Wpis z mikrobloga

Czy to normalne, że myśl o odebraniu sobie życia, gdy już moja mama umrze napawa mnie spokojem, bo nie będzie już wtedy sensu istnienia? Tylko ja tak mam? Czy to jakiś naturalny mechanizm obronny? W sumie jakby się tak zastanowić to ona jest dla mnie wszystkim. Mam niby ojca i 3 siostry ale ojciec był dla mnie przez całe życie przestrogą w tym sensie, że nigdy nie chciałem być taki jak on. Przejawiał najgorsze możliwe cechy, których nie chciałem i nie chcę powielić. Z jednej strony nie chciałbym żeby coś się mojej mamie stało ale z drugiej strony chciałbym już odłączyć się od zasilania tylko przy tym wszystkim trzyma mnie ONA jak jakaś kotwica. Potrzebuję psychologa, bo albo to jest normalne i uzasadnione albo jestem #!$%@? xD Jest na sali jakiś "znafca"?


#przegryw #gownowpis #stulejacontent
  • 5
  • Odpowiedz
@bubr32: niektórzy w '' śmierci '' odczuwają pewien spokój, no niby nie ma nikogo kto chce się zabić i nie cierpi na jakieś zaburzenia, wyjątkiem jest starcze samobójstwo ( ale wątpie że jesteś 70lat + )
  • Odpowiedz