega orzeźwienie. Nightflight to mój świeżak ultymatywny, gdzie sztuczność wcale nie przeszkadza. Mimo masy nut w składzie Cool Watera z takimi ciekawymi pozycjami jak np. jaśmin, ambra, drzewo sandałowe czy neroli, nie jestem w stanie wychwycić z nich ani jednego składnika, wszystko jest jednakowe i łączy się w chemiczną całość.

Żeby nikt mnie nie zrozumiał źle, Cool Water to nie jest zły zapach, to dobre perfumy, które zapoczątkowały trwającą do dziś modę na podobne zapachy. Znam jednak masę lepszych i ciekawszych zapachów osadzonych w tym samym klimacie jak np. właśnie wspominany wcześniej Nightflight czy ocierający się o geniusz Chopard Heaven. Broniąc jeszcze trochę Cool Watera dodam, że przeszedł od dziesiątki reformulacji, nawet wersje Lancaster z lat 90 różnią się między sobą diametralnie i podobno to wcale nie te najstarsze są najciekawsze, a te powstałe między 95 z 98 rokiem, które były najmniej chemiczne. Ja niestety nie posiadam kartonowego opakowania, które ze względu na dwa batche jest potrzebne do dokładnego oszacowania roku produkcji, więc tak naprawdę mam vintage, ale nie wiem z którego roku.

Parametry moja wersja ma niezłe, lepsze niż formuły sprzed 3-4 lat, które znikały ze mnie zanim wyszedłem z perfumerii przez co dołączyłem wtedy nawet do grona hejterów Davidoffa i zacząłem aktywne poszukiwania starszej wersji. Znajomy, który kupił wtedy na promocji w Bootsie 40ml CW był tak zażenowany, że myślał, że sprzedano mu fejka. W mojej wersji projekcja lekka ale wyczuwalna tak z godzinę czy dwie, trwałość to już ponad 8 godzin czyli świetny wynik. Podobno najnowsze wypusty Cool Watera, które stoją obecnie na półkach sklepowych zapewniają jeszcze lepsze parametry niż większość vintagowych od Lancastera, ale nie udało mi się tego zweryfikować. Wychodzi więc na to, że to co sprzedawali parę lat temu to były mocno ubogie i rozwodnione rozlania, taki wypadek przy pracy.

typ: fresh-aquatic
zapach: 6,5/10
trwałość: 7,5/10
projekcja: 6,0/10
podobne: Creed Green Irish Tweed
cena: 100 zł za 125 ml

https://www.parfumo.net/Perfumes/Davidoff/Cool_Water_Eau_de_Toilette
https://www.fragrantica.com/perfume/Davidoff/Cool-Water-507.html
drlove - #150perfum #perfumy 129/150

Davidoff Cool Water (1988)

Jeden z najwięk...

źródło: comment_tQDvRf7mtzYkt6vP9ZaKiN6taAhiuvGL.jpg

Pobierz
  • 42
@dr_love Dla mnie to nie Eau de Toilette, ale Eau de Mon Père. Ulubiony zapach mojego ojca i tak właśnie mi się kojarzy. Nie mógłbym tego nosić, zresztą podobnie jak wszystkich proszkopraniowych zapachów.

A, no i Aspena da się dostać najdrożej za połowę ceny, a nie wydaje mi się gorszy od współczesnych Cool Waterów.
@dr_love: nie mam tych perfum od jakichś 11-12 lat, ale pamiętam, że projekcja była tak 0,5-1h, a trwałość równie słaba, jakieś 3-5h.
Ogólnie dziwią mnie tak wysokie noty u Ciebie. Wg mnie projekcja i trwałość nie powinny wyjść poza 5 punktów.
@dr_love: Czy jest jakaś wersja damska tych perfum? Bo flakon kojarzę z dzieciństwa, moja mama używała ich praktycznie całe lata 90. Aczkolwiek nie jestem pewien czy to te, ale na 100% flakon był niebieski(-kawy?) i był to Davidoff.
@dr_love: No właśnie ja nie bardzo pamiętam męską, a na 100% wąchałem kilka razy, chyba nawet próbowałem na sobie. Za to przez sentyment pamiętam damskie i kojarzę je jako super świetne :)