Wpis z mikrobloga

#programowanie #naukaprogramowania

Zaczynam naukę programowania, praktycznie od zera, gdyby ktoś chciał się wzajemnie motywować np. również chce zacząć to zapraszam na PW. Będziecie pisać że po 3 dniach mi się znudzi, prawdopodobnie mając rację, ale wierzę że nie.

Będę też wdzięczny za jakieś rady na początek ( )
  • 26
  • Odpowiedz
@Michal_Domanski: jesteś zwycięzca, na rynku pracy brakuje 100 tys programistów, firmy biorą każdego z ulicy i uczą go programować za darmo, nie musisz nic umieć by zostać programista, wystarcza same chęci a firmy zajmą się twoja edukacja, będziesz zarabiał 5 tys netto na start a po roku sławne 15k, każdy się nadaje do bycia programista

  • Odpowiedz
@kebab-case: osobiscie postrzegam takie przejscie na tryb -biuro, gdzie zarabia sie zalozmy 3k na reke, pracujac w dogodnych warunkach po 8h dziennie, a nie zasuwac na budowie na mrozie deszczu i upale po 10h albo na produkcji po 12h za te same pieniadze
  • Odpowiedz
Obecna sytuacja na rynku pracy: setki słabych studentów, absolwentów kursu programowania, samouków. Wiele ludzi wysyła wszędzie CV bez odpowiednich umiejętności. Pracodawcy coraz częściej zamykają rekrutacje dla juniorów i stażystów bez expa, bo nie chcą tracić kasy na rekrutacje, z których nic nie wynika i nikogo sensownego nie da się wyłowić. Na grupach facebookowych ludzie szukają pracy po pół roku i dalej nie mogą znaleźć.

Warto moim zdaniem publicznie mówić jaka jest sytuacja na rynku pracy, bez żartów i mitów. Jeżeli ktoś chce w to iść konkretnie w celu zarabiania pieniędzy, a nie klepania dla przyjemności po godzinach, to musi być świadomy z czym się mierzy. Konkurencja jest na tyle duża, że nie wystarczy poklepać sobie raz na jakiś czas po godzinkę - dwie. W obecnej sytuacji to trzeba #!$%@?ć po pracy/szkole przez 5-6 godzin z rok, aby ogarnąć jakiś sensowny poziom, zbudować portfolio i dostać zaproszenie na rozmowę. Z związku z tym trzeba sobie od razu wyrobić nawyk długiego klepania kodu po pracy, inaczej nic z tego nie wyjdzie albo nauka zajmie wam całe lata.

Pamiętajcie, że na każdego programistę przypada 20 osób, które się nie dostały do pracy.

Z
  • Odpowiedz
@kabdul: ja #!$%@?ę ale cenny komentarz

Powinienem się zabić a nie robić sobie nadzieję, mam wrażenie że wszystko staje się coraz trudniejsze, wszystko traci sens nawet zabieranie się za to wszystko, mam wrażenie że nie ma dla mnie miejsca na tym świecie, że do niczego się nie nadaję i nawet to programowanie do którego się zabrałem nie ma celu, bo pomimo że mnie ciekawi to motywowała mnie bardziej właśnie wizja
  • Odpowiedz
@Michal_Domanski: no ale nikt ci nie życzy źle, po prostu musisz zrozumieć że takich jak ty są teraz setki i nic z tym nie zrobisz. Jedna osoba dostanie pracę a kilkanaście innych nie. Ale IT to nie tylko programowanie: są też sieci, devOps, bazy danych, helpdesk, AI, testowanie itd. Wszędzie da się zarobić, a w innych działkach konkurencja jest znacznie mniejsza. Oczywiście możesz zdobyć pracę jako programista, to jest wykonalne
  • Odpowiedz
#!$%@? ja już nie wiem co mam robić ze swoim życiem.

momentu o motywacji który właśnie zauważyłem, już czytam, może jeszcze jest nadzieja.


