Wpis z mikrobloga

Ciekawy pomysł z tagiem i całkiem praktyczny, bo z założenia takie zestawienie powinno być w pewnym stopniu komplementarne i użyteczne.

1. Atelier Cologne - Orange Sanguine
Ktoś może zapytać: po co pachnieć sokiem z pomarańczy? Mimo wszystko jest to tak naturalny i radosny zapach, że nawet zimą potrafi poprawić humor. Nie ma tu miejsca na jakieś zielone dodatki. Z czasem robi się trochę słodko-kremowy. Minimalistycznie, ale jak pięknie.

2. Creed - Aventus
Wiadomo, że przehajpowane okrutnie, ale da się złapać w rozsądnej cenie. Ciekawy, przyjemny i bardzo uniwersalny zapach. Słodycz owoców i wanilii, trochę dymności. Doskonale zbalansowany. Chłodny letni dzień albo cieplejszy wiosenny - w taką aurę pasuje najlepiej.

3. Serge Lutens - Chergui
Powoli zaczyna się robić poważniej i wchodzi większy kaliber. Balsamiczne, upajające, dobre na randkę. Tytoń wymieszany z miodem, dość subtelne kadzidło, ogrzewająca ambra. Mdlący chyba jedynie w przypadku solidnego przedawkowania. Czasem przebija się też wyraźna nuta siana, która zdecydowanie dodaje uroku.

4. Micallef - Gaiac
Tutaj też całkiem smacznie, ale nieco odmiennie. Ciepły i słodki gwajak w miksie z goździkami, dosłodzony wanilią. Kremowe odczucie, trochę jak jakieś ciasto. Projekcja w dalszej fazie bez szału, ale nie musi to być minus, jeśli przyjąć jako wybór na randkę ze śniadaniem. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

5. Rasasi - La Yuqawam
Bezkompromisowy mocarz. Interesująco podana, słodkawa i nieco zwierzęca, skóra. Również zamsz. Szkoda tylko, że ta malina nie trwa dużo dłużej. Dobry towarzysz do szkockiej i cygara albo po prostu dłuższego tournee po pubach w jakąś zimową noc.

Taka piątka, to by chyba było wystarczająco. Chociaż chętnie dodałbym też dwa inne drzewno-szyprowe zapachy, względnie wymienił je za Aventusa.

L'Artisan Parfumeur Timbuktu to przyprawowe otwarcie i potem niezwykły suchy akord papirusa i dymu, a czym dalej w las, tym bardziej do głosu dochodzi wetyweria.

Guerlain Homme L'Eau Boisee to też wetyweria, ale kompozycja jest bardziej żywo-zielona, mniej wytrawna, a nuty drzewne i rumu podkreślają męski charakter - dość klasyczny klimat, ale całkiem oryginalne wykonanie.

#perfumy #10fragsforlife
  • 9
L'Artisan Parfumeur Timbuktu to przyprawowe otwarcie i potem niezwykły suchy akord papirusa i dymu, a czym dalej w las, tym bardziej do głosu dochodzi wetyweria.


@HansLanda88: można gdzieś takie rzeczy powąchać czy tylko odlewki?

jednym slowem lubisz tyton i wanilie


@celuch1920: gdzie jest tom ford TV, trzeba się zapytać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@celuch1920: ty miałeś RWA z zary, prawda? Kurde, to jest jeszcze taki interesująca pozycja i tak jak mnie osobiście trochę męczy (zobaczę, może na solidnym mrozie będą zajebiste), tak stosunek ceny do obiektywnej jakości składników i parametrów (na mnie kosmos) nakazuje mi polecić się zapoznać każdemu, kto lubi słodkie perfumy. @HansLanda88 zna?
@IamHater: TV mam odlewkę i wystarczy, bo podobny klimat - gdzieś pomiędzy Chergui a Gaiac. Tylko dla mnie trochę za słodkie, jak na taką monstrualną projekcję i trwałość, więc używam co najwyżej na mrozy i nie za często. W sumie mam ponad 10 flakonów (o te ponad za dużo), a z odlewkami to około 20 zapachów. Z Zary nie znam nic, ale to RWA widzę miód, kokos i tytoń, więc chyba