Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć wszystkim, mam naście lat i podejrzewam, że rówieśnicy mogliby śmiało pomyśleć, że wiodę jedno z lepszych żyć.
Tylko ostatnio nieźle się u mnie dzieje i nie do końca wiem co robić. Oczywiście opisuję całość po x czasu, tak dla pewności zachowania anonimowości.
Postaram się pisać lakonicznie, choć nie wiem jak to wyjdzie.
[TL;DR]: Chyba jednak nie wyszło lakonicznie pisanie; ojcowi ostatnio #!$%@? i nie mam z nim kontaktu, matka broni gościa, który powiedział mi ostatnio, że mnie #!$%@? i załatwi, żeby wyszło, że popełniłem samobójstwo (w przeszłości groził mi i jej). Znajomi się chyba lekko na mnie #!$%@?, albo to ja mam coś nie tak we łbie.

Zacznę od tego, że rodzice są rozwiedzeni.
Z ojcem od jakiegoś czasu nie mam kontaktu, ok. 2.5 roku temu się chyba ostro #!$%@?ł i zaczął okładać mnie pięściami. Skończyło się na zniszczonej koszulce i kilku mniejszych ranach jak np. spory siniak w okolicach potylicy. Ostatecznie chyba mnie nawet za to nie przeprosił, mama i jego rodzice (moi dziadkowie) o tym wiedzą. Człowiek wykształcony, nawet powiedziałbym, że inteligentny. W tym okresie wydaje mi się, że mocno go irytowałem, ale sytuacji nie pamiętam dokładnie. No w każdym razie siadło mi to dość mocno na psychice i to zapamiętałem. Od kilku miesięcy nie mam z nim kontaktu, po prostu zdecydowałem, że sobie odpocznę, a on już ani nie pisze, ani nie dzwoni, więc też chyba odpuścił. Ogólnie uważa, że zawsze ma rację i mówi, że "ja wszystko wiem najlepiej" [rozumiecie kontekst, prawda?]; muszę wykonywać jego polecenia bez względu na wszystko i żyć jak robocik.

Jeżeli chodzi o matkę, to zdecydowała wybrać się swojego "narzeczonego" zamiast mnie. Ogólnie dość skomplikowany związek, nie są małżeństwem, ale od wielu lat (ze sporymi przerwami) są "razem". Jeszcze zanim przejdę do najnowszych wydarzeń, ten człowiek znowu zaczął sporo pić (po odwyku). W każdym razie ostatnio jej nie było w domu, a on postanowił mnie odwiedzić. No spoko, otwieram mu drzwi, a on na wejściu już zaczyna mnie wyzywać. Był może z 5 minut, można było wyczuć alkohol, nieźle mnie nawyzywał, nazwał też konfidentem, ale o tym zaraz. Powiedział, że mnie najpierw najara (xD dowiedział się z przypadku, że popalam, co ciekawe nie miał nigdy nic przeciwko i sam robił gorsze rzeczy, w tym sam popala), potem zamorduje, a na końcu wmówi wszystkim, że popełniłem samobójstwo. Mówię do niego ze spokojem, że ma wyjść, a ten do mnie podszedł zaśmiał mi się w twarz, powiedział, że nie mam prawa go wypraszać i zaczął klepać w policzek. Jak mu mówię, że ma mnie nie dotykać, to on postanowił mnie jeszcze poszturchać xD. Coś tam jeszcze mnie nawyzywał na wyjściu i sobie poszedł, oczywiście wielokrotnie się go pytałem o co mu chodzi, wszystkie pytania zignorował. To już drugi raz jak ten człowiek grozi mi, że mnie #!$%@?, ostatnio [no dobra, kilka lat wstecz] powiedział, że po prostu wbije mi i mojej matce nóż w klatę, gdzieś nas razem zakopie w lesie. Pamiętam jeszcze wtedy mamę jak się za mną chowała zapłakana, teraz są już szczęśliwą parą XD

Słowo konfident wyróżniłem [wycinam sobie to co napisałem, bo ktoś mógłby mnie z historyjką połączyć, ogólnie powiedziałem mojej matce o tym, że on sobie przychodzi do mieszkania, gdy jej nie ma, a ta z nim o tym rozmawiała]. Co ciekawe, zdarzyło mi się go przed policją ukrywać. Znaczy ukrywać to dużo powiedziane, bo ostatecznie niczego nie zrobiłem, ale "w razie gdyby" to dostałem od niego polecenia i się zgodziłem.

