Wpis z mikrobloga

@steemm jak ktoś wyżej wspomniał, istnienia nie można udowodnić, na tym polega wiara. Jeśli chodzi o naukę, to większość wybitnych fizyków wierzy w transcendencję, w rzeczywistość ponad naszą. Są rzeczy we Wszechświecie i pytania, na które nauka nigdy nie odpowie. Skoro tak wierzysz w naukę, to odpowiedz mi na pytanie: skąd wzięły się prawa fizyki rządzące Wszechświatem , które są piękne w swojej prostocie, są żelazne i konsekwentne, a przy tym uniwersalne?
@steemm: Nie rozumiesz mojej wypowiedzi kolego. Ja nie dyskutuję nad tym czyj Bóg jest tym właściwym. Ja piszę o tym, że większość ludzi nauki wierzy w transcendencję, Absolut. Biblia opisuje tylko i wyłącznie relacje człowieka z Bogiem. A swoją drogą Chrześcijaństwo nie traktuje (w odróżnieniu do np. hinduizmu) świata materialnego jako sacrum. Dlatego nauka nie gryzie się na tej płaszczyźnie z religią. Bo wg Chrześcijaństwa nauka świata materialnego opisuje jak działa
@steemm:

oczywiście że można dowieść że boga nie ma, mało tego, nigdy go nie było, nie ma żadnych dowodów by kiedykolwiek mógł istnieć


To, że nie dowiedziono jeszcze, że coś istnieje to nie dowód na to, że to nie istnieje. Do XX wieku nie dowiedziono istnienia elektronów, tylko przypuszczano, że takowe mogą istnieć, ale to nie znaczy, że elektrony nie istnieją, albo do XX wieku nie istniały. Popełniasz w swoim "rozumowaniu"
@steemm Ja nie próbuje Ci udowodnić istnienia Boga, tylko wytknąłem Ci błąd w rozumowaniu. Teraz podajesz argument statystyczny, który też bardzo łatwo obalić - poczytaj sobie o paradoksie Fermiego, mimo, że rozumowanie oparte jest na statystyce to prawdziwe nie jest i nigdy nie będzie.

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Tomba: zabrakło boga, w sensie jakby istniał to byśmy mieli argumenty, a że go nie ma to o czym tu więcej dyskutować? Że ludzie od zawsze musieli w jakieś bajki wierzyć? Najpierw słoneczko, księżyc itp a teraz ze jak się będzie modlił to bozia da, a jak nie da to widać tak miało być xD
@steemm lol i to wszystko, na co Cię stać? Powtarzasz cały czas te same głupie frazesy, nie potrafisz odpowiadać na pytania i prowadzić normalnej dyskusji. Kolejny reprezentant, ten sam schemat. Chętnie podjął bym rzeczową dyskusję, ale jesteś kolejną osobą, która tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że Was trzeba po prostu wrzucić do tego samego wora, co tych radykałów, których szkalujesz. I Ciebie i ich #!$%@? ta sama ciasnota umysłu. Pozdrawiam
@gardan: Kolego, to o czym piszesz mógłbym porównać do znanego kawału o autobusie który uległ awarii. Kierowca grzebie w silniku, sprawdza wszystkie elementy, próbuje i tak, i siak - nic nie działa. I nagle za rękaw ciągnie go mały chłopiec.
- Proszę pana, ja wiem co się stało - mówi.
Kierowca zdziwiony, no ale pyta o co chodzi. Na co chłopiec:
- Autobus się zepsuł.

Wyobraź sobie zatem takiego Bertranda Russela
czego Twoim zdaniem potrzeba do udowodnienia istnienia jakiegoś bytu lub np. jakiegoś związku (choćby właśnie autyzm i szczepienie)?

@gardan: Cóż, kwestia prawdziwego udowadniania czegokolwiek wg mnie jest zastrzeżona jedynie dla matematyki, a i na tym polu temat jest tym bardziej grząski im głębiej się w niego wchodzi (vide dowodzenie, że 1 + 1 = 2 w Principia Mathematica). Co do związków autyzmu i szczepień sądzę, że kwestie te rozstrzygnąć może statystyka,