Wpis z mikrobloga

1 829 - 1 = 1 828

Tytuł: Malazańska Księga Poległych: Wicher Śmierci
Autor: Steven Erikson
Gatunek: High Fantasy
★★★★★★★★

"Imagine a massive-scale battle-royale over decades (and aeons) between the Romans, the Turks, the Mongols, emogoth dark elves that are not to be fucked with, a bunch of extremely pissed-off Inuit, Conan's roided-up big brother, undead neanderthal warriors, uber-samurai, gods, elder gods, demigods, usurper gods, alien gods, insane priests, sorcerers, warlocks, shamans, witches, nearly-immortal orcs with the driest imaginable sense of humour, demons, sea monsters, assassins, shapeshifters, a giant-beetle airforce and T-rexes with swords for arms, all competing to see who can fuck each other over the hardest. " [Reddit] :D

Erikson umie kończyć książki łącząc razem większość ważniejszych wątków w niej przedstawionych. Po tej lekturze mogę stwierdzić że Erikson >>>>> Sanderson, jeżeli chodzi o budowanie napięcia, prowadzenie fabuły i konwergencję sił. Ostatnie pareset stron to oczywiście niezły rollercoster i ciary, ciary.

Konkurs na najlepszy cytat tomu dla mnie bezapelacyjni wygrywa ten:

“We left a debt in blood,’ she said, baring her teeth. ‘Malazan blood. And it seems they will not let that stand.’
They are here. On this shore.
The Malazans are on our shore.”

Generalnie czuć że jesteśmy bliżej niż dalej całej historii Armii Malazańskiej. W pewnym sensie kończy się wątek Tehola i Bugga wraz z konsekwencjami ich akcji zawalenia gospodarki Imperium, Karsa dostaje swój pojedynek z Rhuladem, Icarium się powiedzmy budzi, Łowcy Kości lądują na wyspie Lether nie ogarniając panujących tam nastrojów. Na końcu dostajemy oczywiście główny #!$%@? :D

Nie podobały mi się natomiast te całe wojaże z Awlami. Wydaje mi się że wątek Czerwonej Maski jest zupełnie niepotrzebny, ani nie odkrył świata, ani nie poprowadził fabuły do przodu, i ogólnie był słaby, a Czerwona Maska to jakiś podrabianiec :(
W pewnym momencie również głębokie introspekcje Udinaasa zaczynały się robić #!$%@?ące. To jest jeden z tych ludzi, którym można powiedzieć "weź skończ filozofować". Nie dziwię się że ten typ dostał się do niewoli Edur, sam bym go tam zaciągnął xD
No i wątek Zbłąkanego bym taki sobie, ale to dlatego, że liczyłem na to że dołączy on do drużyny tych dobrych, a tu okazał się tendencyjnym bufonowatym bogiem, którego boli, że mało ludzi go podziwia (a sam nimi gardzi) :/

Żeby napisać więcej musiałbym epopeję skrobnąć. Jest dobrze i czas sie brać za Myto Ogarów :D

#bookmeter #czytajzwykopem #fantasy #fantastyka #malazan #malazanska #erikson #wykopkindleclub

#bookmeter

Wpis został dodany za pomocą skryptu do odejmowania
!Dzięki niemu unika się błędów w działaniach
!Pobierany jest zawsze ostatni wynik
Pobierz Gavilar - 1 829 - 1 = 1 828

