Wpis z mikrobloga

@niegwynebleid
@LubieSzaszylkiZLublina
@niegwynebleid
Zaczęło się w drugim dniu pobytu na wakacjach. 39 stopni gorączki, dreszcze i czerwone wybroczyny. Taksówką przewieziono go do szpitala, gdzie stwierdzono sepsę i zapalenie opon mózgowych. Po czterech dniach zaczęło się polepszać.
Matka z młodszym synem wrócili do Polski, a ojciec został przy schorowanym Patryku.
Lekarze próbują wybudzić Patryka ze śpiączki farmakologicznej. Grozi mu amputacja rąk i nóg z powodu wdzierającej się martwicy.
Ubezpieczenie wykupione na czas podróży,