Wpis z mikrobloga

Mam jakąś nieszczelność na wydechu w Hani, przed tłumikiem.

Z minusów:
- no trzeba to naprawić
- nieszczelność to mniejsze ciśnienie, więc spaliny mogą wracać do silnika, a to już brzmi jak check engine w niedługim czasie.

Z plusów:
- Hania nigdy lepiej nie brzmiała ( ͡° ͜ʖ ͡°)-

  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

spaliny mogą wracać do silnika, a to już brzmi jak check engine w niedługim czasie.

Kraków, gość ze stacji kontroli na Lindego.


@Marynasz: aaa Kraków, trzeba było tak od razu, tam jest taka atmosfera, że to nie spaliny, a po prostu jest groźba że powietrze wlezie wydechem do silnika i go udławić...
  • Odpowiedz
@Marynasz: dobra a teraz tak na serio ci to wytłumaczę, o ile umiem, prosto.
W normalnie zaprojektowanym i działającym silniku spalinowym wolnossącym i 4-ro suwowym (by nie wdawać się w egzotyczne przypadki) spaliny są wyrzucane z cylindrów "cyklicznie" z kolejnych otwierających się zaworów. Co daje pewne "uderzenia ciśnienia" w kolektorze, gdy zawór się otwiera i spaliny wypadają nagle. No i one sobie tam wylatują, kolektor wydechowy je miesza (spaliny i te uderzenia ciśnienia, co je już częściowo kompensuje/wyrównuje), kieruje dalej do rury, po drodze schładzając (wraz z spadkiem temperatury spada też ciśnienie- więc też i szczyty "uderzeń ciśnienia" spadają), po drodze przechodzą przez katalizator i tłumiki - gdzie każdy element posiada pewną objętość, i odległość od kolejnego - dzięki czemu "uderzenia ciśnienia" (słyszalne jako ten agresywny warkot) zmieniają się w jak najbardziej płynny przepływ równomierny spalin, zebranych w jedną, płynnie przepychaną chmurkę...
Gdy te spaliny (początkowo gwałtownie wypuszczone przy krótkim otwarciu zaworu) tak równomiernie na samym końcu wydechu sobie lecą - to one nie tylko że lecą równomiernie i gładziutko by było cicho - one równocześnie też "wyciągają" za sobą kolejne porcje spalin, metodą rurki i naczyń połączonych. Jeśli na końcu spaliny wylatują równomiernie i układ jest szczelny, to i na początku układu wydechowego wyciągają tak samo ładnie spaliny z cylindra, gdy tylko otworzy się zawór. Oczywiście nie są to ogromne ciśnienia, ale pozwalają na skuteczniejsze przewietrzenie cylindra przed następnym suwem, i jedzie się odczuwalnie lepiej na niskich obrotach.

Gdy zrobi się w tym nieszczelność - cała idea równomierniego przepływu i naczyń połączonych - szlag
  • Odpowiedz
- nieszczelność to mniejsze ciśnienie, więc spaliny mogą wracać do silnika, a to już brzmi jak check engine w niedługim czasie.


@Marynasz: a teraz odnosząc się do tego check-engine
W wydechu masz (między innymi) sondę lambda, która mierzy ilość pozostałego tlenu w spalinach (aby regulować stosunek powietrza do paliwa w dawkowanej mieszance). Sonda ta działa tylko i wyłącznie wtedy, gdy jest odpowiednio rozgrzana (do czego służy jej elektryczne wstępne podgrzewanie - oraz ogrzewanie przez gorące spaliny) oraz jest wrażliwa tak mechanicznie, jak i pomiarowo - nie lubi zmian temperatury i ciśnienia, bo po prostu pomiar wychodzi dokitu.
Jak pracuje w sprawnym układzie wydechowym - to powinna działać ok, a jak masz dziury to równomierny przepływ zdycha, ciśnienie co otwarcie zaworu wydechowego skacze, spaliny w których miała sonda zmierzyć ilość tlenu - uciekają dziurą nim zostaną zmierzone....
Jak pomiar z sondy lambda wychodzi do kitu - to komputer nie bardzo wie jak dawkować paliwo do powietrza, i albo wywali checkengine, albo będzie źle dawkował paliwo - co spowoduje inne problemy (np temperaturę spalania/dzwonienie zaworami) i to spowoduje
  • Odpowiedz
@hrumque: Pozamiatane. Dziękuję za wyjaśnienie. Wygląda na to, że gość miał rację mówiąc, że będą spaliny stare. Tak rozumiem z tego co napisałeś. Dobre porównanie z wózkiem sklepowym. Ogarnąłem o co chodzi. ()
  • Odpowiedz