Wpis z mikrobloga

Kurde mnie wzięło Mirabelki na wspominanie. Dokładnie to wspomnienia makijażu z moich lat gimnazjum XD

Ahh pamiętam to jak dzisiaj.
Pierwsza rzecz to kuleczki z Avonu. Kiedyś posiadanie ich wyznaczało pewien status materialny. Kuleczki były magiczne bo nigdy się nie kończyły, kupione raz starczały na całe życie. No chyba, że się je wysypało przypadkiem XD

Pędzle? Paaanie na co to komu. Używałam tego co było dołączone do kosmetyku. A jak nie było nic dołączone to palca.

Niebieski tusz do rzęs i niebieski cień do powiek. Stylowe połączenie.

Podkład zawsze za ciemny bo po co komu samoopalacze. Nakładanie koniecznie kończy się na linii szczęki aby biała szyja stanowiła intrygujący kontrast.

No i błyszczyk, różowy.

Jeszcze oczywiście stylizacja włosów.
Cool i trendy przedziałek na zygzak. To było coś. Im więcej zygzaków tym lepiej ale włosy miałam zawsze upośledzone i nie osiągałam dobrego lvlu.
Plus blond pasemka, które nie były blond tylko w kolorze małego kurczaka. Całość dopełniały spinki żabki.

Jak ja mogłam tak wyglądać XD
#kosmetyki #makeup
Nie bijcie za tagowanie ale może ktoś w dzień przeczyta i też sobie powspomina siebie.
  • 18
@Spajkodron3000: O nie XD

Ja miałam nieśmiertelny krem bb z Under Twenty, którego nie zmywałam na noc, a rano dokładałam następną warstwę.
Było HURR DURR trądzikowa cera. Na szczęście kolor w miarę ok, chyba dwójka.

Do tego krzywa kreska, maźnięcie rzęs zeschniętym tuszem, a na usta błyszczyk z chili z lovely.

Włosy piękny przyklap, morda nie wyjściowa więc rozpuszczone z grzywą co by trochę zasłoniła.

Do tego jakaś tania woda toaletowa
@Spajkodron3000 kurła, sama sobie maluje oczy na niebiesko, ale mi to chyba wychodzi xD
ale do listy dorzucę:
- malowanie eyelinerem kreski dookoła oka. A jak nie eyelinerem, to kredką, koniecznie czarną jak smoła ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- korzystanie z pacynek do cienii (bo przecież były dodane do paletki, to muszą być dobre?)
- koniecznie niepasująca do reszty karnacji (zmienionej o 10 tonów niepasującym podkładem) szminka. jakiś
@Spajkodron3000: u mnie hitem była paletka cieni lovely o praktycznie nieistniejacej pigmentacji xD
O konturówce w ogóle nie słyszałam, brwi nie regulowałam miesiącami, a włosy byłam jednym szamponem, odżywki u mnie nie istniały xD
No i byłam fanka numer jeden kosmetyków z avonu, ktore robiły więcej szkody niż pożytku xd
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Spajkodron3000: u mnie była jeszcze czarna kreska na linii wodnej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Prawdziwa jazda zaczęła się u mnie w gimnazjum.. wtedy oczywiście za ciemny podkład, brak konstruowania twarzy (chyba mało kto wtedy o tym słyszał), usta i cienie jakie były pod ręką. Zaczęłam bawić się wtedy z eyelineram. Pierwszy oczywiście z gazety i moje pierwsze kreski były na pół powieki, coś w stylu Amy Winehouse
@Spajkodron3000: od gimnazjum cwiczylam się w trudnej sztuce robienia jaskolek na oku, i mimo że wtedy zrobienie jednej prawie prostej zajmowało mi pół h to teraz jestem nie do pokonania w rowniutkich kreseczkach :D

Do końca życia zapamiętam mój pierwszy kosmetyk- bezbarwny błyszczyk dołączony do magazynu 13 xD

A kuleczki z Avonu mam do teraz. One są jak karaluchy-przeżyją wojnę atomowa