Wpis z mikrobloga

Czas podsumować kolejny tydzień. Pierwsze dni po powrocie z wyjazdu były ciężkie, szczególnie w kontekście przestawienia zegara biologicznego, co ostatecznie udało mi się zrobić dopiero w czwartek. Z realizacji reszty postanowień jestem zadowolony, mimo że było kilka, pojedynczych wpadek. Zauważyłem, że muszę zmienić postanowienie odnośnie słodyczy z małej ilości na wykluczenie bo inaczej te małe ilości zmieniają się w znacznie większe. Nadal podczas nauki, aż mnie skręca, żeby sprawdzić co tam się dzieje w świecie i nie sądziłem, że będzie to aż tak trudne do opanowania bo nawet jeśli zmuszę się, żeby tego nie robić to koncentracja nie jest taka jaka powinna.

X- tego dnia nie udało się zrealizować postanowienia , O- tego dnia udało się zrealizować postanowienie.

1. Pobudka o ludzkiej godzinie: XXXOOOO
2. Posłanie łóżka od razu po pobudce: OXOOOOO
3. Wychodzenie z domu na czas (bez biegu do autobusu ( ͡° ͜ʖ ͡°)) : XXOOO
4. Nie odpalanie automatyczne komputera po powrocie: OOXOO
5. Odcięcie się od mediów społecznościowych podczas nauki: OXXOOOO
6. Co najmniej 10 zadań z matematyki: XOOOOOO
7. Codzienna nauka niemieckiego: XXOOOOO
8. Codzienne, drobne porządki: XOOOOOX
9. Niepicie słodkich napojów: OOOOOOX
10. Niejedzenie słodyczy: XOXOOOX
11. Odłożenie telefonu podczas zasypiania: XOXOOOO
12. Położenie się spać o ludzkiej godzinie: XXXOOOO
13. Trening 3x w tygodniu: OOO

Podsumowanie:

23 X i 60 O

Wiem, że muszę pilnować utrzymywania prawidłowego zasypiania i wstawania, ponieważ jeden błąd i znowu się przestawię na tryb zombie. Jeżeli mi się to uda to myślę, że X-ów będzie znacznie mniej. Od jutra również postanowiłem, że będę liczył kalorie. Spróbuję na początek +/- 2250 i zobaczymy jak zareaguje ciało. Na dzień dzisiejszy masa ciała: 74,7 kg.

Pozdrawiam i widzimy się za tydzień !

#postanowienia #nowyrok #2019 #przegryw #przemyslenia #depresja #wychodzimyzprzegrywu
  • 6
@NowyRokStaryJaObyJednakNie: ze słodyczami jest tak, że jeśli w ogóle zaczynasz o nich myśleć/jeść to już jest problem. Ogólnie to łatwiej jest w stu procentach coś takiego rzucić niż się ograniczać, bo jak to olejesz na maksa, to masz nastawienie "nie jem i #!$%@?, koniec kropka", a jak sobie wydzielać np. batonik na dzień, to masz 30 sekund satysfakcji, a potem cały czas za tobą chodzi "#!$%@?, ten smaczek dopiero jutro"?
ja