Wpis z mikrobloga

strasznie denerwujące juz jest to wyczytywanie tych głupot, że to Poroszenko stoi za całym zajściem na Morzu Azowskim. Nawet jeśli wpadł by na taki pomysł, to taka gra jest zbyt ryzykowna, zbyt nieprzewidywalna, zbyt wiele zmiennych. Nie mógł przewidzieć reakcji Rosji, że zachowają się tak czy inaczej. Co by było gdyby Rosja zareagowała bardziej zdecydowanie i ostrzej i ruszyła z ofensywą w Donbasie? Poroszenko byłby zadowolony? No nie sądzę. Zyskałby na czasie albo na popularności? Tez chyba nie. A gdyby w ogóle Rosja miała to gdzieś to jakby się z tego wytłumaczył? Co by powiedział sojusznikom, NATO, inwestorom?

Nikt nie bierze pod uwagę tego, że to Rosji raczej zależało na tym, żeby opóźnić wybory, namieszać w kraju, poczekać na rozwój sytuacji. I drugi ważny fakt, który chyba wszyscy pomijają - w ostatnich dniach ukazały się w Rosji dwa niezależne badania społeczne (jedno przeprowadzone przez Centrum Lewady), które pokazują, że poparcie Putina spada do poziomu ok.40%. Jak na realia rosyjskie jest to mało, Putin w wyborach zazwyczaj zbiera około 80%. Moim zdaniem, to jeden z możliwych powodów całej tej sytuacji. Zanim ktoś napisze, że Putin to i tak ma poparcie 150% - on sobie nie może pozwolić na pokazywanie słabości i spadek poparcia, wybory można fałszować, ale nie na tyle, żeby sobie dopisać 30-40%.
Wracając do Ukrainy - ktoś puścił plotę, że

HURR DURR POROSZENKO ZROBIŁ PROWOKACJE

i wszyscy to łyknęli.
#ukraina #rosja #przemyslenia
  • 1