Wpis z mikrobloga

Co daje rozwój osobisty jeśli faktycznie pracujesz nad sobą?

Czołem Mirki!

Wołam wszystkich plusujących mój komentarz pod znaleziskiem z października w którym pisałem, że opowiem chętnym o procesie tworzenia gry przez niezależnego twórcę.
[OK okazuje się, że nie można wołać plusujących spod znaleziska, więc zawołałem komentujących tamto znalezisko :/]
Ten wpis traktuje o pracy nad sobą, bez której nie byłbym w stanie regularnie pracować po 8h dziennie przez 1,5 roku nad swoją grą. Na Wykopie opublikowałem też znalezisko w którym opisałem już sam proces powstawania gry. Możecie je znaleźć tutaj

Dla niezorientowanych, w październiku wydałem na Steamie Mysterious Realms RPG, nad którą pracowałem przez ostatnie 1,5 roku, aby w przyszłości zostać programistą.

Uwaga. Wpis ten może być bardzo niekomfortowy dla przeciwników rozwoju, bo pokazuję w nim, że jeśli rzeczywiście przykładasz się do pracy nad sobą i wcielasz w życie idee wartościowych ludzi, to zauważasz poprawę jakości swojego życia w sferze umysłowej. Co gorsza, nie będę tutaj pisał o tym, że "możesz wszystko", co można by łatwo wyśmiać. Będę tutaj pisał o realnym wpływie jaki rozwój osobisty będzie miał na Twoje życie, jeśli będziesz się faktycznie przykładać do pracy nad sobą. Wszystko o czym tutaj piszę, to tylko moja opinia. Nie uważam, że jest to prawda objawiona i nie mam zamiaru nikogo do niej przekonywać.

Kilka kwestii na początek
1. Wiem, że nie każdemu rozwój jest potrzebny. Wiele osób bez niego dobrze sobie radzi i często wystarcza im ich "przeciętność". Literatura rozwojowa często zdaje się wmówić, że jak nie kręcić swojego biznesu życia i nie robisz co kochasz, to tak na prawdę nie żyjesz. Ja się z tym nie zgadzam. Jeśli jesteś szczęśliwy pracując od 8-16, mając przeciętne życie i przeciętnych znajomych, to żadne mądry człowiek nie sprawi, że będziesz nagle nad sobą pracował, bo już jesteś szczęśliwy. Ba! Ja sam raczej przymierzam się do "zwykłej" pracy na etacie, bo nie czuję na ten moment potrzeby robienia wielkiego biznesu.
2. To o czym piszę, to nie są złote rady dla wszystkich. Zacytuję tutaj fragment z jednego z poczytnych blogów:

są ludzie, którzy naprawdę nie łapią jak wygląda podejmowanie decyzji. Spodziewają się, że trafne rady działają zawsze i wszędzie. Że jak zrobisz X, następnie Y, dodasz szczyptę Z i otrzymasz: milion dolarów, wspaniały związek, wyśmienite zdrowie. Niestety takich rad nie ma. Podejmowanie dobrych decyzji zwiększa szanse na sukces, ale nie daje żadnych gwarancji. To kwestia prawdopodobieństwa jak w kartach. Są układy kart, z którymi wygrywa się niemal zawsze (lub częściej), a z innymi niemal nigdy (lub rzadko). Nie oznacza to, że mając dobry układ nie przegrasz, tylko że jak postawisz na niego w trakcie 100 rozdań, to wygrasz większość z nich.

3. Ten wpis nie pomoże osobom w depresji. Tacy ludzie powinni korzystać z rad specjalistów, a mówienie im "wyjdź do ludzi, rozwijaj się" jest jak mówienie inwalidzie, żeby od dzisiaj biegał po 5km. Jak on ma biegać, skoro nawet nie wstanie z wózka?
To, że niektórzy mają wyimaginowaną depresję, żeby usprawiedliwić swoje sp*rdolenie to inna sprawa.

