Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki,

Mam problem. Za jakieś dwa tygodnie żeni się mój dobry, jak mi się wydawało do tej pory kolega. Znamy się kilkanaście lat, mieliśmy wiele wspólnych spraw, rzadziej się widujemy ale utrzymujemy kontakt. W zaufaniu powierzali sny sobie różne sprawy. Jednak.od czasu gdy mieszkamy z różowymi spotykamy się maksymalnie raz w miesiącu.

Otóż mój kolega nie zaprosił mnie na swoje huczne wesele. Jako jedynego z grona naszych wspólnych znajomych.
Nie miałbym o to pretensji, sami wiecie jak kosztowne są wesela, jednak przyjąłbym to na klatę. Problem jest taki że totalnie nie rozmawialiśmy na ten temat, on zachowuje się jakby nigdy nic. Boli mnie to, chyba bardziej niż gdyby poinformował mnie o decyzji wprost.

Przez myśl mi przeszło że organizując swoje królewskie wesele, po prostu zapomniał o wręczeniu mi zaproszenia. Tylko sam się hajtałem w tym roku ( on był tam zaproszony i przyszedł) i wiem że ciężko jest przeoczyć parę na wesele.

Nie wiem czy mam z nim o tym wprost porozmawiać, czy po prostu pójść do Kościoła nie złożyć życzenia?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 8
U mnie było tak, że mój bardzo bliski kumpel z gimnazjum długo nie miał dziewczyny, a jak znalazł to 10 lat starszą, która całkowicie go sobie podporządkowała. Jako jedyny nie przyszedł na mój kawalerski nie podając przyczyny świadkowi. Na wesele przyszedł bez swojej wybranki, o czym dowiedziałem się samodzielnie potwierdzając ich obecność na kilka dni przed imprezą. Już wtedy mu powiedziałem, że słabo, że ja muszę tego pilnować i czy w ogóle
@AnonimoweMirkoWyznania
Ja miałem podobnie i to dwukrotnie.
Jeden z, wydawałoby się, dobrych kumpli zaprosił wszystkich z naszej skromnej znającej się od lat paczki, tylko nie mnie. O ślubie dowiedziałem się przypadkiem z rozmów pozostałych kumpli.
Jakieś 2 tygodnie przed ślubem zadzwonił do mnie uprzejmie zapraszając na ślub i wesele, bo ktoś odpadł i zwolniło się miejsce, no dzięki.
I tak już miałem zaplanowany wyjazd za granicę, więc nie poszedłem.
Tłumaczył się niby,
@AnonimoweMirkoWyznania: Pewnie nie jesteś zaproszony bo jego dziunia nie lubi Ciebie albo Twojej dziuni, zazwyczaj o takie rzeczy się sprawa rozbija.

Przyznam jednak, że mam podobnie, na swoje wesele zaprosiłem paczkę kumpli, wszyscy byli, ale na swoje żaden mnie nie zaprosił...


@AnonimoweMirkoWyznania: skądś to znam, chociaż w moim przypadku było to po części usprawiedliwione, bo od czasu kiedy kumpel na poważnie się zaangażował z różowym nasz kontakt się urwał - może nie całkiem bo widywaliśmy się raz na jakiś czas (znamy się od dzieciaka, będzie ze 20 kilka lat) ale jednak. od czasu ślubu na którym była większość naszych wspólnych znajomych z dawnych lat i o którym nawet mi nie wspomniał odpuściłem