Wpis z mikrobloga

@TymRazemNieBedeBordo: możliwe, to wiesz, ale pewnie nie wszyscy wiedzą. Otóż ta data to nie jest moment czasowy aktywacji trucizny, tylko minimalny okres zdatności do spożycia. Czyli z perspektywy jedzącego znaczy to tyle, że producent gwarantuje, ze dany produkt zachowa świeżość przynajmniej do tego dnia. Po tej dacie mozesz jeść, ale bez gwarancji producenta. Termin istotny przede wszystkim z perspektywy kontroli sanepidu itd.
@broczapa: yup, dlatego patrzymy na inne czynniki, jak choćby czy opakowanie się nie "wybrzuszyło" lub po prostu czy nie śmierdzi. albo po spróbowaniu MAŁEGO KAWAŁKA po prostu nie jest kwaśne. Ewentualnie ma dziwną konsystencję, jak np parówki lubią być bardziej oleiste.