Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, delikatna sprawa, gra warta świeczki i głęboko wierzę, że do rozegrania, tylko potrzeba sprytu. Jestem ciekaw waszych sugestii, krytyka również mile widziana byle konstruktywna.Trochę TL;DR, ale myślę, że ujdzie

Coraz częściej zaczęło to mi chodzić po myśli, ostatnio nawet śnic i sam nie wiem właśnie czemu, skoro było to dawno i tym bardziej nic, co mogłoby zostawić ślad w pamięci i wyobraźni. Do tego stopnia, że wychodzę z tym tutaj ;_;

Około 1.5 roku temu na tej samej siłce co ja ćwiczyła sobie różowa, mój lvl. Kwestia gustu, ale dla mnie solidne 9/10. A taki wtedy #przegryw jeśli chodzi o różowe jak ja, czy pewnie spora większość samców z siłki mogła najwyżej popatrzeć i ewentualnie spróbować sił.

Mijaliśmy się stosunkowo często, na gymie niemal zawsze byłem w dni nieparzyste po południu (jak się wkrótce okazało też trenowała w podobne godziny i te same dni...ale o tym zaraz). Po jakimś czasie byliśmy tylko na cześć. Któregoś razu miała trening personalny z ziomkiem, którego znałem z #gimbaza. Gdy skończyła i poszła do szatni, podpytałem go jak ona się nazywa. I robiło się coraz ciekawiej - gdy mi odpowiedział to za chwilę się zaśmiał że akurat "kilka minut temu ona pytała jak Ty masz na fb, przypadek?"
Byłem na tyle zdziwiony, że coś mi tu zwyczajnie nie grało, przecież to jest awykonalne, żeby taka 9/10 zwróciła jakąkolwiek uwagę na typka, który nie dość, że jeszcze wtedy by nie podniósł nawet 80% ciężaru jej sztangi, to odrzuca swoim wzrostem dobre 8/10 różowych (całkiem serio.. mam 166 cm, każdy mój podryw to podwójny challenge) , nawet nigdy wcześniej nie odważył się zagadać (może i to dobrze, bo byłbym tak tym pewnie wtedy osrany, że na bank bym zepsuł pierwsze wrażenie XD)
No..ale nie było co zwlekać, wystalkowałem, zaprosiłem, przyjęła. Nadal miałem świadomość, że mimo łatwiejszego startu niż gdybym miał podejść jako zupełnie obcy koleś którego na oczy nie widziała, żeby chociaż spróbować, będąc świadomy, że szanse mam raczej znikome. Więc co mi szkodzi, dostać kosza od 9/10 to żaden fail.

I gdy sobie myślałem jak tu w miarę dobrze chociaż zacząć, żeby nie skończyło się na jednej wiadomości ode mnie, nie minęło 5 min odkąd przyjęła zapro i ... pierwsza napisała "Cześć Mirek"
No wiem wiem, zabrzmiało jak tani #bait
Sam myślałem na początku zresztą, że to jakaś podpucha, prowo na mnie. Mnóstwo pomysłów, tylko nie ten, że jej się mogłem spodobać. Ale dobra, robiło się ciekawie, niech idzie dalej. Może wcale nie ma mnie na oku (ale zawsze ja mogę wykorzystać moment)

Jakoś się gadka powoli rozwijała jeszcze wtedy jako przegryw dopuszczałem do rozmowy tematy, które szybciutko friendzonują niebieskich. Ale wkrótce nie zabrakło ciekawych rozmów, posunęło się aż do tego stopnia (oczywiście nie w 1 dzień), że nie pamiętam żeby kiedykolwiek z płcią przeciwną przy rozmowie dzielić podobne jak nie te same zainteresowania, czytać te same książki, dzielić poglądy, nawet głupie wizje na przyszłość ( i wisienka - obecnie studiujemy ten sam kierunek, trochę inne specjalizacje #przypadek). No i oczywiście uzależnieni od siłowni. Myślę, ze takie rzeczy często łączą ludzi
Dzień za dniem, coraz bardziej imponowały mi jej cechy charakteru, jej wypowiedzi po których jeszcze bardziej zaimponowało mi to, że chociaż wygląda 9/10 to charakter przebił wszystko

Teraz dopiero, gdy sobie czytałem tamte rozmowy zrobiłem #facepalm, jak długo przewijałem rozmowę, zero progresu żeby w ogóle spróbować wyrwać. Muszę jednak przyznać mimo tego jak sam się nieświadomie prosiłem o friendzone (przy wiekszosci bajerach i wiekszosc takich zakończeń było) to naprawdę przyjemnie mi było z nią gadać.

