Wpis z mikrobloga

@Horkheimer: Moim skromnym zdaniem to pytanie Leibniza wymusza na filozofii dochodzenie w sprawach metafizyki. Pozostawienie metafizyki "hehe kontynentalnym" to wielki błąd filozofii analitycznej.

Ale odpowiedzi na pytanie w tym momencie nie znajduję. Wydaje mi się to pytanie tak wielkie i tak potężne, że czuję ogrom jego dostojeństwa. Dostojeństwa Bytu, Jednego.
  • Odpowiedz
@Czarny_Kot_: Tu nie chodzi o wyobraźnię. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Cokolwiek, co jest czymś istniejącym (kamyczek, drobinka piasku, atom - cokolwiek) jest bardziej złożone od "niczego" (owo "nic" możesz sobie wyobrazić jako próżnia, w której nie ma absolutnie żadnego atomu). Gdyby wszechświat "szedł na łatwiznę", to byłoby tylko owo "nic" (wiem, poprawnie po polsku byłoby "nie byłoby niczego", ale przez to chłelerne podwójne przeczenie mogę być
  • Odpowiedz
@Horkheimer: próżnia bez żadnego atomu to pusta przestrzeń a więc coś, nicość nie jest przestrzenna ani czasowa więc nie jest ani prosta ani złożona i nie da się jej na polu złożoności porównywać z „czymś”.
Poza tym nie da się jej sobie wyobrazić samej w sobie i przy próbie stworzenia wyobrażenia niebytu potrzebujemy jakiejś opozycji, którą jest byt - nicość jako konstrukt teoretyczny nieuniknienie zawiera więc w sobie ideę „czegoś”
  • Odpowiedz
@Czarny_Kot_: "pusta przestrzeń, a więc coś" - ale wszelkie "coś" też musi być proste albo złożone, a pusta przestrzeń taka nie jest. Czyli równa się nicości.

Jeśli gdzieś się zamotam, to z góry przepraszam, ostatnio źle sypiam i zdarza mi się napisać omyłkowo jakieś głupstwo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Horkheimer: no nie, pusta przestrzeń jest czymś, czyli pustą przestrzenią czyli z definicji nie może być niczym. Jeśli miałbyś skrawek pustej przestrzeni, próżni bez żadnych cząsteczek, powiedzmy, wytworzony laboratoryjnie, mógłbyś określić jego parametry w trzech wymiarach czy potencjalną pojemność, nicości z definicji nie przysługują żadne właściwości.
  • Odpowiedz