Wpis z mikrobloga

poszedłem po pieprzoną szczoteczkę do zębów do rossmana, rozmowa wyglądała
ja: dzień dobry
sprzedawczyni: dzien dobry doliczyć reklamówkę?
ja: nie dziękuje, ja tylko po szczoteczkę
sp: mogę prosić pana o aplikacje rossman?
ja: dziękuje, ja tylko po szczoteczkę
sp: polecam panu podpaski w promocji trzy w cenie dwóch
ja: wie pani co ja tylko po szczoteczkę
sp: mamy promocje 2+2 zapraszam do dobrania kilku rzeczy
ja: NIE, DZIĘKUJE
sp: to będzie 5,99 zł dziękujemy za zakupy i zapraszamy ponownie

no #!$%@? XD
#zalesie #gownowpis
kryniu - poszedłem po pieprzoną szczoteczkę do zębów do rossmana, rozmowa wyglądała 
...

źródło: comment_2IZoM7XZiAbgg5Zf0huf1pDvin7stH6S.jpg

Pobierz
  • 98
  • Odpowiedz
@kryniu: no cóż. trzeba sobie uświadomić, że one muszą to mówić, bo inaczej mogą mieć problemy w pracy. ja zawsze wchodzę w stan automatycznego odpowiadania. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@kryniu: niestety ale gdzieś u góry w korpo która zarządza marketingiem ma jakieś z dupy wizje i cele, oderwane od rzeczywistości pomysły i idee, które wprowadzają w życie, że niby zwiększy to sprzedaż o miliony procent. Szkoda mi czasem tych kasjerek i tych formułek bo to nie ich wina.
  • Odpowiedz
  • 4
@kryniu Ja dostaje drgawek jak muszę pójść do drogerii albo jakiegoś sklepu z bielizną. Do tych drugich już nie chodzę, zamawiam na necie xD
  • Odpowiedz
No niestety, to przykry standard w sieciówkach. Sam pracowałem na stacji benzynowej to było podobnie xD

- Ma pan naszą kartę?
- Moze dwa batoniki za 3 ziko albo hotdodża?

Ewentualnie tankując komuś auto:
- Zaproponuję panu płyn do spryskiwaczy XD

Dobrze że pracowałem tam tylko przez jedne wakacje.
Co zrobić ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@kryniu no, a w centrali jest jakiś typ albo typiara, co stwierdzila, że jak zaproponujesz każdemu klientowi sprzedaż tych pierdół, czy płynów do spryskiwaczy (ja nigdy nie kupiłem, na marzy 1000%) to prawdopodobieństwo sprzedania tego gówna wzrośnie o (załóżmy) 50%. Jak go nie zaproponujesz to tajemniczy klient #!$%@? ci bonusa.
  • Odpowiedz
  • 95
Ja ignoruję te pytania i mówię tylko, że płatność kartą.

Kiedyś moja wówczas sześcioletnia córka chciała sobie sama kupić szampon w Rossmanie. Spoko. Fajnie, że chcesz być samodzielna. Odszedłem więc dalej, żeby mogła sama zapłacić. Ma w ręku 10 zł. Kładzie szampon. A bezmyślna kasjerka na automacie: "czy doliczyć płatna reklamówkę, polecam depilator w promocji itp itd". Widzę kątem oka, że dzieciak nie ogarnia, bo chciał kupić szampon, a dostaje setki kretyńskich
  • Odpowiedz
@polutt: Można się śmiać, ale pracowałem w Empiku, mieliśmy te same formułki i rzeczywiście - zwiekszało sprzedaż. 300 paragonów dziennie, średnio ok. 6% + ( w święta to nawet 20%) było z towarem z promocji przykasowej.
  • Odpowiedz
@kryniu: ja tam zawsze w rossmanie od razu jak podejde do kasy to mówię

aplikacji nie mam, za reklamówkę i promocje dziękuję

panie z reguły lekko się uśmiechają, pewnie zadowolone, że ten jeden raz nie muszą tego mówić
  • Odpowiedz