Dlaczego rozwój to ściema?
Od czasu do czasu trafiamy na wpisy osób, które dumnie ogłaszają, że od dzisiaj zrywają ze wszystkimi swoimi nałogami i są nowymi ludźmi. Problem w tym, że nie da się zmienić wszystkiego na raz. Taka drastyczna zmiana jest nie do zniesienia dla organizmu. Udowodniono, że zasoby siły woli są w naszym organizmie wyczerpywalne. Z każdą kolejną decyzją w trakcie dnia jest ich coraz mniej. Osoby zdyscyplinowane mają większe zapasy przez ciągłe "trenowanie" swojego mózgu. Są swego rodzaju maratończykami. Jeśli jednak ktoś, kto przez ostatnie miesiące się obijał i nagle chce wszystko zmienić jest niczym ten grubas, który całe dnie siedzi w fotelu, ale nagle stwierdzi, że będzie biegał 10 km dziennie. Chyba każdy zgodzi się, że będzie to dla niego niemożliwe. Skąd więc założenie, że niewytrenowany umysł zniesie coś podobnego w kwestii nawyków i nagła zmiana ich wszystkich się uda?

Zacznij od jednego problemu i nad nim pracuj. Z czasem dodawaj kolejne. Pamiętaj, że nawyki, które wypracujesz, to automatyczne działania, które potem nie zużywają już siły woli, a Twój umysł staje się bardziej zahartowany wysiłkiem. Nie musisz się zmuszać, żeby umyć zęby, bo jest to dla Ciebie naturalne. Tak samo możesz zrobić z medytacją czy regularnymi ćwiczeniami.
Inna sprawa jest, że aby coś faktycznie zadziałało, to często trzeba nad tym pracować przez dłuższy czas. Przeczytanie nawet pięciu książek niczego nie da, jeśli nie będziesz regularnie pilnował, aby wprowadzać to co w niej przeczytałeś do życia. Mało kto ma na tyle zaparcia, żeby tak faktycznie robić. Dlatego tak rzadko słyszymy, że rozwój działa.

Dlaczego rozwój to NIE JEST ściema?
Bo jest masa ludzi, którzy mają udane życie dzięki faktycznej pracy nad sobą. Pracują nad swoimi przekonaniami, aby mieć lepsze życie. Medytują, aby mieć spokojniejszy umysł i móc się lepiej skupić. Naprawiają swoje złe nawyki i wykształcają te pozytywne. Problem polega jednak na tym, że... nie mają potrzeby o tym pisać na losowych stronach.
Jeśli jesteś człowiekiem o udanym życiu, ze zdrowymi przekonaniami, to często nie czujesz potrzeby przekonywania losowych frustratów, że rozwój działa, bo wiesz, że to bezcelowe i że niczego Ci to nie da. Są osoby, które taką potrzebę mają, ale wtedy tworzą własne blogi i piszą książki, aby do ich wiedzy docierali Ci, którzy faktycznie jej pragną.
Nie natrafimy tutaj na wpis osoby, która ma milionowy biznes i świetne życie, bo takie osoby tu nie siedzą. A jeśli ktoś ma udane życie i lubi siedzieć na wykopie, to po prostu nie czuje potrzeby tłumaczenia innym co robić, aby było lepiej, bo wie, że trafi na ścianę hejtu "CO TY TAM WIESZ NORMIKU, TO JA PRZEGRAŁEM ŻYCIE". Takie osoby zdają się zapominać, że wiele osób sukcesu często miało życie gorsze od nich, ale zamiast narzekać ciężko pracowali nad swoim życiem. Często też są osoby, które na Mirko piszą o tym, że pomimo trudnego dzieciństwa, złego wyglądu, depresji starają się małymi kroczkami poprawiać swoje życie. NO ALE NIE, BO PRZECIEŻ JAK PRZEGRYW, TO TYLKO NA CAŁE ŻYCIE

Ja sam bardzo długo zwlekałem ze stworzeniem tego wpisu, bo wiedziałem, że nie ważne czego w nim nie umieszczę, to wiele osób go zignoruje i wyśmieje. Dałem jednak słowo pod znaleziskiem o mojej grze i chcę go dotrzymać. Niektórzy uwielbiają dawać komentarze w stylu "możesz wszystko tylko o tym myśl, bądź zwycięscą hehe!" Zdaje się, że dla nich nie ma czegoś pomiędzy, że nie ma rozważnej pracy nad konkretnymi aspektami swojego życia. Bo jeśli mieliby przyznać, że można faktycznie nad sobą popracować, to wtedy czuli by się bardzo niekomfortowo wiedząc, że jednak mogą coś ze sobą zrobić, a tego nie robią.
Po raz kolejny zwracam uwagę, że nie mówię tutaj o osobach, którzy są po prostu szczęśliwi swoim życiem i nie czują potrzeby rozwoju osobistego. Bardziej mam na myśli osoby, które faktycznie mają problemy z emocjami, nawykami, nastawieniem, ale nic z tym nie robią, bo przecież rozwój nie działa.

