Wpis z mikrobloga

@Maklerio
@styropiann chyba od szczęścia zależy. Pamiętam na studiach nie byłem na kole z powodu choroby i chciałem się ugadać na jakąś szansę więc czekałem na prowadzącego. W kolejce przed pokojem byłem ja, który olał koło bo zachlał i tłumaczył się przeziebieniem i jakiś gościu co miał połamane obie nogi. Połamany został spuszczony na drzewo przez prowadzącego a ja usłyszałem "no wszyscy byliśmy kiedyś studentami, zapraszam pana za tydzień". Kwestia szczęścia.
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 40
@Maklerio: pamiętam jak na gówno seminariach z pewną raszpla służbistką RAZ opuściłem zajęcia bo tydzień leżałem w szpitalu z rozoranym gardłem po wycięciu migdałków. Stara #!$%@? miała taki sposób że za każdą nieobecnośc, prezentujesz dłużej godzinę jakiś temat związany z kierunkiem xD jak jej powiedziałem o sytuacji - czemu mnie nie było pokazując wypis ze szpitala, stwierdziła że i tak mam prezentować za karę, że to jest sprawiedliwe społecznie, że koledzy
@Maklerio: to ja znałem na studiach takiego lekarza co bez problemu wystawiał zwolnienia i większość je przyjmowała po za jednym takim profesorem. Jak mi się nie chciało na jakieś koło przyjść to zawsze sobie brałem, cyk zwolnienie.
@Maklerio: U nas na PG rzeczy w takim stylu (domniemanie ściągania, nie przyjmowanie zwolnień od lekarza/Policji/Sądu) nie przechodzą. Ale z innego powodu.
Kiedyś jeden z profesorów uwalił kogoś z powodu domniemania właśnie. No i na poprawkę student przyszedł wyekwipowany w siekierę.
Profesor stracił dwa palce. Jego asystent - życie.
Niestety to nie fake tylko sytuacja z 2002 r.