Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ogólnie to jestem introwertykiem, nie czuje się jak przegryw ale trochę przeszkadza mi praktycznie zupełny brak empatii i zainteresowania innymi ludźmi.

Np gdy z kimś rozmawiam to jeśli włączam się do dyskusji to staram się zadawać spoko pytania/udzielać się ale bardzo często pomimo uzyskania nawet satysfakcjonującej mnie odpowiedzi moja ulubiona reakcja będzie aha lub ok. Po prostu przyjmuje to do wiadomości i już kończy się moje zainteresowanie temat.

Albo jak spotykam ziomeczka z poprzedniej szkoły czy starego znajomego to też od razu wylecę z kilkoma pytaniami, a potem jakoś już nie ma pomysłu aby to kontynuować chociaż się staram i daleko mi od wyjmowania telefonu i udawania rozmowy czy czegoś w tym stylu xD chociaż nie ukrywam że jak byłem mlodszy to bardzo zlewalem obecność znajomych mi osób, żyłem w całkowicie swoim świecie w którym ktoś kogo widzę np tylko parę godzin w szkole był dla mnie totalnie obcy. Teraz został mi jedynie brak zainteresowania w poznawaniu nowych ludzi.

I jeszcze z takich ciekawych rzeczy to ogólnie niezbyt często wychodzę z jakąś inicjatywa. Dopóki nie odczuwam wewnętrznej potrzeby na cos, wtedy nie baczę na nic tylko dążę do swojego celu. Ja bym powiedzial że zachowuje się wtedy jak nie ja. Oczywiście normalnie studiuję chociaż to nie jest dla mnie jakiś nienormalny czyn, normalnie gotuje ale czasem np odbiegam mocno od typowych dla mnie zachowan pod wpływem prawie że impulsu. Może to normalne dla innych ludzi ale nie dla mnie bo totalnie zmieniam wtedy osobowosc.

A z takich rzeczy które robią że mnie przegrywa to można by uznać jedną rzecz. Ogólnie nie boje się tłumów ani ludzi. Kontakt fizyczny też mnie jakoś nie odstrasza. Natomiast moja fobią może być coś takiego:
Miejsca i sytuację w których należy się zachowywać cicho. Jest ogromna salą pełną studentów, póki wszyscy gadają na początku nic mnie nie rusza. I nagle zaczyna mówić wykładowca i robi się cicho i to strasznie cicho. Wtedy dzieją się #!$%@? rzeczy. Głównie mam wtedy problem ze zbieraniem się śliny/przełykaniem co wiąże się z pewnymi dolegliwościami które towarzyszą mi od lat:
a) praktycznie ciągle zatkany nos/zatoki i to czasem spływa po ściance przelyku. Jak byłem w podstawówce to pamiętam że wystarczyło że ledwo wiatr zawial i już musialem oddychać przez buzię aż dziwne że nie mam ściętego podbródka chociaż może gdybym oddychał tylko przez nos to szczęka wyglądałaby inaczej ale ogólnie na to nie narzekam na wygląd.
b) jakoś w czwartej klasie podstawówki czymś się zakrztusiłem nie pamiętam dokładnie. Jakimś cudem poleciało dalej czy coś w tym stylu ale od tego czasu pozostało mi uczucie ciała obcego w przełyku (teraz jest dość słabe, pamiętam że tamtego dnia jak miałem ten wypadek to takie coś czułem tam że nawet myślałem że jak pójdę spac to się uduszenie bo mi zablokuje przełyk) i druga niedogodność z tym zwiazana jest taka że muszę "manualnie" przełykac napoje czy czasem ślinę. Zawsze jak coś piję to wydaje głośne dźwięki co przełknięcie, tak samo nie ma szans żebym wypił piwo na raz/szybko bo muszę sobie je przełykac małymi łykami. Pamiętam jak kiedyś na weselu ciotki chciałem wypić szampana takiego co dają na początku jednym duszkiem jak każdy i prawie się zakrztusiłem na śmierć xD

Taki moje przemyślenia
#introwertyzm #zdrowie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania: to wszystko się jakoś łączy w układzie oddechowym, jak widzę. Też muszę często oddychać ustami i normalnie nikt tego nie zauważa, póki nie zaczynam jeść i odstawiać szopki z oddychaniem w trakcie jedzenia :D uczucie czegoś w przełyku kojarzy mi się z bezdechem (w trakcie czułam zawsze jakby mi ktoś przebił przełyk/tchawicę ością albo czymś), a wtedy też się boisz, że się udusisz. U Ciebie to raczej wygląda jak standardowa