Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ehhhhhh...

Niedługo moje 30 urodziny. Wszystkie koleżanki już wyszły za mąż albo mają kogoś. Tylko ja zostałam sama.
W całym swoim życiu miałam dwóch chłopaków, jeden w liceum - taka młodzieńcza, głupia pseudomiłość. Bardzo na siłę, chciałam kogoś mieć, on też i tak wyszło. Mało spędzaliśmy ze sobą czasu, on wolał grać w piłkę z kolegami. Wystarczało mu, że się widzieliśmy tyle co w szkole na przerwach. Po niedługim czasie rozstałam się z nim.
Drugiego chłopaka poznałam na III roku studiów. Byłam jedną z niewielu szczęściar, które miały chłopaka. Koleżanki mi zazdrościły. Kierunek chemiczny, gdzie było 90% dziewczyn, więc nie było gdzie spotykać chłopaków.
Chłopak był fajny, bardzo wierzący, ja również jestem mocno wierząca. Układało nam się naprawdę nieźle. Nigdy nie było żadnych kłótni, wspólne gotowanie, wycieczki, granie na Playstation 2 :D. Nawet nauka razem sprawiała przyjemność. Bardzo dobrze wspominam ten czas.
Różniliśmy się w kwestii podejścia do seksu. Ja chciałam czekać do ślubu, a on nie. Często się do mnie dobierał, ale zawsze gdy mówiłam "nie" to przestawał. Wiedziałam, że jest mu ciężko. Mnie też było ciężko, nawet już myślałam o zrezygnowaniu z moich postanowień i, że się zgodzę na seks kiedy będę gotowa.
Niestety niedługo potem chłopak w kłótni postawił mi ultimatum na zasadzie "albo mi dasz albo odchodzę". Poczułam się bardzo upokorzona. Powiedziałam, że jak tak stawia sprawę to niech odchodzi.

Odszedł. Ja czekałam na jego przeprosiny. Nie odezwał się...
Przez następne pół roku nie dawałam sobie rady z życiem, zawaliłam semestr, ciągle płakałam.
Teraz on ma żonę i dziecko, a ja jestem starą panną dziewicą ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Nie żeby mi to dziewictwo przeszkadzało, ale czasem czuję się jak jakiś odrzutek niepasujący do tego świata. To też nie jest tak, że nie chciałabym spróbować seksu. Wręcz przeciwnie, aż zbyt często myślę o tym. Choć nadal najchętniej chciałabym mieć swój pierwszy raz po ślubie, najchętniej to z prawiczkiem, ale to chyba nierealne.
Jestem w takiej wspólnocie dla osób pracujących, większość w wieku 25 - 40, ale co z tego kiedy:
- 80% to kobiety
- faceci przeważnie żonaci albo w związkach
- ostatnio jak doszedł fajny wolny facet to się dwie kobity na niego rzuciły. A ja jestem nieśmiała i nie umiem podejść pierwsza i pogadać, a co dopiero flirtować :(((

Zaczynam wątpić w tą czystość przedmałżeńską. To chyba nie miało żadnego sensu. Często myślę, że miałabym większą pewność siebie gdybym była po inicjacji. A tak to niestety jestem nieśmiała, szczególnie w stosunku do mężczyzn.
Wydaje mi się, że wierzących mężczyzn jest dużo mniej niż kobiet. W kościele widzę wiele samotnych kobiet, a jeśli jest jakiś mężczyzna to zwykle z żoną/dziewczyną. Samotnych facetów nie widuję.

Przepraszam za taki długi wpis. Musiałam się wyżalić :(((

#zwiazki #tfwnobf #przegryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 133
  • Odpowiedz