Wpis z mikrobloga

TEN ŚWIAT JEST NASZ - ARCHIWUM. Część 6/60.

(Marzec 2016) Tym razem nie o samych Chinach, lecz o pierwszych próbach realizacji mojego programu. Co prawda te próby były podejmowane na przestrzeni całego wyjazdu, jednak za każdym razem wyglądały tak samo - bardzo słabo. Myślę, że nie ma sensu, żebym w dalszych częściach wracał do tego tematu, więc po prostu napiszę o tym raz i zostawimy to z boku. Przed wyjazdem nie do końca zdawałem sobie sprawę z tego, jak dużym wyzwaniem jest realizacja programu podróżniczego. Teraz odnoszę wrażenie, że byłem wtedy niczym „typowy Janusz”, który przed telewizorem komentuje nieudane wykończenie akcji przez najlepszego piłkarza świata słowami „ja bym to strzelił”. Wydawało mi się, że sprawa jest dosyć prosta - jedziemy, nagramy i gotowe. Myślałem, że skoro mam wypracowane znajomości na miejscu, to już jestem do przodu - właściwie to by się zgadzało. Znacznie gorzej wyglądała realizacja punktu „nagrywamy”. Po pierwsze - nie mieliśmy pełnego zaplecza technicznego. Przede wszystkim brakowało nam stabilizatora do aparatu. To dlatego chiński odcinek programu Ten Świat Jest Nasz (nr 4), jest pod tym aspektem najgorszy w serii. Po drugie - brak doświadczenia we współpracy na linii operator - prowadzący. Uczyliśmy się ze sobą współpracować 7 000 km od domu... Nie praktykowaliśmy tego wcześniej w Polsce. Było to bardzo lekkomyślne z mojej strony. Po trzecie - moja prezencja przed kamerą była żenująca. Wręcz tragiczna. Ponownie - zero doświadczenia. Myliłem się, zachowywałem nienaturalne i niepewnie. O ile w luźnych formach podróżniczych (np. vlogach) można opowiadać o byle czym, można mówić jak się chce i nie trzeba być przygotowanym do jakiegoś konkretnego tematu, to jednak jeżeli chce się stworzyć profesjonalny program podróżniczy (a taki mi się wymarzył), to nie można zachowywać się przed kamerą jak przestraszone dziecko, które zgubiło mamę w hipermarkecie. Niestety - tak to wyglądało. Dobry aparat, fatygowanie kolegi jako operatora na drugi koniec świata, kilka dni podróży, współpraca z innym twórcą internetowym, nadmuchanie balkonika i... brak najważniejszego elementu czyli dobrego prowadzenia programu. Poniosłem dużą porażkę, to było po prostu bardzo słabe. Ostatecznie usunąłem wszystkie pliki z moimi narracjami, ponieważ zajmowały cenne miejsce na dysku zewnętrznym, a wiedziałem, że z tego i tak nic nie będzie. Znacznie więcej refleksji miałem po powrocie do Polski, także opiszę je wtedy, kiedy chronologicznie dojdziemy do tego momentu. Na razie zostawmy temat mojej pracy przed kamerą. Można powiedzieć, że jej nie było. W kolejnych częściach skupię się wyłącznie na tematach czysto chińskich. Wskoczą również zdjęcia w lepszej jakości - już nie z telefonu, tylko z aparatu. Jako, że nie posiadam zdjęć, które prezentują jak stoję przed obiektywem w Chinach - tym razem fotka wieżowców w mieście Changsha. Powinniście je pamiętać z chińskiego odcinka programu.

#pokonactv
Pobierz wojciechsiryk - TEN ŚWIAT JEST NASZ - ARCHIWUM. Część 6/60.

(Marzec 2016) Tym raze...
źródło: comment_VH1zMZkIwi7Kyo9a4K2aNum3C5yJSYnu.jpg