Wpis z mikrobloga

@filipinka: Dalej nie mogę uwierzyć w #logikarozowychpaskow i to co dzisiaj zrobiłam w #pracbaza.
Wszystko zaczęło się od tego, że mam nową pracę, wypasiony świeży budynek i można słuchać muzyki w toalecie. Zajarana tym, że w pierwszym tygodniu prawie za każdym razem, gdy wchodziłam do toalety to muzyka już grała - dziś postanowiłam ją włączyć. Wchodzę, rozglądam się - nic nie wygląda na radio, ale głowę daję, że da się je włączyć od zewnątrz. No to znalazłam jakieś przyciski na ścianie - On i Off, stop, ikony, które intuicyjne na pewno nie są. Stanęłam obok i kliknęłam pierwsze z brzegu.
.
.
Dziwny odgłos, ze środka muszli klozetowej wysuwa się maszynka - JEB - JEB - JEB - strumień wody przywalił z całej siły w oddalone o 2 metry drzwi. To nie to, cholera. Zamiast to zatrzymać to oczywiście staram się łapać te wystrzały wody w powietrzu - oczywiście bezskutecznie. Drzwi od połowy mokre, podłoga zalana. Klikam coś znowu, woda zmienia temperaturę na cieplejszą. Chociaż tyle. Pistolet bidetowy - czy jak to nazwać postrzelał jeszcze kilka sekund, finalnie znów się schował, a ja zabrałam się za mycie podłogi. Bez muzyki :(

Taki poniedziałek.
  • 7
  • Odpowiedz
@filipinka: wpuścić wieśniaka do biura, to ci atrament wypije xD
@gien: u mnie w pracbazie łapę zmiażdżyło kolesiowi w podobny sposób co działanie opki. Spanikował jak wszystko wychodziło ze zgniatarki i zaczął reką ubijać. Finał był taki, że kolesiowi wciągnęło i zmiażdżyło rękę drugiego dnia pracy.
  • Odpowiedz