Wracając do wątku, po tej sytuacji chciałem to wyjaśnić z mamą, ale ta go broniła. Rozumiecie to? Ona go broniła XD Krzyczała jeszcze na mnie, że wtedy od razu do niej zadzwoniłem i ja obudziłem, gdy ona następnego dnia miała być wyspana. Powiedziała, że ten człowiek jej bardzo dużo pomógł (wypomniałem to co pisałem wcześniej). Powiedziała mi wprost, że go broni. Oczywiście nie rozmawiała z nim na ten temat, bo on nie chciał jej nic powiedzieć xDDD Miała do mnie pretensje, że podnoszę głos, zaczęła gadać rzeczy typu, że nikt z rodziny mnie nie lubi i mam sobie do ojca się wyprowadzić. Nikt jeszcze o tej sytuacji nie wie.

Teraz tak, planowałem iść z tym do ojca, no ale on chyba się na mnie lekko #!$%@?ł, z resztą nie mam z nim kontaktu od miesięcy. Myślałem też o dziadkach, ale co oni mogą zrobić? Babcia od strony mamy jest raczej prosta kobita, z resztą y czasu temu do mnie dzwoniła, że rodziców mam tylko dwóch i mam nie tworzyć z nimi żadnych konfliktów. No zajebista rada, szczególnie w takiej sytuacji xD Dziadka za to szczerze kocham, choć też żadnym doktorem nie jest, wiem, że się o mnie troszczy i w ogień by się za mną rzucił. Niedawno do mnie nawet dzwonił i mówił, że jak mam jakieś problemy to mam do niego iść. Dziadkowie od strony ojca chyba na nic mi się nie zdadzą, też prości ludzie. Babcia się naprawdę stara, siostra mojego ojca jest bardzo kochana, z dziadkiem mam trochę gorszy kontakt i jak dzwoniłem w dniu moich urodzin złożyć mu życzenia z okazji imienin to on chyba zapomniał o życzeniach dla mnie, więc no...

Właśnie, moje urodziny. Teraz ze spraw rodzinnych przejdę do spraw związanych z rówieśnikami. Niezłe płynne przejście. Ogólnie można by powiedzieć, że mam naprawdę sporo znajomych, nawet niektórzy nazywają mnie przyjacielem i wiem, że dość sporo osób jest mi bardzo wdzięcznych (niektóry mówili mi to wprost;wcale nie chodzi o błahe sprawy jak dorzucenie się 2 złotych do drugiego śniadania). Sporo przebywam poza domem, właściwie co weekend imprezuję i jestem w wiele miejsc zapraszanych.

Chodzi o to, że tylko nieliczni złożyli mi życzenia xD No znaczy nieliczni, po prostu spodziewałem się dużo większej ilości osób. Nie wiem, może coś mi już #!$%@?ło, może sobie coś ubzdurałem, może przesadzam, no ale życzenia składały mi osoby, które ledwo znam, które widziałem kilka razy w życiu, a osoby, z którymi od lat się codziennie widuję czy często piszę nic. Kumpel, który urodził się tego samego dnia i znamy się od lat, jakieś tam życzenia na messengerze mu wysłałem, a ten tylko wyświetlił. Jeszcze w zeszłym roku gadał rzeczy typu "stary jakbyśmy razem zrobili urodziny to byłby taki melanż, że ja #!$%@?". No więc co do #!$%@?? XD Nie wiem, może mi już kompletnie #!$%@?ło? Jak czasami widziałem jakie życzenia sobie ludzie w moim wieku składają to nie sądziłęm, że ktokolwiek taką wagę do urodzin przywiązuje, a teraz już nie wiem co myśleć. Chyba po prostu się trochę zawiodłem, sam nie wiem.

Ogólnie wydaje mi się, że jestem dość ogarnięty życiowo chłopak. W szkole też mi zawsze szło zajebiście bez większego wysiłku, teraz zaczynają się problemy, nie wiem czy spowodowane innymi problemami. Ostatnio trwonię też sporo czasu nic nie robiąc i źle sypiam.
Ehh no problemy nastolatków, mirki co uważacie? Dobrze napisać takie coś w formie anonimowego wyznania, przynajmniej sobie wszystko podsumowałem. No śmiech przez łzy, może do psychologa powinienem się udać? Pamiętajcie, że przedstawiam swój punkt widzenia. Miłego dzionka i trzymajcie się

#gorzkiezale #zalesie #psychologia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania #!$%@? w te urodziny, następnym razem jak będzie wpadał to go w razie W dyskretnie nagraj, znajdź wcześniej jakieś miejsce gdzie dasz kamerę/telefon/aparat żebyś nie musiał potem latać w panice. Myślę że nagranie może przemówić do twojej matki.
  • Odpowiedz
ŚwietlistyHultaj: Ja tu widzę rozpuszczonego i zle wychowanego bananowego dzieciaka dynamiczniaka. Życzenia na urodziny XD Zajmij się zyciem, poczytaj książkę, a nie szukasz atencji u innych bananowych dzieci. Zawsze unikałam takich chłopaczków, którzy co weekend impreza i nic nie warci znajomi. W tym wieku przyjaźń nie istnieje, coomplu. Rozejdziecie się po szkole i nigdy już nie spotkacie.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}
  • Odpowiedz
Ja #!$%@?. Czytam tu jakąś ciężka historie, że rozpad rodziny, ojciec pił, bił, matka z nowym gachem, który jest ważniejszy od własnego syna, stary w dodatku grozi młodemu i jego matce śmiercią, brak oparcia i zrozumienia u kogokolwiek a całe clue problemu....bo mało osób złożyło mu życzenia na urodziny xD #!$%@? taguj pasta bo to zupełnie jak historia z przyłapaniem żony na zdradzie i Oplem Omega.
  • Odpowiedz
OP: @GreenBag: myślałem o tym, ale szczerze mówiąc nie spodziewam się, żeby taka sytuacja się powtórzyła. Zwłaszcza, że był pijany i nie chce na ten temat rozmawiać z moją matką, pewnie poniekąd zdaje sobie sprawę z tego co powiedział i będzie bardziej uważał na słowa. Ja z nim od tego czasu nie rozmawiałem, a już trochę minęło.

@AnonimoweMirkoWyznania ŚwietlistyHultaj: no zajebiście, że mnie dobrze znasz. Ja oczywiście obiektywnie nie ocenię czy jestem bananowym dzieckiem, ale wydaje mi się, że nie. Książki czytam, zwłaszcza te o rozwoju osobistym, z życiem chyba sobie całkiem nieźle radzę (radziłem?) i raczej nie szukam żadnej atencji, no tak mi się wydaje. Postaram się zaraz doprecyzować o co mi chodziło z tymi urodzinami, ale to niżej. Mam kilku bardzo dobrych znajomych (przyjaciół?), który nie chodzą ze mną do szkoły, nie chodzili i nawet nie mieszkamy w tej samej dzielnicy. Teza, że w tym wieku przyjaźń nie istnieje jest chyba trochę przesadzona. Poza tym, tylko mi rodzice mówili, że przyjaźnie ze szkolnej ławki zostają na całe życie? Jeszcze jedno, to że co weekend lubię się zabawić nie oznacza, że moje życie społeczne ogranicza się tylko do weekendowych wyjść...

@piepsze: rodzice się rozwiedli jak byłem sporo młodszy, ojciec nie jest alkoholikiem, raz mu #!$%@?ło i do teraz nie wiem co tam się w jego głowie stało, zapadło mi w pamięć więc uznałem, że o tym wspomnę. Urodziny to nie był jakiś wielki finał tego dramatu xD Po prostu pisałem to co mi przyszło na
  • Odpowiedz