Przedstawione przez niego informacje mogą budzić obawę, że doszło tam do przekrętów - problem w tym, że @sailor_73 zapomniał dodać jednak parę bardzo kluczowych informacji.
Jak to się stało, że ta komunalna spółka została sprzedana innej komunalnej spółce z Niemiec (Stadtwerke Leipzig GmbH) za kwotę 184 mln zł i niemal natychmiast zaczęła przynosić zyski (w ciągu ostatnich 8 lat wyniosły one ponad 365 mln zł)?
Stało się to dlatego, że Stadtwerke Leipzig zobowiązało się w umowie podnieść kapitał zakładowy GPEC o 60 mln złotych w ciągu dwóch lat (czyli de facto wpłacić te pieniądze do spółki, żeby zwiększyć jej majątek).
Czyli to nie jest żadne magiczne przejęcie, gdzie po zmianie prezesa spółka w cudowny sposób zaczęła przynosić zyski. To są setki milionów złotych wpompowane w spółkę - w modernizację, nowe inwestycje i przejęcia innych firm, co pozwoliło na zwiększenie zysków.
Miasto tych pieniędzy nie posiadało, więc bez tego mieszkańcy Trójmiasta o inwestycjach mogliby tylko pomarzyć.
Dlaczego prezydent Adamowicz przez wiele lat po prywatyzacji zajmował stanowisko członka rady nadzorczej GPEC-u?
Dlatego, że miasto zostawiło dla siebie 25% akcji - i jako strategiczny udziałowiec miało swojego przedstawiciela w radzie nadzorczej.
Łatwo zatem policzyć, że skumulowany zysk na czysto GPEC-u z okresu 2010 - 2017 wyniósł 365 mln zł, czyli dwa razy więcej niż kwota, za którą władze Gdańska sprzedały go Niemcom.
No właśnie jednak źle policzyłeś to drogi żeglarzu. 184 + 383 = 567 milionów złotych (koszt zakupu + koszt inwestycji). Jak widzisz ta inwestycja się jeszcze Niemcom nie zwróciła.
Dodatkowo 184 miliony złotych były zapłacone za 75% akcji spółki. Udziałowcy dzielą się zyskami proporcjonalnie, więc 365 mln złotych nie poszło do Niemiec - część tego trafiła do budżetu Gdańska.
Podsumowując - @sailor_73 przeklejając artykuł z niewygodne.info stara się stworzyć atmosferę jakiegoś skandalu, gdzie kura znosząca złote jaja została sprzedana za grosze.
Prawa wygląda jednak inaczej - przynosząca straty spółka komunalna bez kasy na inwestycje została kupiona za 180 milionów złotych (te pieniądze nie trafiły do kieszeni Adamowicza, tylko do budżetu miasta), wynegocjowano jednocześnie olbrzymie kwoty na inwestycje, co przełożyło się na poprawę życia mieszkańców Trójmiasta. Miasto pozostało udziałowcem spółki, dzięki czemu ma nad nią nadzór i czerpie profity z obecnych zysków.
P.S. No i na sam koniec - zwracam uwagę, że sprzedaż odbyła się w 2004 roku. Od tego czasu minęło 15 lat. Dwa razy w tym czasie już rządziła ekipa "Prawych i Sprawiedliwych" - mając w rękach prokuraturę a teraz i sądy.
Gdzie więc te akty oskarżenia, dowody na winę i przekręty przy sprzedaży akcji?
@Prospero88: Przecież on tego nie pisał, on po prostu przekleił artykuł z niewygodne.info, bo wie, że ludzie widząc to jako źródło z automatu by zakopali.
@sailor_73 kłamliwy konusie, zamiast zgłaszać moje posty do moderacji, byś się wypowiedział na temat tych wszystkich kłamstw, które przekleiłeś z niewygodne.info.
Ofc lepiej byłoby jakby miasto samo zainwestowało te 400 mln by wyprowadzić miejską spółkę na prostą, ale trzeba pamiętać że przed wejściem Polski do UE w miastach psy dupami szczekały a nie miliardowe inwestycje.
@GokuMK: Sęk w tym że tam zainwestowano przed sprzedażą 250 mln złotych a samo miasto miało zadłużenie wobec tej spółki.
@ediz4: powiedz mi, czy dobrze rozumiem - GPEC inwestuje przez lata 90te kasę, jakieś 250mln zł. Popada w długi. Miasto gdańsk, którego prezydentem jest Adamowicz, nie płaci (bo "nie ma"). GPEC zostaje sprzedane niemieckiej spółce, która obiecała (pewnie w umowie) zainwestować ~350mln, sama kupiła pakiet większościowy za <200mln. W GPEC zasiadał Adamowicz jako nadzorujący?
W latach 2010-2017 zarobili jakieś 350 mln. Nie widzę danych na temat - ile zainwestowali oraz ile
@cienki137: Przed przejęciem zainwestowali więc koniec lat 90 i początek 2000 a Niemcy kupili za 180 mln 75% udziałów. Adamowicz zasiadał jako figurant bo z 17% udziałów co on tam miał niby do gadania.