Tytuł: Malazańska Księga Poległych: Wicher Śmierci
Au...
źródło: comment_YYHd50pC8tCskryCd9fRlwWC2z5eIOPm.jpg
  • 14
@mroz3: Nie tyle ciężki, co (jak mnie pamięć nie myli, czytałem ze dwanaście lat temu) wydarzenia były nielogiczne, postępowanie bohaterów nielogiczne. (Nie pamiętam czy to akurat w tej książce, mag który rozwalał góry, ginie na ulicy jakiegoś miasteczka od noża pod żebro, zadanego przez jakiegoś złodziejaszka).
@ZukA07B: Czytałem bardzo dawno temu... Pamiętam że najgorsze było milion postaci, gdzie po przeczytaniu iluśtamset stron człowiek ogarniał dopiero o #!$%@? chodzi. Jak czytałem to mi sie podobało, chyba do tego wróce w niedalekiej przyszłości.
@ZukA07B: W tym świecie kosę pod żebro może dostać każdy, łącznie z bogiem. Bogowie też nie są nieomylni, mają swoje aspekty, ale bez żadnych przewidywań przyszłości, super wyczulonych zmysłów itp., więc czasem byle śmiertelnik może takiego boga przechytrzyć. I większość starych bogów to nadęte egoistyczne buce, więc grając im na ego bohaterowie mogą wiele ugrać xd
Bohaterowie bywają nielogiczni, bo to często głodni mordu żołnierze, którzy poza mordowaniem lubią chlać, walić
@Gavilar: ja dziś skończyłem "Przypływy nocy", więc 2 tomy za Kolegą jestem. Z perspektywy tych 5 przeczytanych części to jawi się obraz miliona wątków, które nijak nie łączą się w całość. Kiedy sięgasz po wspomniane "Przypływy nocy" z nadzieją na choćby wykrystalizowanie się o co tu kurde chodzi to w zamian dostajesz zupełnie nową historię powiązaną z nieciekawą postacią z 4tej części (Trull Sengar). Inna sprawa, że historia z "Przypływów" była
Przy książce trzymają mnie właśnie świetni bohaterowie, bezceremonialne pokazywanie wojny i kreowanie uber-silnych bohaterów tylko po to, by na pewnej stronie stwierdzić, że są silniejsi od nich, jak np. Anomander i Seguleh albo Rhulad i Żelazna Krata ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@howser: Zawsze jest jakaś większa ryba. Ale ciężko sie określa poziom sił, bo tutaj każdy koks ma ego wywalone pod sam sufit - i tylko ci
@Gavilar: okładki tej serii mnie odpychają bo wyglądają jakbym conana chciał czytać. Serio lepsze od Sandersona? Ta seria błyszczy od początku czy trzeba z tysiąc stron się naczytać żeby zaczęło chwytać ?
@Croudflup: Aktualnie bardzo fajne okładki ma francuska wersja (niżej) i mega droga wersja od Subterranean Press - nawet do 300$$ (dolarów, tak) za książkę :D

Ta seria błyszczy od początku czy trzeba z tysiąc stron się naczytać żeby zaczęło chwytać ?


Zależy co rozumiesz przez błyszczy. Pierwszy tom wrzuca czytelnika bez niczego w losy postaci, których nie zna, ich intencje są nie znane, jest jakaś wojna z kimś i nie wiadomo
Pobierz Gavilar - @Croudflup: Aktualnie bardzo fajne okładki ma francuska wersja (niżej) i me...
źródło: comment_FwKakvIfZngw13QWVssLsViYCL4c9DZ9.jpg
@Gavilar: dzięki za wyczerpującą odpowiedź :D A okładka faktycznie wygląda już obłędnie. Co do Dawcy zrobił go Sanderson już prawie jak young adult co mi się nie spodobało, i gdzie uważałem w momencie przeczytania Drogę.. i Słowa.. za arcydzieła, tak Dawca to po prostu była rewelacja i tyle, nie zostawiło mnie z takim uczuciem rozjechania jak poprzednie. Tak czy owak ja uważałem, że

@Gavilar: Przeczytałem kiedyś pierwszy tom i bardzo mi się spodobał, szczególnie wątki miejskie i magów. Druga część była strasznie nużąca, bardzo męczyłem się podczas podróży Felisin, której szczerze nie cierpiałem. Końcówka za to była przyjemna, więc sięgnąłem po trzeci tom i skończyłem czytać w połowie. Mam wrażenie, że pierwsza część jest kompletnie różna od dwóch kolejnych. Chciałbym jednak kiedyś kontynuować czytanie tego cyklu, bo świat i postacie spodobały mi się jeszcze
@Minho: Trzecia część była dla mnie ciężkostrawna głównie przez wątek Mhybe. W pewnym momencie jest cierpiącego zawodzenia nie dało się czytać. No i ta bitwa w Kapustanie też była taka sobie.

Mam wrażenie, że pierwsza część jest kompletnie różna od dwóch kolejnych.


Ponieważ była pisana dużo wcześniej. Chyba było z 8 lat przerwy między napisaniem jej, a znalezieniem kogoś, kto chciał wydać.

męczyłem się podczas podróży Felisin


Dziewczę łatwo nie miało,