Wpis z mikrobloga

@Iperyt Gdyby karty były "zbalansowane" to gra znudziłaby się po miesiącu.

Jak już nie raz pisałem jedyny balans to 3/3 za 3 i zaklęcia zadające 1 pkt obrażeń za 1 many, a buffy +1/+1 za jeden... coż za wspaniała rozgrywka polegająca tylko na lepszym dobieraniu i Value Trade... dobierzesz asa to bijesz króla, król damę i tak w kółko - gdzieś to już widziałem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@simoneczek_pl: No ja wiem, że nawet element RNG mocno wpływający na rozgrywkę jest potrzebny. Ale sytuacja jak na obrazku, gdzie po rzuceniu jednej karty jedyne co mogę zrobić to się poddać nie powinna mieć miejsca.
@simoneczek_pl: Gra jest ciekawsza jak doskonale wiesz, że w drugiej turze przegrałeś? Przeciwnik ma coś broken i Ty masz coś broken i to jest fajne? Czyli w pięciu grach on dobierze i jest okej, Ty także kiedyś dobierzesz i to jest zdrowa gra? Czym tutaj się jarać jak w 9 turze nie możesz odpowiedzieć na stół i musisz poddać grę? #!$%@?, jeżeli w taki sposób spostrzegają w blizzardzie na grę to
@dante60-3 dla mnie nazywanie każdej karty zepsutą, bo akurat wpasowała się w metę i potrafi zrobić przewagę jest głupie. Wystarczy spojrzeć jak cienka granica jest między kartą OP a fillerem kiedy decydują się na nerfy by parę ostatnich przypomnieć: Call to Arms, Crystal Core, Dark Pact, Bonemare...

I teraz osłabiamy jedne przez co inne stają się silniejsze - i zaczyna się narzekanie "#!$%@? (tu wstaw Hadronox, Keleseth, Oakheart, portret Guldana etc.)". Wracając