Aktywne Wpisy
xmadesio +251
#przegryw #motoryzacja #chwalesie
Niecałą godzinkę temu kupiłem swoją pierwszą furkę. 1.5, 85KM, 160k przebiegu.
Ale będzie jeżdżone (ʘ‿ʘ)
Niecałą godzinkę temu kupiłem swoją pierwszą furkę. 1.5, 85KM, 160k przebiegu.
Ale będzie jeżdżone (ʘ‿ʘ)
Randy_the_Ram +60
Moja dziewczyna dostała propozycję, żeby tańczyć w klubie za pieniądze. Odpowiedziałem, że spoko, jeśli zgodzi się, to ja nie będę w to ingerować, po prostu się rozstaniemy i tyle. Nie wiem, nie wyobrażam sobie, że moja kobieta macha dupą w jakichś spelunach, to brak szacunku wobec siebie i mnie. Z drugiej strony nie chcę, żeby moja postawa wyglądała jak szantaż - po prostu pojawia się coś, czego nie mogę zaakceptować - zawijam
Cholibka Spisek przeciwko ludzkiej rasie w wersji angielskiej ma świetną okładkę. Choć do naszego rodzimego wydania nie mogę się doczepić (wrzuciłem w pierwszym komentarzu).
O samej książce której tłumaczenie pojawiło się na naszym rynku kilka lat temu i która jest jedną z niewielu okołoantynatalistycznych książek dostępnych w naszym kraju:
„Dobrze wiemy, jaki wyrok czeka śmiałków podważających powszechne przekonanie, zgodnie z którym bycie żywym jest w porządku. Mówiący nie normatywnej pogodzie ducha naszej rasy winni oczekiwać chłosty za swoją niewdzięczność, przygany za tchórzostwo, traktowania z góry za płytkość myśli… Spisek przeciwko ludzkiej rasie rzuca zapewne najtrudniejsze jak dotąd wyzwanie szantażowi intelektualnemu, nakładającemu na nas obowiązek wieczystej wdzięczności za dar, o który nie prosiliśmy. Bycie żywym nie jest w porządku: to proste nie zawiera w sobie zuchwałość myśli dojrzalszej aniżeli wszelkie komunały o tragicznej szlachetności życia odznaczającego się przesytem cierpienia, frustracji oraz samooszustw. Nie ma przyrody wartej czci, z którą warto na powrót się zjednoczyć; nie ma jaźni, która wróciłaby na tron jako kapitan okrętu własnego losu; nie ma przyszłości, ku której warto by zdążać, na którą warto by mieć nadzieję. Życie jest, jak stwierdza dobitny stempel niezgody Ligottiego, chorobliwie bezużyteczne.”
– Ray Brassier
Komentarz usunięty przez autora
Śmierć tak jak to opisałeś musi być albo jakimś mega gorzkim przeżyciem albo słodką ulgą i odpuszczeniem. Przeraża mnie tak jak Ligottiego zarówno śmierć bliskich jak i moja własna. Szczególnie ta naturalna gdzie człowiek powoli, powoli nieraz długimi latami wygasa.