Wpis z mikrobloga

#chwalesie #dieta #sport Miesiąc czasu... 10kg mniej, ze 109 do 99kg i jadymy dalej. Na początku próbowałem różnych diet, wszedłem w ketoze i po prostu zrezygnowałem, nie dla mnie to. Jem to co dawniej, jedyna różnica, że robię 8km marsz codziennie rano i 25km marsz w sobotę. Bez wymówek. Efekty? Na początku zdarte stopy, plaster na plastrze, przetarte spodenki w kroku (kilka par). Teraz chyba zacznę biegać, bo te marsze już na mnie nie robią wrażenia. Miasto stało się jakieś takie małe i za dużo czasu zajmuje przejście 25km.
  • 4
@zgrzybiony: Bardzo dobrze jestes tam gdzie ja 3 lata temu! Teraz czeka Cie kontuzja ( ja mialem zapalenie wyrostka po zabiegu 6 tygodni zakazu cwiczen, potem zepsol sie rower biegac nie bo na rowerze bym pojezdzil - szukanie wymowek) potem ciezki powrot po 4 miechac stagnacja czlowiek pare razy nie poszedl na marsz/ nie cwiczyl bo trzeba to tamto i znowu abarot od poczatku. Dieta to gowno! Zmiana sposobu odrzywiania!!! Stopniowo
@NicTuPoMnie: Kazdy zaczyna gwaltownie bo to zawsze jest impuls, najgorsze jest pierwsze wybcie z rytmu i pierwszy powrot po chorobie czy jakiejs delikaten kontuzji.
Ale jak wszystko zejdzie lapka lydka znowu zrobi sie mietka sprobujesz sprobujesz napiac klate a tu 0 efektu to wraca sie moment i wtedy dopiero zaczyna sie myslec o systematyce - tak bylo w moim przypadku. Mozliwosc napiecia miesni o ktorych wiekszosc ludzi niema pojecia wygrala z