Ale wkróce cyk, kolejna niespodzianka, jak się okazało, że.. zajęta i to od długiego czasu. Dobra trudno, w końcu też nie nakręciłem się za bardzo. (no ale czemu w ogóle nawiązała ze mną kontakt, skoro byłą zajęta, szukała typowego friendzone? no też nie bardzo, bo się w ogóle nie znaliśmy. ale niech to już pozostanie tajemnicą)

Chociaż miałem jasną sytuację - jest zajęta, temat spalony, to darzyłem ją wyjątkową sympatią, takim szacunkiem i zaczęło mi brakować nawet samych rozmów, czy przypadkiem spotykając się na gym czy na fb.
Ale ostatecznie wycofywałem się mając do końca cichą nadzieję, że któregoś dnia zwolni się miejsce. Może ja też akurat wtedy nie będę miał różowej

Szybko o niej zapomniałem. Chociaż minęło całkiem sporo czasu, niedawno gdy nagle zaczęła mi się znowu miło wspominać, akurat miałem w tamte dni urodziny. I pojawiają się życzenia od niej, nieco bardziej kreatywnie napisane niż samo 100 lat. "Coo, to w ogóle ona pamięta kim jestem, myślałem, że gdybym ją minął na ulicy mogłaby mnie nawet nie poznać"

Może zbieg okoliczności, może biedronki tak chciały ale gdy po długim czasie znikąd zaczęła mi chodzić po głowie, tak po prostu znowu przyszły niespodzianki. Zrobiłem mały #stalking i jakie wiadomości - jest wolna, w relacji zdjęcie książki która leżałą u mnie na biurku. A kilka dni później idąc sobie na trening, mijam ją na innej siłce do której jak widać nie tylko ja się przepisałem. Późno się zorientowałem, gdy ta seria przypadków nasunęła mi sugestię, a może znowu spróbujesz? Tylko tym razem znasz teren, różowa jest warta wysiłku.
Jako, że nie spieszy mi się do posiadania różowej, podchodzę bez pośpiechu do tematu (no może bez przesady, bo ktoś może wyprzedzić XD) , poznałem ją wcześniej na tyle dobrze, że wiem o kogo walczę i na ile warto. Tak przerabiałem, mnóśtwo różowych i jest ogromna granica, gdzie celem jest byle zamoczyć bolca a serio zawalczyć o uznanie. Szukam ze świecą różowych aktywnych sportowo, które mają te same zainteresowania, czytają książki (to że te co ja "przypadkiem" to już szczegół+wisienka.

Więc błagam, bez komentarzy "i tak nie zamoczysz, daruj sobie", oj oj nawet jeśli może kiedyś to nie szybko. Ani do łatwych nie należy duo szczerze wierząca. Sam nie wierzę w Boga, ale to też w jakimś stopniu świadczy o niej dobrze. Byle zamoczyć - to mnie nie kręci a już na pewno nie na tyle, żebym z tego powodu pisał #mirkowyznanie. A do tego typu kobiet mam na tyle szacunku, że nie spieszy mi się jak najszybciej zasadzić bolca.
No to na co czekam, podbij, zagadaj itd. Nie nie, tu potrzeba kreatywności. Nie będzie problemem rozmawiać potem, ale kompletnie nie mam pojęcia jak zacząć. I to już któryś raz, zawsze jak już dawałem radę rozgrywać bajerę, to był jakiś zapalnik. Tu zostaje tylko moja inicjatywa. A sam początek jest zdecydowanie najważniejszy. Zdaję sobie sprawę, że rozmawialiśmy na tyle dawno, że samo hej/co tam będzie strzałem w kolano. Jeśli coś pójdzie nie tak, to chcę mieć pewność, że nie z mojej winy. To jednak 9/10 z charakterem, który pewnie selekcjonuje ostro więc nie ma miejsca na tanie zaczepki. Jeśli pierwsza wymiana zdań pójdzie kiepsko ode mnie, na nic będzie fakt ile potencjalnych tematów śmiało będzie można potem przegadać. I tak to działa, schrzanisz na początku, ona będzie Ci odpisywać na odczep.
Po prostu dręczy mnie potrzeba, żeby to zrobić. Jeśli nie spróbuję, to będę żałował że tego nie zrobiłem. Jeśli się nie uda - będę spełniony, że próbowałem, wiem że to nie koniec świata, będę polował dalej, bynajmniej nie na siłę. Może to moja desperacja, może po prostu porządnych kobiet jest już tak mało

