Aktywne Wpisy
keppo +63
ewataewa +5
Czy w historii ogólnie pojętych #patostreamy, #kononowicz #danielmagical itp, czy influencerów z #famemma #highleague #primemma idt, był jakikolwiek 'bohater', który cieszył się u nas sympatią od początku do końca, czy każdy już poczuł, że łaska wykopu na pstrym koniu jeździ? Komu było najbliżej? Ozdóbka miał pod górkę, czy raczej był lubiany od deski do deski? Nie pamiętam :)
Biblia Eurodance'u - playlista
#2
Aqua - Barbie Girl
czy tego chcemy czy nie, w świecie szarych ludzi, tożsamości nadawane są w oparciu o wszystko to co w nas najbardziej wynaturzone, żenujące i najdosadniej odstające od laboratoryjnych norm(JAK TO ZLE SIE CZUJE?PRZECIEŻ PANI TSH JEST W WIDEŁKACH).
ludzkie "mniemanie o sobie", bardzo często zachowuje się jak rozhisteryzowane, zakompleksione dziecko, które tylko potęguje na naszą niekorzyść, te wszystkie odstępstwa i robi jeszcze większy ambaras(niesamowite jest to słowo) w naszej głowie.
ale z tym można walczyć, potrzeba czasu, empatii, serca(najlepiej dodatkowego) i dystansu do rzeczywistości(ktoś potrzebuje? chętnie oddam z pół litra, bo mam ponad normę). dlatego głowa do góry, czas wyeksponować prawdę i sprzedać się w najbardziej pstrokatych kolorach, niech się oglądają i podziwiają.
i ponownie. czy tego chcemy czy nie, druga połowa lat 90 w muzycznej kulturze masowej(czy może popularnej? ktoś mi da wykład na czym polega różnica?), zostanie zapamiętana, a właściwie będzie rozpatrywana przez pryzmat kawałków takich jak ten. czyli muzycznego żartu(?), kiczu obnażonego z resztek godności, który każdemu pseudointelektualiście(to słowo też uwielbiam) dodaje skrzydeł i piany w ustach wykrzykujących, jak to on w takich tworach dopatruje się końca czasów rozumnego człowieka. całość kwitując NIEZWYKLE oryginalnym - kiedyś to było(bez kurła, bo to pan inteligent)
uściślając - zrozumieć specyfikę takich kawałków w starciu z czasami, w których zostały wydane, wraz z samym upływającym czasem, możemy wtedy gdy zdamy sobie sprawę, że w erze przed-internetowej ludzie nie mieli w zanadrzu millenialskich skrótów-myślowych, internetowego puszczania oczka, patostreamingowego slangu, ani kółek ratunkowych w postaci dank-memów(dziękuje Pan Kierowca Tira).
Aqua i inne przyległe im zespoły, które w myśl "Imagination, life is your creation", przeistoczyły eurodance w połowie lat 90 w jego najprostszą, pomalowaną prostolinijnym hedonizmem i ekstremalnym infantylizmem stronę. zbudowaną w pokracznym, wydziwaczonym uniwersum(LazyTown anyone???), spłodzonym z greckich ideałów i marsjańskich obyczajów. tym samym umieściły swoją ideologiczną tożsamość i czystą-treść na tacy. jednak nie udało im się koniec końców wyzbyć drugiego dna pod postacią deseru, czekającego na zaspokojenie akademickiego głodu wszystkich meta-analizatorów dzieł sztuki, którzy nie potrafią oddać się w pełni ogłupieniu z myślą, że to "estetyka jest najważniejsza".
sumując to wszystko do wielkiej różowej plastikowej kupy zapominając o interpunkcji jak sprzedawcy mieszkań na olx. niegdyś przyznając się publicznie do słuchania Aqua bylibyśmy po prostu debilami i chamami. w dzisiejszych czasach mając w zanadrzu post-modernistyczne zabaweczki nazwą was intelektualistami i znawcami kultury co możemy spokojnie przetłumaczyć na przemądrzałego muzycznego snoba.
dziękuje za uwagę.
Ken.