Mireczki, może ten post uratuje któremuś z was święta ( ͡°͜ʖ͡°)
Jeśli szukacie prezentu dla swojej różowej/mamy/przyjaciółki, pod żadnym pozorem nie kupujcie makijażowego kalendarza adwentowego z #sephora (pic related). Widziałem, że chyba zdjęli go już z internetu, ale w niektórych salonach może jeszcze być.
Ogólnie, dla tych co nie wiedzą - sens takich kalendarzy polega na tym, że firmy dają próbówki DROŻSZYCH kosmetyków w małych porcjach, tak aby codziennie przetestować sobie jakiś nowy kosmetyk. Zazwyczaj kupując kalendarz za 200-300 złotych dostajemy kosmetyki warte sporo więcej. Fajna zabawa i dobry prezent, bo można oszczędzić, przy okazji testując wiele nowych produktów.
Ale nie tym razem.
Co do swojego wspaniałego kalendarza dała Sephora? No, dali kilka kosmetyków. Ale oprócz tego:
- 2 gumki do włosów (wartości kilku centów z alieexpres) - w tym uwaga - JEDNA W OKIENKU WIGILIJNYM. Czyli różowa budzi się rano w wigilie, liczy na jakiś specjalny prezent tego dnia a dostaje gumkę do włosów ( ͡°͜ʖ͡°) - 4 POGNIECIONE NAKLEJKI XDD - samoprzylepne karteczki (chyba mój faworyt) - lusterko wielkości pięciozłotówki - kulki do kąpieli o wartości ok. 2zł
Czyli rzeczy, które większość firm rozdaje nawet za darmo. Wszystko w pięknym opakowaniu za 130 cebulionów ( ͡°͜ʖ͡°)
Świetny prezent, jeżeli tylko chcemy komuś zapewnić sporą dawkę rozczarowania przed świetami ( ͡°͜ʖ͡°)
@fspolczynnik: może tak jest, ale wyobrażam sobie Mirka który szukając na g---t prezentu bierze to bez sprawdzania.
Chodzi bardziej o podejście firmy, która do najtańszych nie należy i po jej produktach możnaby oczekiwać więcej. Nie pisałbym posta, gdyby chodziło o kalendarz z biedronki za trzy dychy.
@caesarr kalendarz w sephory to jest dramat xD jak zobaczyłam w tamtym roku zawartość gdzieś na stronie to myślałam że skisne. :D dużo lepiej wypadają kalendarze z nyx, makeup Revolution czy dowolny kalendarz z biedry z samymi czekoladkami bo sephora to jakiś żart xD
@caesarr: Ale się z tym wbiłeś, akurat dzisiaj yt podpowiedział mi filmik odnośnie tej porażki i kliknęłam przyciągnięta tytułem. Jakby ktoś się zastanawiał jaki to jest dramat, to podsyłam:
Jeśli szukacie prezentu dla swojej różowej/mamy/przyjaciółki, pod żadnym pozorem nie kupujcie makijażowego kalendarza adwentowego z #sephora (pic related). Widziałem, że chyba zdjęli go już z internetu, ale w niektórych salonach może jeszcze być.
Ogólnie, dla tych co nie wiedzą - sens takich kalendarzy polega na tym, że firmy dają próbówki DROŻSZYCH kosmetyków w małych porcjach, tak aby codziennie przetestować sobie jakiś nowy kosmetyk. Zazwyczaj kupując kalendarz za 200-300 złotych dostajemy kosmetyki warte sporo więcej. Fajna zabawa i dobry prezent, bo można oszczędzić, przy okazji testując wiele nowych produktów.
Ale nie tym razem.
Co do swojego wspaniałego kalendarza dała Sephora? No, dali kilka kosmetyków. Ale oprócz tego:
- 2 gumki do włosów (wartości kilku centów z alieexpres) - w tym uwaga - JEDNA W OKIENKU WIGILIJNYM. Czyli różowa budzi się rano w wigilie, liczy na jakiś specjalny prezent tego dnia a dostaje gumkę do włosów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- 4 POGNIECIONE NAKLEJKI XDD
- samoprzylepne karteczki (chyba mój faworyt)
- lusterko wielkości pięciozłotówki
- kulki do kąpieli o wartości ok. 2zł
Czyli rzeczy, które większość firm rozdaje nawet za darmo. Wszystko w pięknym opakowaniu za 130 cebulionów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Świetny prezent, jeżeli tylko chcemy komuś zapewnić sporą dawkę rozczarowania przed świetami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#rozowepaski #kosmetyki #makijaz #swieta #prezent #afera #cebula
Chodzi bardziej o podejście firmy, która do najtańszych nie należy i po jej produktach możnaby oczekiwać więcej. Nie pisałbym posta, gdyby chodziło o kalendarz z biedronki za trzy dychy.
https://www.youtube.com/watch?v=Th1CWifauDQ#t=13m34s