W latach 2010-2017 zarobili jakieś 350 mln. Nie widzę danych na temat - ile zainwestowali oraz ile zarobili w latach wcześniejszych. Ktoś zaproponował kupno za 800 mln, odmówili....
@wyporkiewicz: zastanów się i pomyśl ( to nie boli ) jak pisze do mnie setka nołnejmów i co mam odpisywać na wszystkie takie wysrywy ? chcecie atencji to wrzucajcie swoje wpisy w gorące , bo mi nie zależy na takich akcjach
@ediz4: imho sprawa zastanawiająca. Miasto niewypłacalne, spólka po inwestycjach popada w długi, bo nie dostaje hajsu, zostaje po zainwestowaniu 250mln sprzedana za w sumie część tej kwoty (no patrz, akura około 75 % ( ͡°͜ʖ͡°) ).
Przyjmując, że przed 2010 rokiem Niemcy NIC nie zarobili na tej spółce i zainwestowali 100% tego co było obiecane, to w najgorszym wypadku przy obecnych tendencjach inwestycja im się
plusujcie mój boczek, właśnie skończyłem wędzić. tydzień peklowania, teraz zeżrem te 4kg, no może z różową i gówniakami się podzielę. dobranoc #wedzenie
Przedstawione przez niego informacje mogą budzić obawę, że doszło tam do przekrętów - problem w tym, że @sailor_73 zapomniał dodać jednak parę bardzo kluczowych informacji.
Stało się to dlatego, że Stadtwerke Leipzig zobowiązało się w umowie podnieść kapitał zakładowy GPEC o 60 mln złotych w ciągu dwóch lat (czyli de facto wpłacić te pieniądze do spółki, żeby zwiększyć jej majątek).
Dodatkowo nowy właściciel zobowiązał się wydać na inwestycje i modernizacje sieci nie mniej niż 383.5 mln złotych.
źródło: https://www.power-eng.com/articles/2003/06/dalkia-and-stadtwerke-leipzig-file-updated-bids-for-poznan-heat-and-power-plant.html
Czyli to nie jest żadne magiczne przejęcie, gdzie po zmianie prezesa spółka w cudowny sposób zaczęła przynosić zyski. To są setki milionów złotych wpompowane w spółkę - w modernizację, nowe inwestycje i przejęcia innych firm, co pozwoliło na zwiększenie zysków.
Miasto tych pieniędzy nie posiadało, więc bez tego mieszkańcy Trójmiasta o inwestycjach mogliby tylko pomarzyć.
Dlatego, że miasto zostawiło dla siebie 25% akcji - i jako strategiczny udziałowiec miało swojego przedstawiciela w radzie nadzorczej.
No właśnie jednak źle policzyłeś to drogi żeglarzu. 184 + 383 = 567 milionów złotych (koszt zakupu + koszt inwestycji). Jak widzisz ta inwestycja się jeszcze Niemcom nie zwróciła.
Dodatkowo 184 miliony złotych były zapłacone za 75% akcji spółki. Udziałowcy dzielą się zyskami proporcjonalnie, więc 365 mln złotych nie poszło do Niemiec - część tego trafiła do budżetu Gdańska.
Podsumowując - @sailor_73 przeklejając artykuł z niewygodne.info stara się stworzyć atmosferę jakiegoś skandalu, gdzie kura znosząca złote jaja została sprzedana za grosze.
Prawa wygląda jednak inaczej - przynosząca straty spółka komunalna bez kasy na inwestycje została kupiona za 180 milionów złotych (te pieniądze nie trafiły do kieszeni Adamowicza, tylko do budżetu miasta), wynegocjowano jednocześnie olbrzymie kwoty na inwestycje, co przełożyło się na poprawę życia mieszkańców Trójmiasta. Miasto pozostało udziałowcem spółki, dzięki czemu ma nad nią nadzór i czerpie profity z obecnych zysków.
P.S. No i na sam koniec - zwracam uwagę, że sprzedaż odbyła się w 2004 roku. Od tego czasu minęło 15 lat. Dwa razy w tym czasie już rządziła ekipa "Prawych i Sprawiedliwych" - mając w rękach prokuraturę a teraz i sądy.
Gdzie więc te akty oskarżenia, dowody na winę i przekręty przy sprzedaży akcji?
#neuropa #polska #tysiacurojenniezaleznychmediow
@Kazach_z_Almaty: No niestety niektórych tak trzeba nazwać - po prostu lubią być pod butem
Powinni mieć internet na żetony xD
@GokuMK: Sęk w tym że tam zainwestowano przed sprzedażą 250 mln złotych a samo miasto miało zadłużenie wobec tej spółki.
W latach 2010-2017 zarobili jakieś 350 mln. Nie widzę danych na temat - ile zainwestowali oraz ile
To wszystko na co cię stać w tym wpisie? XD
Odmówili twierdząc że to za mało.
chcecie atencji to wrzucajcie swoje wpisy w gorące , bo mi nie zależy na takich akcjach
Przyjmując, że przed 2010 rokiem Niemcy NIC nie zarobili na tej spółce i zainwestowali 100% tego co było obiecane, to w najgorszym wypadku przy obecnych tendencjach inwestycja im się