Wpis z mikrobloga

@camilio: ja urodziłam trzema parciami (dosłownie, trwało to niecałe 10 minut), ale przed tym momentem miałam 10 godzin skurczów, pod koniec nie panowałam łagodnie mówiąc nad swoim ciałem. Dlatego było gorzej. Mój chciał być od początku do końca, ja też tego chciałam. Stwierdził, że nigdy w życiu nie był z nikogo tak dumny :P No i kluczowych rzeczy nie widział bo siedział mi przy głowie.
  • Odpowiedz
@Urban944: https://www.wykop.pl/wpis/37618993/kiedy-moja-mama-rodzila-siostre-bylam-wtedy-w-prze/

Kiedy moja mama rodziła siostrę byłam wtedy w przedszkolu, nawet 5 lat nie miałam i powiedziałam pani, że moja mama właśnie rodzi i że się stresuję i martwię. A ona na mnie nakrzyczała, że to nie jest operacja, że każdy rodzi i co ja wygaduje... Zrobiło mi się strasznir głupio i nawet koleżankom nie powiedziałam, że mam nową siostrzyczkę.
  • Odpowiedz
@ruok mój się przydał bardziej pod koniec, kiedy naprawdę dobrze wspierał i pomagał oddychać. Nie wpłynelo to u nas negatywne na nic na szczęście :) to trzymanie za rękę wcześniej jest przereklamowane, bo ciężarna zazwyczaj chodzi, skacze na piłce i jest generalnie raczej aktywna niż leżąca i potrzebująca uścisku dłoni ;) ale fajnie kiedy ktoś jest przez te początkowe razy również bo to po prostu nudne
  • Odpowiedz
@Urban944: trzymam kciuki! Też się stresuje tym wszystkim, a najbardziej chyba jak żona powie "to już". Jak będziemy w szpitalu to trochę odetne, a potem znowu końcówka porodu będzie stresik. Tak to przynajmniej widzę xD
  • Odpowiedz