Aktywne Wpisy
jmuhha +109
Marcowy poranek, wracasz z rezurekcji okadzony kadzidłem, wchodzisz do domu i widzisz jak twoja żona lekarka przecina spód do wielkanocnej majonezowej babki. Oboje jesteście dla siebie pierwszymi. Ufacie sobie i czujecie się dla siebie stworzeni. W tle czuć unoszący się zapach gotowanej białej kiełbasy a z głośników kina domowego wybrzmiewa ciche Alleluja.
Za godzinę będą tu już goście, a podczas śniadania powiecie im, że wasza dwójka za 6 miesięcy będzie już trójką.
Za godzinę będą tu już goście, a podczas śniadania powiecie im, że wasza dwójka za 6 miesięcy będzie już trójką.
JaNieGejJaPapiesz +229
Za każdym razem jak pomyśle jak polska jest #!$%@? po chwili navhodzi mnie refleksja że moglo być gorzej. Mógł byc jakis batustan w afyce albo jakieś gówno w azji typu chiny lub jakieś slumsy w ameryce południowej. Nie jest może suuper ale moze być
#gownowpis
#gownowpis
Na pierwszy ogień benzoes - czyli ogólnie rzecz biorąc żywica drzew z rodzaju styrak. Po zebraniu i rozpuszczeniu (najczęściej w etanolu) benzoes ma miodową barwę, w zależności od gatunku mniej lub bardziej ciemną, konsystencja od całkiem płynnej po syropowatą. Zapach też mocno jest uzależniony od pochodzenia żywicy a waha się od waniliowego, przez cynamonowy aż po migdałowy. Jest to bardzo popularny składnik wielu akordów perfumeryjnych, często nawet nie jest wymieniany w składzie. Pewną pułapką może być też żywica styraks która dla odmiany zbierana jest z ambrowców i wygląda całkiem podobnie ale w zapachu jest dużo cięższa, niemal dymowa.
https://hermitageoils.com/product/benzoin-resinoid-50/ - 5 EUR za 10ml
Kolejnym żywicznym zapachem jest biblijna mirra pochodząca z balsamowców, dużo ciemniejsza od benzoesu w tych samych stężeniach. Zapach przyjemny choć nieco "medyczny" i kwaśny.
https://hermitageoils.com/product/myrrh-resinoid-50/ - 6 EUR za 10ml
Balsam tolu i jego bardzo bliski kuzyn balsam peru - oba otrzymywane z jednej rośliny, różnią się jednak metodą otrzymywania (balsam peru przez gotowanie materiału nasączonego żywicą z okorowanego drzewa, balsam toru przez zbiór wolno wypływającej żywicy), konsystencją i składem. I oczywiście subtelnie zapachem ;) Oba są jednak bardzo podobne, ciepłe, korzenne, cynamonowo-waniliowe, wyobraźcie sobie zajebiste świąteczne pierniczki - to będzie to :D. Rezinoid peru jest gęstym, ciemnym płynem, natomiast tolu to już prawdziwy twardziel i bez ogrzania w temperaturze około 60 stopni nie ma co do niego podchodzić. Niestety oba składniki powodują bardzo często alergię więc ciężko uraczyć je we współczesnych perfumach.
https://hermitageoils.com/product/balsam-tolu-absolute/ - 9 EUR za 10ml
https://hermitageoils.com/product/peru-absolute/ - 11 EUR za 10ml
Olibanum lub kadzidło frankońskie - otrzymywane z drzewa kadzidłowego, nie przypomina wyżej wymienionych substancji. Często jest dostępne w oczyszczonej, przeźroczystej formie, jest płynne i ma zupełnie inny, intensywny zapach. W zależności od pochodzenia otrzymamy płyn o zapachu cytrusów, owocowy, bardziej ziołowy, czasami wpadniemy niestety w ciemniejsze rejony pasty do podłóg (fachowa opinia mojego szwagra) :D Przy okazji zaznaczę, że to zupełnie inne kadzidło niż używane w większości katolickich kościołów (gdzie używane jest zazwyczaj kadzidło ziołowe, dużo rzadziej mieszanka z dodatkiem mirry i olibanum właśnie).
Perfumy gdzie oberwiemy po nosie tym zapachem: James Heeley - Cardinal.
https://hermitageoils.com/product/frankincense-sample-sets/ - przykładowy zestaw różnych produktów
Bardzo podobne w moim odczuciu do olibanum jest również elemi.
https://hermitageoils.com/product/elemi-essential-oil/ - 6 EUR za 10ml
Ok, było parę przyjemnych zapachów to teraz coś bardziej hardkorowego:
Galbanum - och, co za śmierdziel. Żywica otrzymywana z rośliny przypominającej koper (a może raczej barszcz sosnowskiego?). W formie naturalnej do nabycia w postaci ciemnej kupy o zapachu świeżo ściętych chwastów. Po oczyszczeniu można dostać nawet całkiem klarowny olejek. Wyraźnie wyczuwalna w otwarciu Lentisque od Phaedon, nieco słabiej w Italian Leather od Memo (czym zraziła masę użytkowników).
Jak ktoś się nie boi to może tu zakosztować tej przyjemności
https://hermitageoils.com/product/galbanum-essential-oil/ - za niecałe 15 EUR za 10ml...
Ostatnia ze smrodliwych żywic na dziś - opoponaks - niestety trzeba tu uważać na materiał źródłowy bo określeniem tym nazywa się kilka różnych żywic, różniących się zapachem nawet w zależności od pochodzenia rośliny. Ja trafiłem na intensywny chwaściany zapach etiopskiej Commiphora erythraea czym nie wywołał u mnie wielkiego zachwytu, o innych się jednak nie wypowiem.
https://hermitageoils.com/product/opoponax-essential-oil-ethiopia/ - 12 EUR za 10ml
#perfumy