Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, co o tym sądzicie.. jestem z moim partnerem już 4 lata, od początku naszego związku mówiłam, że w przyszłości będę chciała wyjechać za granicę, żeby tam osiedlić się na stałe. Za rok kończę studia na polibudzie i jestem zmotywowana do wyjazdu, ale on twierdzi, że nie będzie w innym kraju robakiem-emigrantem, że ma tutaj rodzinę i przyjaciół i nie zamierza nigdzie wyjeżdżać. Czuję się rozdarta, z jednej strony bardzo go kocham i chce z nim spędzić życie, a z drugiej czuję, jak moje wielkie marzenie umiera.. (,) ktoś miał podobną sytuację?

#zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 36
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Ja miałem. Nie wiem na ile silne jest to Twoje marzenie, ale moje było solidnie silne. Mam w tej chwili 38 lat i już w dużym stopniu się pogodziłem z tym, że nie wyjadę (ale też moja sytuacja materialna się mocno zmieniła, mam niezłą pracę i inne priorytety). Ale... Kiedy skończyłem studia, miałem 24 lata bardzo chciałem wyjechać za granicę do UK lub do Irlandii, lub dalej. Moja żona
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: To teraz wybieraj co dla Ciebie jest ważniejsze - jakaś głupia mrzonka o wyjeździe czy facet, którego kochasz i chcesz z nim spędzić życie. Wyjechać zawsze można, to tylko miejsce zamieszkania, a faceta drugiego takiego możesz już nie znaleźć.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja bym spojrzał na to inaczej. Zadaj sobie poważne pytanie - czy jeśli nie potraficie się dogadać w kwestii tego wyjazdu to myślisz, że przez kolejne kilkadziesiąt lat życia będziecie potrafili się dogadadywać w równie ważnych, jeśli nie ważniejszych sprawach? Nie znam Was, ale po Twoim wpisie wnioskuję, że może to być problem. Macie chyba inne wizje swojej przyszłości.
  • Odpowiedz
@Eyan: A może będzie kiedyś tkwiła sama jak palec za granicą i będzie żałowała, że zostawiła miłość życia dla wyjazdu? Oba scenariusze są równie prawdopodobne. ;)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Sam nie chcę być robakiem-emigrantem i odrzucałem na wstępie wszystkie dziewczyny, którym marzyła się zagranica. Dlatego dziwię się Twojemu facetowi, że związał się z Tobą - przecież było wiadomo, że to się nie da pogodzić.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: miałam podobny problem i ehh... rozstaliśmy się. Nie poświęcaj swoich marzeń dla kogoś, bo to będzie w Tobie tkwiło i kiedyś może wyjść (jak już będziecie mieć dzieci, dom na kredyt), obudzisz się nagle że jednak ta druga osoba zniszczyła Twoje życie, może zacząć się robić w Tobie zawiść i złość na niego - niby bez powodu.
  • Odpowiedz
@motaboy: Czyli z perspektywy czasu, osobom z silnym marzeniem o wyjeździe polecasz się nie uginać i jechać? Pytam, bo sam mam taki cel i na razie nikt mi nie stoi na przeszkodzie, ale często wpadamy na "tę" osobę nawet nie szukając i potem jest klops, co wybrać? Bo z jednej strony perspektywa wyjazdu i życie poza Polską to był od zawsze mój życiowy cel, ale z drugiej strony... nie mam
  • Odpowiedz
@bezbekpol: Nie będę Ci umiał na to odpowiedzieć tak, jakbyś chciał - każdy decyduje za Siebie i podejmuje Swoje decyzje. To jest mimo wszystko tak, że miłość to nie są "motyle w brzuchu" w nieskończoność, ale to co zostaje po roku/dwóch kiedy te motyle już odfruną. A to musi być oparte na solidnych podstawach i nie może być podszyte jakimś wzajemnym żalem. Powtarzam - u mnie to było bardzo silne
  • Odpowiedz
  • 2
@glonstar tak.
Tylko trzeba pamiętać, że jeśli całe życie dążysz do tego, że chcesz jechać, planujesz i to jest w 100% to co chcesz to rezygnacja z takiego mocnego planu będzie bardzo bardzo bolała. I mzpe się zmienić w niechęć do tego związku w ogóle. Jeśli wyjazd to pomysł, ale być mzpe wyjedziesz albo być mzpe nie, to rezygnacja to będzie mały problem.
Musisz sama podjąć taka decyzję, czy zostając w
  • Odpowiedz