Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #yachtrock #jazz #funk

The Best of yacht-rock - playlista

#4
Lee Ritenour - Mr. Briefcase

dzisiejsza propozycja jest jedynym kawałkiem na liście, który wymyka się cenzurze i rezygnuje z trzeciego przykazania yacht-rocka, mówiącego o "braku politycznie zaangażowanych tekstów". bo takich tematów unikamy na wakacjach, nie ma co sobie szargać nerwów, lepiej dupnij se piña coladę byku...
jednak Lee Ritenour swoimi celnymi i zaciskającymi pięść wersami, doprowadził do kuriozalnej sytuacji. wykorzystując strzępki yacht-rockowych materiałów źródłowych, do zbudowania całkowicie autorskiej wariacji na temat gatunku adult contemporary, skąpanego dla odmiany w "metaforycznej przejrzystości" anty-kapitalistycznej poezji.

tym co z miejsca wyróżnia go na tle innych soft-rockowych wąsaczy(brak wąsów?), jest to jak narzucił zupełnie inne tempo akcji. sekcja rytmiczna musi się napocić, wiosłuje co sił, żeby dogonić naspeedowany syntezatorami funkowy groove. a fusion-jazzowa charyzma, od zawsze obecna w muzyce Lee, wprowadza kolejne utrudnienia. ale wrodzona muzykalność(bycie "muzycznym kameleonem)" i matematyczna precyzja całej ekipy dostarcza co trzeba, i nagradzana jest uściskiem dłoni pana prezesa - brawo panowie, fajrant dzisiaj pół godziny wcześniej.

ale zaraz, jaka niby przerwa? kapitalizm nigdy śpi. proszę się nie wygłupiać i dać mi ten dodatkowy keczup
perspektywa niezbyt ciekawa. dlatego rzucany pewnym głosem przekaz o śmieszności kapitalistycznego wyścigu szczurów, daje poczucie więzi z uciekającymi co jakiś czas ideałami. jest swoistym zasileniem, "kofeinowym hajem" wspierający tę lepszą część ludzkiego sumienia, która w natłoku smogu, brudu i chciwości poddawana jest mimowolnemu wygaszaniu.

jednak geniusz, totalne BOSSOSTWO "Pana Walizki" tkwi w jego uniwersalności. bo przekaz nie polega jedynie na ekonomicznym i społecznym rozrachunku otumanionego "chęcią zysku" świata. ponieważ w swojej krytyce zahacza również o kwestie uczuć, emocji i serca. robiąc to przez bezkompromisowe obnażanie duchowej nędzy, pędzących donikąd ludzi. toczących za sobą, niczym więzień kulę, firmową walizkę wypełnioną kłamstwami i osobistą pustką.

patrzcie na nich! karykaturalne widowisko, w którym bogaci nic nie mają, zdrowi ciągle chorują, a wolni nie potrafią cieszyć się życiem...

ps. jak będziemy musieli kiedyś wytłumaczyć obcej cywilizacji "O CO WAM CHODZI Z TĄ CAŁA MUZYKĄ, CZYM TU SIĘ PODNIECAĆ", wystarczy, że wyślemy im ten live - https://www.youtube.com/watch?v=H_GCZCtvFjQ

ps2. równanie sprzed 13 i dwóch lat aktualne jak nigdy dotąd ʕʔ ;*
KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #yachtrock #jazz #funk 

The Best of yacht-rock - ...
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach