Wpis z mikrobloga

Naszło mnie podczas czytania komentarzy pod wykopaliskiem o pumie wschodniej. W 2018 poza nią wymarły też dwa podgatunki żyraf, ostatni samiec nosorożca białego północnego (miałam okazję zobaczyć i pogłaskać samice D: ) kilka gatunków ptaków (np. na wolności nie ma już ary modrej – z filmu animowanego Rio) i wiele, wiele innych. Wszystkie te gatunki wymarły w wyniku działalności człowieka (pośrednio lub bezpośrednio).
Dla mnie, jako pracownika ogrodu zoologicznego jest to osobista tragedia. Czuję się, jakbym zawiodła i zawaliła swoją misję – hodowla i ratunek zagrożonych gatunków. Tym bardziej rozwalają mnie komentarze – że nic się nie stało, że dla ludzi nie ma to znaczenia, że to ewolucja i naturalna kolej rzeczy.


Każdy gatunek ma swoją funkcję w łańcuchu troficznym. Zniknięcie jednego zaburza całą równowagę. Natura sobie z tym radzi – zniknięcie jednego gatunku jest niwelowane przez zwiększenie populacji innego. Problem polega na tym, że zniknięcie tego jednego gatunku uszczupla różnorodność genetyczną. A na tym właśnie opiera się ewolucja. Na różnorodności. I to właśnie dzięki niej życie przetrwało miliony lat nawet w okresach wielkiego wymierania. Bo w globalnej puli genowej zawsze znalazła się taka kombinacja, która umożliwiła przetrwanie w niesprzyjających warunkach. Konsekwentne niszczenie tej puli zagraża życiu nie tylko dzikich zwierząt, ale i ludzi. A uwierzcie, że katastrofy ekologiczne występują nie tylko w amerykańskich filmach :D
Fakt, że teraz nie odczuwamy konsekwencji, wcale nie oznacza, że te nigdy nie nadejdą. To trochę jak z paleniem papierosów – nie zachorujesz na raka płuc 5 minut po wypaleniu pierwszego peta.
Rokrocznie przez człowieka znika cała masa gatunków. Kiedyś wielkie ssaki robiły wrażenie i sprawiały, że niektórzy zatrzymywali się na chwilę i pozwolili na jakąś refleksję. Ale z roku na rok jest coraz gorzej. Skoro takie gatunki jak nosorożce i pumy nie robią już wrażenia, to co z gatunkami żabek, które nie posiadają nawet polskiej nazwy? A one też są ważne, serio ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Eh, smutno mi, trochę. Smutno w cholerę :(

#zalesie #zwierzaczki #zoo #zoologia
HollyBanana - Naszło mnie podczas czytania komentarzy pod wykopaliskiem o pumie wscho...

źródło: comment_5RsqRvOFtspTH6gSPELvZxewKE3H42Uh.jpg

Pobierz
  • 7
Czuję się, jakbym zawiodła i zawaliła swoją misję – hodowla i ratunek zagrożonych gatunków.


@HollyBanana: Nie bierz tego za bardzo do siebie. Sama wiesz, jak ciężko jest zachęcić niektóre gatunki do rozmnażania się w niewoli Ogrody zoologiczne robią dobrą robotę, ale mają bardzo ograniczone pole działania. Zresztą nasza wiedza dotycząca wielu gatunków jest niepełna.

Nie tak działa ewolucja

To prawda, bo z ewolucją nie ma to nic wspólnego. To wymieranie gatunków,
@paramyksowiroza:

Nie bierz tego za bardzo do siebie. Sama wiesz, jak ciężko jest zachęcić niektóre gatunki do rozmnażania się w niewoli Ogrody zoologiczne robią dobrą robotę, ale mają bardzo ograniczone pole działania. Zresztą nasza wiedza dotycząca wielu gatunków jest niepełna.

Masz rację, moja logika podpowiada mi to samo. Ale niestety jestem uzależnioną od hormonów różową i niestety nie potrafię podejść do tego tematu bez emocji. Zawsze czuję się bardzo źle na
Z tymi popiołami będzie ciężko. Po pierwsze utracone geny są praktycznie nie do odzyskania, a proces ewolucyjny jest zbyt powolny przy tak szybko postępującej degradacji.


@HollyBanana: Oczywiście, ale problem jest głębszy. Geny to jedno, ale problemem stanie się brak środowiska do życia. Z genów (mówiąc oczywiście w uproszczeniu) otrzymamy nowe osobniki, ale co z tego, jeśli nie będzie gdzie tych osobników wypuścić? Ostatecznie wiele gatunków ginie przez zabijanie ich środowisk, a
@paramyksowiroza:
Oj tak, degradacja środowiska jest chyba aktualnie największym problemem. Właśnie to miałam na myśli pisząc w poście "pośrednie przyczyny wymierania wywołane działalnością człowieka".
Wystarczy spojrzeć na nasze rodzime żubry. Teren Białowieskiego Parku Narodowego jest nędznym procentem Puszczy Białowieskiej. I w tym właśnie procencie mieści się cała populacja, dla której rokrocznie brakuje miejsca. Przygarnięcie nadwyżki nie leży w interesie żadnego kraju czy regionu. Poszerzenie granic Parku też jest nieekonomiczne, bo zawęzi
Teren Białowieskiego Parku Narodowego jest nędznym procentem Puszczy Białowieskiej. I w tym właśnie procencie mieści się cała populacja, dla której rokrocznie brakuje miejsca.

Oczywiście, ale trzeba przyznać, że przynajmniej taki rezerwat dostały. A to jednak plus, bo gdy ekonomia bierze górę, to nie wiadomo gdzie się skończy np. wycinka lasów deszczowych.
U nas, pomijając okresowe nagonki na rozmaite gatunki, jest sytuacja w miarę stała.

Z drugiej strony też nie do końca rozumiem