Jak to Mirasy mogłoby wyglądać? Jest tu ktoś dobry w te klocki?
Sposób zagadania - priv na fb, jakaś kreatywna odpowiedź na relację inst/fb? Priv trochę "natrętną" moim zdaniem opcją. Odpowiedź - jak jesteś pewien, że trafiona, kreatywna, śmieszna to już można przeciągnąć rozmowę i najtrudniejsze za nami. Mamy kilku wspólnych znajomych. Jeden z nich to dawny kumpel z podstawówki, czasem spotykają się grupką na bilardzie, kręglach, rowerach czy np łyżwach/rolkach. (albo mam niefart, albo dziewczyny które tak spędzają na co dzień czas to już rzadkość) Może nie głupie będzie z nim przegadać sytuację i jak to z nią bywało wszystko "przypadkiem", tak przypadkiem się spotkać ku jej zaskoczeniu i na żywo ruszyć z ofensywą. Wiadomo też, że jestem w nie najgorszej pozycji na starcie, nie będąc kompletnie obcym gościem który się zainteresował, ale też nikim o kim ma wyrobioną opinię, takim co kiedyś miło rozmawialiśmy i (jak sama stwierdziła) wyrobił się na moich oczach (przez rok dużo machałem ciężarami i przyszły efekty).

Pozdrawiam Mirków, którzy TU dotrwali, liczę na pomysły, taktyki, krytyka mile widziana byle konstruktywna( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 15
Zdaję sobie sprawę, że rozmawialiśmy na tyle dawno, że samo hej/co tam będzie strzałem w kolano. Jeśli coś pójdzie nie tak, to chcę mieć pewność, że nie z mojej winy. To jednak 9/10 z charakterem, który pewnie selekcjonuje ostro więc nie ma miejsca na tanie zaczepki.


@AnonimoweMirkoWyznania: po co w ogóle ten kilometrowy wpis, rozkładanie wszystkiego na czynniki pierwsze i ostrożność i asekuracja jak przy grze w Sapera? taktyką "na cipeusza"
@AnonimoweMirkoWyznania: za dużo #!$%@? kombinujesz. Podoba Ci się zapraszasz na kawe, piwo albo soczek. A żeby w niej coś poruszyć musisz cos w nią włożyć( ͡° ͜ʖ ͡°)-. Jak niechcesz przez Internet to jak spotkasz na żywo to podbijasz bierzesz nr i ustawiasz się na spotkanie.
@AnonimoweMirkoWyznania: od razu przyznaję, przeczytałem może 70%, więcej mi sie nie chciało. Typie, to ja sporo analizuję, ale to, co Ty robisz, to już chyba jakiś Asperger :D

Zluzuj nieco, zwłaszcza w takim temacie. Nawet jak Ci wyjdzie z tym obmyślaniem planu i jego realizacją to masz zamiar wiecznie obmyślać taktykę na kolejne spotkanie i udawać kogoś pasującego pod nią?
@AnonimoweMirkoWyznania: Tyle zbiegów okoliczności i pokrewieństwa dusz, toż to przeznaczenie ( ͡° ͜ʖ ͡°). Nie odwal jakiejś intrygi stulecia, bo to naprawdę widać, a wtedy jej żenadometer wydupi w kosmos i dupa z tego. Na jej miejscu, to znaczy gdybyś mi się podobał i byłoby tyle podobieństw między nami, to sama bym Cię rwała, aż by wióry leciały - ale nie wiem, jak działają inne baby.
OP: I jak tu nie kochać mirkodyskusji XD trochę poważnie, trochę zabawnie i zawsze nowe przemyślenie po dodaniu wpisu.

@penquin: i jeszcze tam koles 166 cm specjalnie powtarza się kilka razy, ze gdyby chcial zamoczyc po prostu bolca to zrobi to szybciej niz zajął mu ten gownowpis. ale w pełni rozumiem, że czytanie ze zrozumieniem to dla niektórych fizyka kwantowa

@kwasnydeszcz: @xetrov: podziękowania i kondolencje, że uporaliscie się
@AnonimoweMirkoWyznania: Mireczku drogi, chodzi mi o to, że babeczki mają zazwyczaj dobrze rozwinięte to coś zwanego "intuicją" (i nie trzeba być przy tym intelektualną Marią Skłodowską-Curie). Poprzez intrygę stulecia mam na myśli doprowadzenie do sytuacji nienaturalnej, która śmierdzi na kilometr. Typu przypadkiem znasz cały jej plan dnia, a nie rozmawialiście od pół roku. Albo znasz datę/powód zerwania z poprzednim niebieskim. Cokolwiek, co zakrawa o stalking jest mega creepy i nie da