Wpis z mikrobloga

@szalony-swir po części ma trochę racji, bo nienawidzę spóźnialskich (zresztą jak każdy), zaczyna się wykład i przychodzą jeszcze tacy i drą się wręcz na całą sale "dzień dobry" jeszcze drzwiami muszą #!$%@?ąć, że aż prowadzący musi przerywać i wejdzie tak z 5 osób. Na miejscu prowadzącego ostro bym się #!$%@?ł. A najgorsi i tak są ci którzy potrafią się spóźnić po przerwie.