Wpis z mikrobloga

#katolicyzm #religia #bekazlewactwa #mikromodlitwa
MOJE ŚWIADECTWO
Wiem, może to zabrzmieć niewiarygodnie, ale... właśnie dostąpiłam objawienia.
Z samego rana poszłam do wanny, w której codziennie kąpię się przed pracą. Pozwala mi się to odprężyć i zapomnieć o codziennych troskach. Gdy już leżałam w wannie, nagle, tak jakby znikąd, spostrzegłam dziwną smugę w wodzie, płynącą tuż koło mojego uda. To była... krew miesiączkowa. Wiem, niby obrzydliwe, zawsze miałam obfite krwawienia, ale tym razem to było coś niezwykłego... w tej smudze dostrzegłam twarz Jezusa. No dobra, nie jestem na 100% pewna, ale te czerwone obłoki ewidentnie się w coś kształtowały. Coś, co było identyczne z wizerunkiem Jezusa przedstawianego na obrazach. Tak sobie pomyślałam, że może Bóg, a przynajmniej jakaś siła wyższa, chce dać mi sygnał, że czas na dziecko. Bóg podarował mi sprawnie działający układ rozrodczy, a ja tylko gonię za karierą, zapominając o tym, że wraz ze zużytymi podpaskami wyrzucam nową kombinację genetyczną... indywidualną i niepowtarzalną. Wyrzucam do kosza istotę bożą, człowieka.
Możecie mnie wyśmiewać jeżeli chcecie, ale to nie był przypadek. Chyba czas iść do spowiedzi...
  • 9