Wpis z mikrobloga

Jestem chłopak zmęczony, więc gotować w piąti po robocie nie mam zupełnie ochoty. Wobec tego zamówiłem sobie pitcę w lokalnej sieci pitcerni, coby zjeść smacznie a pożywnie pod piwko i netfliksik. Czekam już dobrą godzinę, grubo po szacowanej godzinie dostawy, ale że łaskawość mnie doszła, to zmilczałem zniewagę. Poszedłem zatem kupę z dupy do sedesu, jako że przygotowałem się do netfliksiwa kawą, a kawa i fajek to w dupie zabawa.
Rzecz jasna, pitcer podjechał akurat gdy stawiałem king konga, do tego szlachcic to nie był - z pół rolki papieru zeszło. Wobec tego dzwonię do dyspozytorni, żeby przekazali pitcerowi; zostaw jadło pod drzwiami i brykaj, już opłacone. #!$%@? bezczelnie #!$%@?ł pitcę i dał dzidę, gdy ja wychodziłem z klopa.
Jako że jestem chłopak mściwy, zrobię mu chyba psikus. Nie sposób wszak potwierdzić, czy jadłem tę pitcę, czy też może nie. Pitcernia ta ma problem z wyłudzeniami pitcy od dłuższego czasu i zaczęła podobne zgłoszenia zlewać, z czego skwapliwie korzystają jej dostawcy.
Najlepiej plusowany komentarz wybiera, jak też się Lucek na #!$%@? odegra.

#takaprawda #pizza #zalesie
  • 1