Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
TL'DR
Mój mąz fatalnie odnosi sie do naszego synka

Jesteśmy młodymi rodzicami, nasz syn ma obecnie niecały rok.
Jest to nasze pierwsze dziecko ale z tego co słyszymy od bliskich i znajomych - nasz maluch jest wyjątkowo kapryśny.
Faktycznie dalej w kość często, nieprzespane noce to nasza codzienność ale... nie to mnie martwi.
Marwią mnie wybuchy agresji mojego męża.
Mój mąż nie ma ostatnimi czasy w ogóle cierpliwości do naszego dziecka, coraz częściej potrafi już w nerwach powiedzieć do małego "zamknij mordę" "czego się znowu drzesz" kiedy dziecko tylko zapłacze, "tylko się drze albo sra" "wpakowaliśmy się w gówno" mimo że syn był wymarzony i staraliśmy się blisko dwa lata! Można mnożyć takie pełne nienawiści zdania jakie rzuca w nerwach.
Bardzo mnie to boli, mimo że sama jestem wiecznie niewyspana i wymęczona. Dodam że oboje pracujemy, syn chodzi do żłobka lub korzystamy z pomocy dziadków - tak więc oboje mamy taką samą ilość obowiązków, chociaż powiedziałabym że ja mam może więcej, bo z racji braku cierpliwości męża to ja wstaję w nocy częściej, to ja przejmuję pałeczkę jak widzę, że znowu wychodzi z siebie (mąż).
Nie zrozumcie mnie źle, mąż nigdy ręki na syna nie podniósł i nie wierzę, że by to zrobił, ale to że w ogóle potrafi w taki sposb odezwać się do naszego dziecka, do bezbronnej istoty... przeraża mnie to. Napawa bólem i niepokojem.
Czy to normalne? Drodzy #rodzice dlaczego mnie nie przechodzą przez gardło takie okropności a on mam wrażenie już nie ma za grosz cierpliwości i hamulców?
Mąż twierdzi że to nerwy i zmęczenie i że tak nie myśli naprawdę, ale przecież dziecko odczuwa złość. Przecież syn czuje jak mąż z obrzydzeniem podaje mi dziecko mówiąc przez zęby "weź ode mnie tego gnoja bo za siebie nie ręczę"...

#dzieci #mirkorodzic #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 54
@AnonimoweMirkoWyznania:

Początki są ciężkie. Uzbrój się w cierpliwość. Najwyraźniej Twój mąż źle znosi presję psychiczną i słabo, że nie potrafi się kontrolować. Źle to wróży. Może mu to minie za kilka miesięcy. Dla pewności sprawdzałbym czy dziecku nic nie jest, po okresie gdy zostaje z ojcem. Ten brak samokontroli jest niepokojący. Możesz też zasugerować ojcu, żeby zaczął odreagowywać na siłowni albo poszedł na wódkę z kolegami.
Każdy rodzic czasem traci panowanie nad sobą ale to co on mówi to przegięcie. Jeśli to się nie zmieni, i to natychmiast, dziecko przejmie po nim zachowania i zaraz to ono odezwie się w ten sposób do męża. I tu dopiero pojawi się problem. Bo jak utrzyma nerwy na wodzy, gdy młody go od gnojków wyzwie? Ty go nie tłumacz, agresja słowna to też agresja i jest tak samo destrukcyjna! Mąż chyba
@AnonimoweMirkoWyznania cierpliwości się trzeba nauczyć jeśli się nie jest z natury spokojnym człowiekiem. Potem empatii. Może ono takie nerwowe bo dzieci wyczuwają nastrój dorosłych i im się to udziela. Nie dorósł chłop do roli ojca czy rodzica. Może myślał że dziecko to sielanka i insta zdjęcia to się mocno pomylil. Jemu się przyda terapia empatii i zrozumienia potrzeb takiego malucha i jego możliwości poznawczych w tym wieku.
Mój mąż nie ma ostatnimi czasy w ogóle cierpliwości do naszego dziecka, coraz częściej potrafi już w nerwach powiedzieć do małego "zamknij mordę" "czego się znowu drzesz" kiedy dziecko tylko zapłacze, "tylko się drze albo sra" "wpakowaliśmy się w gówno" mimo że syn był wymarzony i staraliśmy się blisko dwa lata! Można mnożyć takie pełne nienawiści zdania jakie rzuca w nerwach.


@AnonimoweMirkoWyznania: życie to nie jest bajka. Czasem każdy ma gorszy
OP: @Lofzug: rozmowy były, ciągle twierdzi że to zmęczenie i to że jest na granicy wytrzymałości. Twierdzi że jak tylko słyszy płacz naszego dziecka to rośnie w nim gula i nie potrafi się powstrzymać a "bluzgi dają mi ulgę".
Ale mnie to okropnie boli, jak można używać takiego słownictwa do małej, całkoicie zależnej istoty, do własnego syna!

@wykopowy_brukselek: chciałabym żeby to była zarzutka, mieć wątpliwości czy mąż aby na
@AnonimoweMirkoWyznania: hmm, a może zaciśnij zęby i spróbuj się opiekować maluchem tak aby mąż się nie irytował? Jak smyk trochę podrośnie (powiedzmy będzie miał 3 latka) to nie będzie taki marudny? Ale najlepiej poprosić męża żeby zmienił nastawienie, bo to może źle wpłynąć na synka. Może niech wychodzi z pokoju gdy jest wkurzony? Jeżeli mąż nie chce współpracować to chroniąc synka będziesz musiała się poświęcić...
@AnonimoweMirkoWyznania: dlatego powtarzam.
1. Ojciec idzie na terapie, rozmowy jak kontrolować gniew
2. Ojciec czyta mądre książki, które mu uświadomią na jakim poziomie jest rozwinięty mózg takiego malucha, jak próbować zrozumieć co dziecko chce. Ojciec - 1 roczniak, to całkowicie inny poziom rozumowania.
3. Ryk go niszczy - a on niszczy dziecko swoim rykiem. On się wyżyje a dzieciak nauczy się złych zachowań i będzie #!$%@? jak ojciec całe swoje życie.
mąż pracuje dużo fizycznie (firma budowlana w której wiele prac wykonuje sam) więc siłowni i kolejnego przerzucania ciężarów ma dość. Wraca zmęczony, to nie o nadmiar energii chodzi tylko brak cierpliwości.


@AnonimoweMirkoWyznania: Mnie nie o nadmiar energii chodzi, co o znalezienie sposobu na rozładowanie jego frustracji. Tak, by, chronić dziecko.