Aktywne Wpisy
Qontrol +90
Znalazłem w garażu z 5 pudeł z płytami CD.
Filmy, gry nagrywane w latach 2000-2010 (mniej więcej). Pamiętam że była nagonka za dzieciaka na piraty. Ze chodzą po domach itp xD Ojciec wszystko spakował i schował na strychu i garażu.
Oczywiście wszystko piraty. Filmy w stylu oszukać przeznaczenie 1, Rocky 1 itp.
Wywalać to do kosza czy trzymać?
Kiedyś jak wszedł net, wszyscy to wywalali bo wszystko jest w necie. A teraz
Filmy, gry nagrywane w latach 2000-2010 (mniej więcej). Pamiętam że była nagonka za dzieciaka na piraty. Ze chodzą po domach itp xD Ojciec wszystko spakował i schował na strychu i garażu.
Oczywiście wszystko piraty. Filmy w stylu oszukać przeznaczenie 1, Rocky 1 itp.
Wywalać to do kosza czy trzymać?
Kiedyś jak wszedł net, wszyscy to wywalali bo wszystko jest w necie. A teraz
Plonacawyplata +757
Od 2 latach jestem na emigracji w #kanada właśnie jestem w trakcie rozpoczęcia budowy domu i tak sobie pomyślałem, że może byłby ktoś zainteresowany jak przebiega tutaj cały ten proces. Jak wyglądają koszty, krok po kroku spotkania z deweloperemi, projektantami, wykonawcami itd. Cały proces powinien zakończyć się za jakieś 5-6 miesięcy więc mógłbym krok po kroku wrzucać Wam aktualizację jak z dziury powstaje nasz wymarzony dom z kartonu.
#emigracja #dom #budownictwo #
#emigracja #dom #budownictwo #
Lvl 30 here (#niebieskipasek). Całe życie (oprócz studiów) mieszkałem z rodzicami. Zawirowania życiowe spowodowały, że od niedawna z czystym sumieniem mogę się wyprowadzić od matki. A na serio muszę bo już nie wytrzymuję. Klasyczny konflikt poglądów + ciężki charakter (może obustronny, nie mnie oceniać) + lvl + SILNA potrzeba życia po swojemu + aktualnie bardzo mało przestrzeni do życia (praktycznie 1 malutki pokój, czuję się, jakbym wynajmował, trochę #piwnica). Praca zdalna (informatyk nie-15k). Brak różowego (nie #tfwnogf, nie #mizoginizm, ale na aktualnym etapie po prostu nie). Miasto 20k, 40km do aglomeracji.
Blisko mi do natury / gór. Zawsze marzyłem o domu, ponieważ zainteresowania moje w najlepszym wypadku wymagają posiadania garażu i/lub warsztatu (do zajęć wszelakich, ale najważniejsze - brudnych). Odpuściłem sobie dawno #azylboners, bo to fajnie wygląda na zdjęciu, a nie jak trzeba mieszkać w starym domu z bali, gdzie do sklepu najbliższego jest 3km górami i 10km samochodem. Nie ukrywam jednak, że chciałbym uciec od syfnego powietrza na linii Kraków-Katowice. Fajnie byłoby mieć las kilkaset metrów od domu (a najlepiej dom na skraju lasu, ale tu znów rzeczywistość trochę weryfikuje takie marzenia).
Rozwiązanie roztropne - kupno mieszkania w / przy aglomeracji, ponieważ większy dostęp do wszystkiego, łatwiej jak coś pójdzie nie tak / odwidzi mi się jest to sprzedać. Wygoda w postaci ciepłej wody po odkręceniu kranu, kaloryferki, itp. Większe możliwości na kontakt z jakimikolwiek ludźmi (a skoro mieszkać mam sam, mając pracę zdalną to jest to trochę jednak na +). Jak się trafi to "niezbyt fajni" sąsiedzi, bitwy o miejsce postojowe, brak możliwości majsterkowania i grzebania w aucie. Ale jakby nie było to wciąż dużo prywatności i kreowania życia po swojemu.
Rozwiązanie do którego podświadomie dążę, czyli odrzucając to w miarę może mądre - nieduży dom z garażem (dopuszczam dom rekreacyjny całoroczny), działka ~10a, dom ~60-100m^2, do 250k. Lokalizacja - tu się pojawiają schody. Bez problemu można nawet większy dom kupić w tej cenie, z większą działką - na wsi, gdzie jest gęsta zabudowa i niewiele lepiej jak w Krakowie (jeśli chodzi o powietrze).
Jeśli coś jest w nieco ładniejszym miejscu - jest na zadupiu (może nie tragicznym, ale mówimy tutaj ~30-50km do dużego miasta, po drodze praktycznie wioski/małe miejscowości). Więc jakby moja zdalna praca (przez ostatnie 5 lat była stabilna) poszła się kochać - jestem trochę w dupie i na końcu świata jednocześnie. Ziarno niepewności sieją znajomi, którzy dzielą się na dwie grupy - powątpiewający czy udałoby mi się coś takiego ogarnąć lub popierający nawet #azylboners, bo ich jarają takie klimaty (ale to nie oni spędzą tam dużo/pół/resztę życia).
Wynajem odpada - po pierwsze czułbym się nieco obco, że to wszystko wokół nie moje, po drugie - ekonomicznie nieopłacalne (wrzucanie pieniędzy za wynajem w czarną dziurę).
Lokalizacja - południowa Polska (bo góry blisko, coś muszę robić w weekendy).
Pytanie - czy dobrze się pchać w to drugie rozwiązanie? Dlaczego tak? Dlaczego nie? Czy istnieje jakaś alternatywa? Jakieś przemyślenia? Rady?
Czego oczekuję po tym wpisie - nie jestem z tych, którzy pytają Wykop o decyzję, jednak o rzucenie luźnych myśli, które pozwolą mi inaczej spojrzeć na temat i doprowadzić być może do dobrego wyboru, ruszenia z miejsca (bo aktualnie motam się głównie w serwisach ogłoszeniowych od kilku miesięcy). Czuję silną presję czasu :/.
Dlaczego pytam - chorobliwe (tak mi się wydaje) niezdecydowanie. Mam to często. Za często. A tutaj jest to tak skomplikowany (albo raczej - ważny i zobowiązujący na lata) wybór, że nie jestem w stanie dokonać porównania, które zwróci racjonalną odpowiedź co powinienem zrobić. Ale zauważyłem, że często luźne rozmowy i rzucane argumenty doprowadzają mnie do dobrych wniosków / ukazują to, czego nie przewidziałem.
A na koniec - Wesołych Świąt - w jakiejkolwiek ideologii lub bez by się nie odbywały ;).
#kiciochpyta
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
W domu rodzinnym miałeś rodziców - nie ważne że relacje czasami ciężkie - ważne że stale.
Jak się na wieś głęboką przeniesiesz to z kim będziesz żył?
Wyjdzie że jedyną interakcja to z panią w sklepie będzie i tyle.