xD

@kabdul: trochę jak pasta z chodzeniem po bułki a jest sporo januszexów w których trzeba utrzymywać stare apki i ważne by był ktoś kto przestawi buttona w inne miejsce lub sprawdzi nulla w jakiejś funkcji. Ci którzy zrobili to wszystko co mówisz to po prostu nie mają problemu ze znalezieniem roboty a nie, że jest
  • Odpowiedz
@Lewo: sorry ale nie . Właśnie większość studentów zaczyna pracę na 3 roku jest też sporo osób, które na staż dostają się dopiero z tytułem inżyniera/licencjata. Ludzi chętnych sporo a miejsc pracy niedużo. Na studiach programowania może i nie jest tak dużo ale jesteś w otoczeniu ludzi, którzy w jakimś stopniu się tym interesują, przejmujesz od nich pewne wzorce, sposób myślenia. W programowaniu nie liczy się znajomość skladni tylko właśnie
  • Odpowiedz
@Michal_Domanski: Sam się uczę od ponad dwóch miesięcy, więc nie mam żadnego autorytetu, a wręcz przeciwnie nawet - jestem w temat zaangażowany emocjonalnie, ale wydaje mi się, że to, co napisał kabdul, jest przesadzone. Tak czy inaczej, trochę moich przemyśleń.
1. Nie jest tak kolorowo, jak można usłyszeć od różnych sprzedawców marzeń. Nie dostaniesz sześć tysięcy na początek. W małych miastach 2000 netto, w większych 3000-4000 netto - tak wynika z moich "badań". Być może nawet na rozmowie kwalifikacyjnej zaproponujesz mniejszą stawkę, żeby zwiększyć swoje szanse.
2. Istotnie jest teraz hype na programowanie i liczę się z tym, że konkurencja będzie duża w sensie liczbowym. Nie oznacza to, że ja czy Ty nie możemy być lepsi od 90-95% innych chętnych albo się czymś wyróżnić.
3. Miej zdrowe oczekiwania: pewnie nie znajdziesz pracy od razu. Może po pierwszej rozmowie stwierdzisz, że musisz się jeszcze sporo douczyć. Może tak być.
4. Słyszałem, że w 6 miesięcy po 3 godziny dziennie da się ogarnąć programowanie na poziom juniora. Pytałem kilku programistów - odpowiedzi były na zasadzie "może i można". Jak widać z innych postów tutaj, zdania są podzielone. Jakichś konkretów, co powinien umieć junior, nie udało mi się znaleźć.
5. Z przeglądania ofert pracy wyłania się jakiś obraz juniora, więc polecam przeglądnąć oferty, jak już ogarniesz trochę ekosystem swojego języka, żeby w ogóle wiedzieć, o czym
  • Odpowiedz
@Michal_Domanski:
1. Motywacja: jestem od 3 lat w it, zarobki - na początku 3k netto, aktualnie 7k netto, poprzednio - elektryk na budowie a wcześniej magazynier, układanie kostki brukowej oraz pincet różnych dorywczych prac -> czyli da się

2.Jak?: Bardzo dużo samodzielnej nauki, w każdy dzień weekendu po kilka godzin dziennie, w tygodniu roboczym po jedną godzinę lub dwie jak nie było dnia treningowego na siłce lub ciężkiego rycia pustaków silca/stropów pod kable w robocie. Oczywiście przygotowany dokładny plan działania, rozpisane na małe kroki kolejne etapy nauki, np. zamiast ogólnego "przerobić tutorial na codeacademy z pythona" to konkretnie - dzisiaj pierwsza lekcja tutoriala "typy zmiennych" i wieczorem powtórka materiału, jutro przeczytać i zrozumieć rozdział X danej książki. Do tego proste zadania na początek typu kalkulator bmi, przelicznik temperatury z fahrenheita na celsjusza, obliczanie podatku dochodowego itp. żeby utrwalić wiedzę. Nic co jest długoterminowe (a nauka programowania jest takim wyzwaniem) nie wyjdzie bez odpowiedniego planu. Brak kontroli postępów = brak satysfakcji i sensu działania (nie mam jasnego celu), wątpliwości (ile jeszcze nauki przede mną?) itd.; kontrola = satysfakcja z małych postępów, wiara w siebie a jednocześnie skromność wynikająca z poczucia jak mało jeszcze wiem.

Mi osobiście także pomagało uczyć się w sesjach po 15-20 minut - dłużej nie jestem w stanie się skupić tak na maksa. Robiłem sobie przerwy kilkuminutowe na codzienne czynności typu wstawić pranie/wynieść śmieci/zakupy w biedrze i wracałem do nauki. W zasadzie zawsze czegoś nie rozumiałem za pierwszym razem ale zamiast mazgaić się to wracałem do tematu następnego dnia i często wtedy dało się zrobić coś w 5 minut a wczorajszego dnia 2 godziny to
  • Odpowiedz
Kto ci takich bzdur nagadał?


@marcinkovvsky: Inni programiści. Choć zgadzam się, że może to być dość wyśrubowany termin. Dzięki za podzielenie się Twoim przypadkiem, są różne historie, ale nie mierz też wszystkich swoją miarą. Autorka bloga bedeprogramistka zaczęła pracę po 10 miesiącach, odkąd zaświtała jej myśl o zmianie zawodu, choć z tego, co wyczytałem z jej historii pierwsze miesiące raczej nie były intensywne, a i tak zaczęła bootcamp od zera
  • Odpowiedz