Wpis z mikrobloga

@Antidolum: To wszystko się zaczęło, jak dostałem silnego bólu brzucha z biegunkami i lekarz całkowicie ignorował mój problem. Żyłem tak w niepewności dobre 10 miesięcy z tymi objawami, o których opowiedziałem lekarzowi, faszerował mnie prochami i zero poprawy. Dopiero po zmianie lekarza zalecił mi badania, ale i tak nie zrobiłem wszystkiego.
@Piasqun: to jest #!$%@? #!$%@? temat, ja też czytałem o chorobach a mam problem podobny do twojego. Nowotwory już diagnozowałem wszędzie. Z lekarzami jest taki problem, że strach przed diagnozą paraliżuje i nie pozwala do nich iść i się badać. Wynik tego jest taki że męcze się z sobą a do lekarza nie ide. Najlepsze podejście to chyba jest takie, że trzeba to jakoś mieć w dupie i uświadomić sobie że
@Piasqun: ty mi nie mów nawet..... mój ojciec umarł na glejaka, chorował prawie rok, gdzieś od połowy było coraz gorzej, co dzień gorzej, wydawało się że gorzej już nie moze być i już będzie koniec a każdy dzień pokazywał że jednak to jeszcze nie koniec a gorzej może być i to bardzo. Kilka jeszcze takich sytuacji w moim życiu było z bliskimi ludźmi niestety ale czy tu szukać przyczyny? Nawet jeśli
@Piasqun: też tak mam, jak nakręcę się na coś to mi zlatuje 3h na czytaniu forum , do tego silne psychiczne napięcię i przekonaniu o mojej chorobie .. przerabiałem już guza mózgu, raka pluc watroby nerek , stwardnienie rozsiane, raka oka, białaczkę i wiele wiele innych.