Aktywne Wpisy
Sylvio19 +1920
Miruny, 2 lata temu mój kuzyn z którym nie miałem właściwie żadnego kontaktu zadzwonił do mojego ojca z prośbą o pożyczke 50 tysięcy złotych na ratowanie jego firmy transportowej (ma kilka busów i tracił płynność) Ojciec się zgodził. Kuzyn pieniędzy oczywiście nie oddał. Jak gdyby nigdy nic lata sobie z żonką na wakacje i biorą nowe samochody w leasing czym chętnie chwalą się na facebooku. Ojca zbywa tekstami typu "nie mam kasy
Obiboq +41
To są konkretne wymagania :D
#tinder
#tinder
Jakiś czas temu powiedziałam sobie definitywne NIE. Stwierdziłam, że czas zacząć myśleć o sobie. Po długich zmaganiach z miłością mojego życia (inne #zwiazki przy tym to ##!$%@?) o naprawę naszego związku powiedziałam dość...koniec takiego traktowania. Związek ponad rok i naprawa związku kolejny prawie rok. Nie mówię tu o błahostkach - nie jestem księżniczką. W tym związku byłam służącą w każdej postaci przez ponad rok, której nie należy się nic. Jedyne na co go było stać to obojętność z jego strony i traktowanie mnie jak obcą sobie osobę, koledzy najważniejsi itp. Długa historia... złamane serce here.
Później poznałam #niebieskipasek, naprawdę wspaniałego, traktuje mnie tak jak nikt inny do tej pory. O takim traktowaniu i szanowaniu siebie nawzajem marzyłam całe życie! Dobrze i bezpiecznie się przy nim czuje, nawet znów zaczęłam wierzyć w ludzi.
Tylko jest mały problem...myślę ciągle o tamtym. Czy powinnam sobie dać czas? Kiedy to wszystko ustąpi? Zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że w myślach krzywdzę tego cudownego chłopaka. Nie mogę przez to normalnie żyć...
A teraz zniszczcie mnie - napiszcie że jestem #!$%@?ą albo coś w tym rodzaju (-‸ლ)... wiem o tym ale musiałam to z siebie wyrzucić...nie wiem co czynić!
#logikarozowychpaskow #zwiazki #smutnazaba #rozowepaski
Komentarz usunięty przez autora
@bystry91ldz: to musiałeś "super" traktować swoją byłą - gratuluje...
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@nintendo89: nie
@golip: nie pomiatał mną, mieliśmy dużo cudownych chwil razem, w byle kim bym się nie zakochała aż tak mocno... ale przez większość czasu było dużo gorzej niż lepiej.
Dobrze wspominam mój pierwszy samochód bo był słodki, mało awaryjny i fajnie się prowadził, ale miał #!$%@? kolor i nie miał mocy. Przyszedł czas, że się popsuł. Kupiłem inny, lepszy, ale psuł się strasznie i wtedy chciałem pierwszy z powrotem... Następne moje auto było o dwie klasy wyżej i już nie tęsknie za pierwszym.
Może obecny chlopak, mimo braku wad, nie jest wystarczająco
Dziękuję Ci bardzo za te słowa. W głębi ducha zdaje sobie z tego sprawę i myśle podobnie jak mi napisałeś..ale uważam, że po tak cięzkim dla mnie ostatnim czasie (ponad rok) powinnam dać sobie jednak szansę na szczęśliwe życie.
A chemia? Ciężko mi określić czy jest coś czy nie - #logikarozowychpaskow.
Komentarz usunięty przez autora
Na początku było super - wspólnie dbaliśmy o naszą relacje, widać że mu bardzo zależało, mi też, starałam się jak mogłam, wspólne tęsknotki (bo 2 miesiące rozłąki z powodu wyjazdu), szacunek, walka o wspólne szczęście, zero jakichkolwiek zgrzytów... Wtedy właśnie się w nim zakochałam jak cholera. Z każdym dniem coraz bardziej.