Wpis z mikrobloga

Mirabelki! Róbcie II śniadania do pracy swoim facetom!
Nawet taka frittata (która wygląda jak gówno, a smakuje jeszcze lepiej) będzie dobrym wyborem (bo mimo, że wygląda paskudnie to smakuje przecudownie). Czas, którego wymaga jest minimalny, to 25 minut roboty (włącznie z pakowaniem, w tym 15 minut pieczenia). Gwarantuję Wam, że na przerwie w pracy Wasze #niebieskiepaski będą siedziały dumne jak paw wśród kolegów (nawet koleżanki mu zazdroszczą!), którzy sami sobie musieli robić kanapki. No i dodatkowo jest to +10 do Waszych relacji i możecie liczyć o wiele częściej na śniadania do łóżka. #protip ( ͡° ͜ʖ ͡°)-
Zestaw mojego niebieskiego czeka już na jutro w lodówce.
Frittata z szynką, papryką, cebulą, serem i pomidorem + trójwarstwowy sernik na zimno (śmietankowo-kakaowo-czekoladowy) + kompot z jabłek, mięty, cytryny i limonki z miodem.
Polecam ten styl życia.
#logikarozowychpaskow #rozowepaski #zwiazki
Twinkle - Mirabelki! Róbcie II śniadania do pracy swoim facetom!
Nawet taka frittata...

źródło: comment_XiEfcL2KhNiGdi5s8gUehbGmizOWCUyb.jpg

Pobierz
  • 52
@kozik369: Serio? Masz zjeby za to, że robisz jej śniadania?
Protip-przestań. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@twojejatotylkozlepekwspomnien: Różne są przepisy. Generalnie to wszystkie dodatki (oprócz chyba pomidorów) podsmażasz na maśle 1-2 minuty i zalewasz mieszanką sera, jajek, mleka i przypraw. Podpiekasz 2 minuty na patelni (brzegi muszą bulgotać) i wstawiasz do piekarnika (przed wstawieniem posypuję jeszcze dodatkowo serem i czasem natką pietruszki) na 15 minut w 180*C.
@Twinkle: pomysł bardzo dobry i jestem za, ale co ja czytam...

my przez ponad 3 lata znajomości nigdy się nie widzieliśmy (on mnie tylko na zdjęciach), jak mu powiedziałam co do niego czuję to się spotkaliśmy pierwszy raz w życiu i zostaliśmy parą. ( ͡ ͜ʖ ͡)


jak to się kurna stało? :o
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@lezkaniebieska: Tak jak napisałam. Jestem sapioseksualna, więc wystarczyło mi, że słuchałam jego poglądów, spostrzeżeń i tego jak się wysławia. Czy to pisemnie, czy przez telefon. No i tak wyszło, że zauroczyłam się w dotychczasowym przyjacielu. A on postanowił przyjechać te 400 km do mnie i zweryfikować... i wtedy sam się zauroczył. ;)
@Twinkle: a jesli mogę zapytać - dlaczego czekaliście 3 lata? Skoro już wcześniej czułaś, ze może stać Ci się bliski, rozumieliście się na pewnym poziomie to nie miałaś chęci zweryfikować czy rzeczywiście Twoje wyobrażenia nie zderzą się ze smutną rzeczywistością zamiast trzymać się w niepewności tyle lat? i pytanie numer dwa, na ile to co myślałaś o nim miało pokrycie w rzeczywistości? Internet zawsze w jakiś sposób zniekształca nam odbiór drugiego
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@teehee: W momencie gdy przyjaźni się tyle czasu to raczej ciężko nie ufać, nawet mojemu niebieskiemu, który jest nieufny nawet do realnie poznanych ludzi.

@lezkaniebieska: Czekanie z mojej strony było około pół roku (dopiero jakoś w zeszłym roku się zauroczyłam) "bo przejdzie, przecież to nie moja liga". Nie przeszło, a On do dziś ma do mnie żal, że tak długo czekałam. Do tamtej pory była tylko zwykła przyjaźń.
Powiem Ci,
@Twinkle: to musieliście naprawdę dużo ze sobą rozmawiać w ciągu tych 3 lat skoro nie minęło się to z Twoimi oczekiwaniami i przypuszczeniami co do tego jaki jest w rzeczywistości. Taka trochę niestandardowa historia, ale bardzo romantiko, aż się rozmarzyłam xd Onieśmielenie to raczej standardowa reakcja, bo jednak tyle emocji czy uczuć, a jednak do zupełnie obcego fizycznie człowieka. Tyle się naczekaliscie na siebie, to oby Wam się żyło razem jak
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@lezkaniebieska: Raczej nie zwykliśmy się okłamywać, rozmawialiśmy praktycznie codziennie. Raz 1-2 h, innym razem nawet 7-8 (z czego połowa przez telefon głosowo). Szczerze Ci powiem, że bardzo się bałam w momencie przyznawania, że mnie odrzuci. Potem przy pierwszym spotkaniu też tak myślałam, a tu okazało się, że zakochał się od pierwszego wejrzenia i na stacji mnie podniósł do góry przytulając, prawie rozcisnął mi żebra i pocałował w czółko. No i później
@Twinkle: strach przed odrzuceniem to chyba towarzyszy każdemu zakochanemu, własnie dlatego, że mu zalezy. Nigdy do końca nie jestesmy w stanie wiedzieć co czuje ta druga osoba, przez co nutka niepewności jest (albo i więcej takich nutek niż jedna ;). Właściwie w gąszczu tych nieprzyjemnych historii i zawodów miłosnych dobrze jest natrafić i na takie, które są z happy endem. O takich jakoś niestety rzadziej się pisze, bo szczęsliwi ludzie zajęci