Ja też mam problemy i nie jestem idealny
Pomimo tej ciągłej pracy nad sobą wciąż mam sporo do poprawienia. Regularnie medytuję i jestem spokojniejszy, ale wciąż zdarza mi się wybuchnąć gniewem. Pracuję nad swoim skupieniem, ale bywam rozproszony. Zdarza mi się wstać później niż planowałem. Mam gorsze dni, kiedy niczego mi się nie chce. Rozwój osobisty nie sprawia, że stajesz się niezniszczalny. Wciąż masz różne problemy ze swoim życiem, zdarza się że zaniedbujesz zasady o których tak namiętnie czytasz, ale wiesz, że to naturalne. Wiesz, że jesteś tylko człowiekiem i zdarzy ci się zboczyć z kursu. Wiele osób stwierdzi wtedy, że szkoda zachodu, skoro tak trzeba się pilnować. No i mają rację. Nie jest to dla każdego.

Ten wpis praktycznie niczego nie zmieni
Spodziewam się, że może 1% czytających faktycznie skorzysta na tym wpisie. Część osób go zignoruje, część wyśmieje, część stwierdzi, że to prawda, ale za kilka godzin zapomni. Będzie też grupka osób (często już siedzących w rozwoju), która poczuje się zainspirowana i faktycznie postara się poprawić swoje życie. Niestety większość z tych osób zrezygnuje po kilku dniach, zapominając o swoich postanowieniach, albo zostaną teoretykami znającymi masę teorii, ale nie wykorzystującymi żadnej z nich. Niestety jeśli chcemy coś u siebie poprawić, to musimy w to włożyć dużo pracy i wysiłku często zaczynając od nowa. Z rozwojem jest tak samo.

Wpis zrobił się tak duży, że zabrakło już miejsca na opisanie co można faktycznie ze sobą robić. Ale i tak nie to było w nim najważniejsze. Chciałem w nim tylko pokazać, że rozwój osobisty może działać, o ile nie oczekujesz cudów i faktycznie przykładasz się do praktykowania zdobytej wiedzy.
Chciałem również zamieścić tutaj źródła do badań związanych z rozwojem, jak choćby badania nad skutecznością medytacji (a jest ich cała masa), aby udowodnić, że to wszystko ma solidne podstawy naukowe. Nie ma to jednak sensu, bo wiem, że niedowiarków i tak nie przekonam (no bo na wszytko znajdzie się badanie!), a jeśli ktoś chce na prawdę poprawić swoje życie, to będzie próbował tak długo, aż mu się uda.

Jest masa rzeczy o których nie wspomniałem, bo nie starczyłoby na to miejsca. Pisząc o rozwoju wystarczy, że źle sformułujesz jedno zdanie, albo o czymś zapomnisz, a już dostajesz komentarze wyśmiewające pracę nad sobą. Tak jak z wpisem w którym Mirek wypisał około 10 rzeczy, które można poprawić, aby mieć lepsze życie i dostał komentarze, że nie starczy życia aby nad tym wszystkim pracować. Tak jakby nie można było wybrać sobie tylko jednej rzeczy i starać się ją wprowadzić w życie.

Powtarzam również jeszcze raz, że wszystko o czym tutaj piszę, to tylko moja opinia. Nie uważam, że jest to prawda objawiona i nie też mam zamiaru nikogo do niej przekonywać. (wciąż oczywiście będę odpisywał na komentarze) Chcę tylko zainspirować tych, którzy chcą coś poprawić w swoim życiu i pokazać niedowiarkom trochę inną perspektywą.

Będę wdzięczny za wszelkie opinie i komentarze

#steam #mrealms #gamedev #rozwojosobisty
  • 98